06 lutego, 2017

Co to ma być?

O czym będzie ten blog? Hm, dobre pytanie. 
To może zacznę od tego o czym nie będzie?

Na pewno nie będzie to blog ekspercki. Bo niby co ze mnie za ekspert? Posiadanie dwójki dzieci nie czyni mnie przecież ekspertem od macierzyństwa, ba! nawet gdybym posiadała piątkę czy więcej dzieci, wciąż uważałabym, że jeszcze nie wiem wszystkiego i życie może mnie zaskoczyć. Także nie będę zgrywać fachowca, bo takich blogów w internecie jest mnóstwo i każdy łatwo znajdzie rzetelne (mam nadzieję) informacje, których potrzebuje. 
Ja jestem zwyczajną mamą, robię wszystko by być najlepszą matka dla swoich dzieci, ale wszystkiego o macierzyństwie nie wiem. Popełniam błędy i staram się na nich uczyć i wyciągać wnioski. Więc nie będę udawać, że pozjadałam wszystkie rozumy i wiem wszystko o wychowywaniu dzieci, bo nie wiem. Ale mam nadzieję, że to co wiem wystarczy, by moje dzieci były szczęśliwe. 

Nie będzie o polityce, chociaż nie twierdzę, że swojej opinii na żaden polityczny temat nie wyrażę. 

Nie będzie o podróżach, chociaż żałuję, ale tych chwilowo w moim życiu mało. Aczkolwiek, jeżeli jakiś wyjazd uskutecznimy i będzie on wart opisania, to na pewno to zrobię. Jednakże próżno u mnie szukać miejsc egzotycznych czy niezdobytych zakątków Ziemi. Do takich się nie wybieram. W sumie nie wiem, co życie przyniesie, może i na biegunie kiedyś się znajdę, ale na razie się na to nie zanosi  ;) 

Nie będzie o zdrowym gotowaniu ( to teraz na czasie - wszystko musi być eko i fit).  Ja gotuję prawie codziennie. W domu cztery osoby i pies, miłości dużo, ale samą miłością jednak żyć nie damy rady, nawet gdybyśmy bardzo chcieli. Zatem gotować muszę. Jednak ja nie jestem eko-fanką i nie sprawdzam obsesyjnie każdej etykiety, nie pilnuję, aby każde przygotowane przeze mnie danie nie miało grama soli czy cukru. Ale też nie serwuję rodzinie codziennie gotowych dań z mikrofalówki czy fast foodów rodem z wiadomych restauracji. 
Po prostu gotuję to, co nam smakuje. Osobny wpis przygotuję o tym, jaką jestem złą matką, bo u mnie jada się parówki. Ale te parówki mają swoją historię i zasługują na oddzielny post (trochę się przy tym usprawiedliwię, bo wiem, że to jednak nie najlepszy wybór). 

Nie będzie o modzie. Bo się na niej nie znam. A stylizacje rodem z wybiegów przyprawiają mnie o zawrót głowy i omdlenie czasami. Lubię się ładnie ubrać, ale chyba nie do końca modę rozumiem, a przynajmniej nie współczesne trendy i kropek do pasków - choćby nie wiem jak modne były - nie założę. 

Nie będzie o sporcie. Bo żadna ze mnie fit-mamuśka. Lubię czasem pójść na siłownię, lubię jeździć na rowerze. Uwielbiam spacery. Ale nie jestem super-fit. Mam problemy z kręgosłupem, i czasami trudno mi znaleźć czas na sport. Wystarczy mi codziennego sportu w postaci codziennego kursowania kuchnia-pokój-łazienka-spacer-przedszkole-sklep-dom-kuchnia-łazienka ...itd. Reszta jest tylko dodatkiem.

Nie będzie o wyłącznie dobrych stronach macierzyństwa. Hymnów pochwalnych dotyczących macierzyństwa i mistycznych przeżyć związanych z porodem tu nie będzie. Bo macierzyństwo to rzecz wspaniała, ale nie raj na ziemi.

Zatem o czym będzie? 

O tym, co mnie otacza. O moim świecie, o tym jak go postrzegam, jakie mam przemyślenia, wnioski, uwagi. O moich dzieciach, może trochę o pracy, o ludziach, których spotykam na swojej drodze. O tym co mnie boli, a co cieszy i sprawia, ze jestem szczęśliwa. O tym, co chciałabym zmienić. O mojej walce o jak najlepsze jutro dla moich dzieci. O walce z moimi słabościami. O moich marzeniach i motywacji do ich spełniania. O tym, jak ja wychowuję dzieci i jak uczę je patrzeć na świat. O tym, z czym mi ciężko i z czym sobie nie radzę, a z czym radzę sobie świetnie. O moich przemyśleniach dotyczących wielu aspektów życia, macierzyństwa, małżeństwa. I pewnie jeszcze o tym, co nie przyszło mi teraz do głowy, ale jeszcze kiedyś przyjdzie. Może trochę kontrowersyjnie, może trochę słodko, trochę subiektywnie. 

To wszystko oczywiście przez pryzmat posiadania dzieci, taki Matczyny Punkt Widzenia. 

Zapraszam do mojego świata.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz