01 marca, 2017

Ile ja jeszcze pociągnę?

Siedzę własnie z kawą po kolejnej, słabo przespanej nocy. 
Katar w połączeniu z ząbkowaniem u siedmiomiesięcznego niemowlęcia to mieszanka naprawdę wybuchowa. Pewnie tego nie pamiętacie, chyba, że przy okazji bolesnego wyrastania "ósemek" mieliście akurat katar.  To wiecie, jak się wtedy mały człowiek czuje. 
Tyle, że mały człowiek ma na to jeden sposób - cyc. Po przytuleniu do cyca, przechodzą wszelkie bóle, więc cyc musi być w pogotowiu przez całą noc. Tak mniej więcej co godzinę, na godzinę :D Oczywiście mały człowiek ma bardzo wyczulony radar, i uważnie pilnuje, czy właścicielka cyca nie zbliża się do łóżka 
i nie próbuje ułożyć w pozycji horyzontalnej. Wtedy natychmiast włącza się ALARM. I już cyc wraca na posterunek. 
Mały człowiek zasypia dopiero wtedy, kiedy robi się jasno i czuwanie przejmuje większy człowiek (5-cio letni). Ten już cyca nie potrzebuje, za to potrzebuje miliona innych rzeczy, do których niezbędna wręcz jest mama. 
Koniecznie przytulić, dać syropek, i teraz zaraz natychmiast naprawić domek dla lalek ułożony z poduszek, który w nocy jakimś tajemniczym sposobem uległ destrukcji ... 
No i jest jeszcze pieseł ... mały kudłaty stwór, który zawsze chce wyjść na spacerek akurat wtedy, kiedy w użyciu jest cyc, bo inaczej to by było zbyt prosto. A jak już go wyprowadzę, to akurat gość nie ma ochoty na szybki sik, tylko woli pozwiedzać okolice i poniuchać, kto się tam zapuszcza na jego prywatny teren .... 

Zastanawiam się ile ja tak jeszcze pociągnę przy takim chronicznym niewyspaniu? 

Przeczytałam ostatnio, że " Trudności z koncentracją, rozdrażnienie, niezdarność – to dobrze znane efekty zarwanej jednej lub kilku nocy. Receptą na powrót do formy jest zwykle porządne wyspanie się. [...] Jeśli jednak problemy ze snem trwają jakiś czas i nasz organizm nie wypoczywa dłużej niż sześć godzin na dobę, może mieć to fatalne skutki dla zdrowia. Chroniczne niewyspanie może nawet zmienić geny, co grozi poważnymi chorobami" *

Hm, myślę, że kobiety mają jakiś tajemny, nieodkryty gen czy inną instalację, która pozwala im przetrwać takie okresy braku snu, bo inaczej sami faceci chodziliby po tym świecie ;) Aczkolwiek przydałby się jeszcze gen likwidujący worki pod oczami, bo zaczynam wyglądać jak miś panda - i to nie od rozmazanego makijażu ;) 

W tym punkcie posta jestem już po drugiej kawie, trzech pudełkach puzzli, dwóch karmieniach, dwóch "spacerkach" ( z psem, nie z dziećmi) i trzech bajkach ( Było sobie życie, Krecik i Reksio). 
Akurat młodsza latorośl zasnęła po karmieniu. Znowu w nie tym momencie co trzeba, bo miałam w planie wycieczkę do sklepu po ziemniaki do obiadu ( nie sprawdziłam wczoraj, i okazuje się, ze mam tylko dwa ziemniaki - troszkę jednak mało dla czteroosobowej rodziny ) ... 

Zatem kończę posta i chociaż surówkę zrobię, po ziemniaki pójdziemy później. Dzidziuś zapewne długo nie pośpi :D 



*cytat z portalu wp.pl

* zdjęcie: Thinkstockphotos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz