31 lipca, 2017

Uważaj na siebie!

Ten post miał pojawić się już na wiosnę. 

Pomyślałam o nim, jak tylko zrobiło się ciepło i na ulicę wylegli pierwsi rowerzyści. Teraz mamy już połowę wakacji, więc temat dalej aktualny, i nawet ze zdwojoną siłą, bo do rowerzystów dołączyły jeszcze dzieci, młodzież i biegacze.
Oczywiście chodzi o ich poruszanie się po nieoświetlonych drogach w ciemnych ubraniach bez odblasków. 
Tak, tak - mimo kampanii społecznych, apelów policji i innych służb publicznych wciąż tacy się zdarzają. I to nie są pojedyncze przypadki.


*seniorzy24.pl

Oczywiście jak świat światem, rowerzyści na ulicach są i będą. Piesi też. Sama czasami należę i do jednej i do drugiej grupy. Ale wychodząc z domu staram się zabrać też rozum i rozsądek. Nie ubieram się jak choinka świąteczna, ale nie ubieram się w ciemne rzeczy wiedząc, że będę szła /jechała nieoświetloną drogą.

Sytuacja, ,która mi się przytrafiła, miała miejsce jakiś czas temu, ale jak sobie przypomnę - wciąż mam ciarki.
Jechałam taką własnie nieoświetloną drogą, w dodatku z zakrętami,ok. 22. Było już całkiem ciemno. Droga nie jakaś super szeroka, ot taka, że dwa samochody się miną. Bez pobocza jako takiego, więc rowerzyści poruszają się normalnie po drodze. I takich rowerzystów przed sobą zobaczyłam. Ani jeden nie miał światła tylnego, ale na szczęście przednie mieli dość mocne, i dało się ich zauważyć. 
Nie jechałam szybko, wrzuciłam kierunkowskaz żeby ominąć rowerzystów i zjechałam na lewą stronę drogi, żeby ich bezpiecznie wyminąć. I w tym momencie przed sobą zobaczyłam kolejnego rowerzystę - jadącego w przeciwnym kierunku niż ja. Zero świateł, zero odblasków, nic! Zamarłam. Nie wiem, jakim cudem udało mi się zmieścić między tych rowerzystów po prawej, a tego rowerzystę z przeciwka i nikogo przy tym nie uszkodzić. Po prostu się zapowietrzyłam. Prosta droga, gdyby ten człowiek miał jakiekolwiek światło - zobaczyłabym go wcześniej. Nie wymijałabym tamtych . Nie miałam pojęcia, że on tam jest.

Podobna sytuacja - w czasie remontu głównej drogi do pracy jeździłam przez małe miasteczko, pełne krętych uliczek i zakamarków. I pewnego ciemnego poranka wyjechałam wprost na babcię z bułeczkami. Szła sobie środkiem pasa, po ciemku, przy zakręcie. Nic się na szczęście nie stało, odbiłam w bok i bezpiecznie babcię minęłam. Ale kierowca jadący szybciej/zamyślony/zagapiony już mógłby w porę nie zareagować. 

Nie wiem, dlaczego wciąż mamy takie sytuacje. Tyle apeli, tyle odblasków rozdawanych w szkołach, na piknikach i innych eventach, tyle pogadanek, filmów w internecie. Nawet mandaty miały być za brak odblasków w terenie niezabudowanym. Producenci odzieży dodają elementy odblaskowe do kurtek, butów, spodni, plecaków. Niewiele to pomogło. 

Oczywiście, kierowcy też mają swoje za uszami. Wcale ich nie bronię. Jeżdżą szybko, brawurowo, niektórym się wydaje, że są królami szos. Nie zwalniają, rozjeżdżają jeże, koty i lisy, które wtargną im na drogę, bo to "ich droga". 
Przez przejazd kolejowy przejeżdżają na pełnym gazie, nierzadko uszkadzając przy tym samochód, ale po co zwalniać,szkoda czasu. Piszą smsy i rozmawiają przez telefon, nie koncentrując się na drodze. Siadają za kółko zmęczeni i rozkojarzeni. Też nie są święci, jednym słowem. 

Ale tym bardziej - piesi i rowerzyści powinni zrobić wszystko, żeby zwiększyć swoje szanse na drodze. Bo do tanga trzeba dwojga, jak to mówią. Sama ostrożność kierowcy nie zawsze wystarczy. 


*google.pl

Widoczność człowieka ubranego w ciemny strój, bez elementów odblaskowych to ok. 40- 50m. Tak na odległość świateł. W przypadku kiepskich warunków atmosferycznych ta odległość się zmniejsza. W przypadku założenia takich elementów odległość, z której kierowca może zobaczyć pieszego zwiększa się do ok 150 - 200 m. Jest różnica. Nawet te 100 metrów daje kierowcy szansę na reakcję, ominięcie człowieka. To naprawdę może uratować życie. 

Sprawdźcie swoje rowery. Zainwestujcie w oświetlenie. Lub po prostu kupcie kamizelkę czy odblaskowe opaski za kilka złotych i zamontujcie je na rowerze i ubraniu,kiedy się wybieracie na przejażdzkę. Naprawdę, Wasze życie może być warte własnie te kilka złotych. 



*dziennikpowiatowy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz