tag:blogger.com,1999:blog-91531754290048735122023-12-31T07:41:06.578+01:00Matczyny Punkt WidzeniaBlog zwyczajnej, nieidealnej matki.
Jej wzloty i upadki.
Ot, punkt widzenia Agatki. Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-32102865372199503972018-04-20T11:02:00.003+02:002018-04-20T11:03:35.207+02:00Spotkanie, które mi się marzy<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oj, dawno nic na blogu nie było, dawno.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale u mnie zmiany, zmiany. I na lepsze, i na gorsze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatnie tygodnie upływają nam pod znakiem wizyt lekarskich, badań, stresu. Niestety podziało się niefajnie. Bywa i tak. Przez chwilę mieliśmy w domu prawdziwy szpital. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest trochę lepiej, ale do wyjścia na prostą jeszcze trochę brakuje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale ja nie o tym. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziś ruszyła rejestracja na fajne spotkanie blogerów. Spotkanie, na którym udało mi się być przez chwile rok temu i od tego czasu marzę, żeby być tam znowu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><a href="http://blogotok.pl/" target="_blank">BLOGOTOK. <i>Kieleckie spotkania blogowe</i></a></b>. Wydarzenie odbędzie się 12 maja 2018 oczywiście w Kielcach. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-1/p200x200/1798883_377913105694407_3219839627056572895_n.png?_nc_cat=0&oh=4d1b9ed1920c4ad81dd95be63b78a2d0&oe=5B6604AF" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" src="https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-1/p200x200/1798883_377913105694407_3219839627056572895_n.png?_nc_cat=0&oh=4d1b9ed1920c4ad81dd95be63b78a2d0&oe=5B6604AF" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się wziąć w nim udział, bo będzie to moje jedyne blogowe spotkanie w tym roku :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-63003572784379526602018-02-14T10:46:00.000+01:002018-02-14T14:52:47.759+01:00Dlaczego tak trudno wytrwać? <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wczorajsza uroczystość, o której Wam pisałam, czyli wręczenie odznaczeń za długoletnie pożycie małżeńskie skłoniła mnie do refleksji nad istotą małżeństwa. Tym bardziej, że w dniach 7-14 lutego obchodzimy Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa. A że dziś Walentynki, popularne Święto Zakochanych, to tym bardziej dobra pora na takie refleksje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moi teściowie przeżyli w małżeństwie już 50 lat. Pół wieku. Brzmi dumnie. I niewiarygodnie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sama się zastanawiam, jak oni to zrobili i czy ja tyle wytrzymam z moim mężem? Czy my, ludzie względnie młodzi, będziemy w stanie wytrzymać ze swoimi parterami tyle czasu? We współczesnym świecie, w którym odsetek rozwodów rośnie na potęgę? Jak sprawić, żeby małżeństwo przetrwało tyle lat? I co jest powodem jego ewentualnego rozpadu? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiele małżeństw rozpada się już w pierwszych latach wspólnego życia. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Według danych GUS najczęstsze przyczyny rozwodów w Polsce to "niezgodność charakterów" i zdrada. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Niezgodność charakterów</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To bardzo dobry powód, bo można pod niego podciągnąć bardzo wiele. A jednak to zastanawiające. Zmieniły się przecież obyczaje, normy społeczne. Większość młodych ludzi w związkach mieszka już razem przed ślubem, znają się (czasem od dzieciństwa), mają szansę zatem sprawdzić, czy się dogadują. Jednak, mimo, że żyją wcześniej razem, rozwodzą się z powodu niezgodności charakterów. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zastanawiam się z czego to wynika? Co zmienia się po ślubie? Przecież nie znika nagle miłość? Czy po ślubie partnerzy przestają związek pielęgnować? Przestają się starać? Po zawarciu małżeństwa traktują siebie nawzajem jako własność i coś co im się po prostu należy? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trudno powiedzieć. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Miłość</b> (raczej jej brak)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Miłość nie znika z dnia na dzień. Pytane, czy ona w ogóle była? Zdarza się, że ludzie mylą zauroczenie z miłością. Przed ślubem patrzą na świat przez przysłowiowe "różowe okulary". Po ślubie okulary spadają, zaczyna się codzienne wspólne życie. Szara codzienność, nie zawsze usłana różami. Wkrada się rutyna a najmniejszy nawet problem czy przeszkoda urasta do rangi konfliktu nie do pokonania. </span><br />
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHWFVdh0Bd9BjBjLPodgZJ15f1FHU842cw38GBFOF0LuduXhyGmN8w1egASPR_Pombwgc7JCvZOaRAR-tJunHTfcRdU_NfnY7gLzfEM4EF4BIK6mV312Pua61mowyBUiEQ5pMUrvxuyfM/s1600/konflikt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="146" data-original-width="344" height="135" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHWFVdh0Bd9BjBjLPodgZJ15f1FHU842cw38GBFOF0LuduXhyGmN8w1egASPR_Pombwgc7JCvZOaRAR-tJunHTfcRdU_NfnY7gLzfEM4EF4BIK6mV312Pua61mowyBUiEQ5pMUrvxuyfM/s320/konflikt.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;"><span style="background-color: white;"> *rodzina.bialystok.pl</span></span></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;"><br /></span></span></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Konflikty, problemy </span></b><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z badań wynika, że młodzi małżonkowie nie potrafią również wspólnie rozwiązywać problemów (codziennych trudności, kłopotów finansowych, drobnych konfliktów). Że łatwiej jest im się rozstać, niejako "pozbyć się" problemu, niż wspólnie postarać się stawić mu czoła. Nie chcą szukać rozwiązania, proste konflikty starają się rozwiązać poprzez rozstanie. Bo tak łatwiej, szybciej, bezpieczniej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Normy społeczne</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zmieniło się również społeczne postrzeganie rozwodu. Dawniej rozwód był w Polsce potępiany, dziś jest na niego przyzwolenie. Podobnie podejście młodych ludzi do przysięgi małżeńskiej jest bardziej "liberalne". Nie jest już tak, że traktuje się ją jako coś świętego i nierozerwalnego, tak jak uważano w czasach naszych dziadków czy pradziadków. Młodzi ludzi wychodzą z założenia, że jak nie będą szczęśliwi czy nie będzie się im układało, po prostu się rozstaną. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dawniej również sytuacja materialna łączyła ludzi - bardziej opłacało się być w małżeństwie, niż żyć w pojedynkę. Szczególnie kobietom. Dzisiaj kobiety są finansowo niezależnie, więc nie muszą tkwić w związku w którym nie są szczęśliwe. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Szczęście</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Paradoksalnie to ono również jest przyczyną rozwodów. Młodzi ludzie współcześnie wychowywani są w przeświadczeniu, że szczęście własne jest wartością najwyższą i za wszelką cenę powinni do niego dążyć. Nie będą więc tkwili w związku, który w ich przekonaniu nie daje im szczęścia i łatwiej jest im podjąć decyzję o rozstaniu i związać się z kimś innym lub być modnym "singlem".</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przekaz kultury masowej jest jasny: nie warto tkwić w związkach toksycznych. Niestety, definiowanie związku jako toksyczny jest często pochopne i skutkuje mało przemyślaną decyzją o rozstaniu czy rozwodzie.</span></div>
<div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzyX3xcAJzOxaWagpbDlUZYVZjKQTkbOfp8BeL4x7aa9WkI7JBLBhSnOEXUrKSfA40IdVKTMc_gC3PG_p0k-ikKTi0bX8eFoIaarruqK0yurf1qjTsUmLhlxaMQGBr14kbgph26TJbFLk/s1600/milosc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="225" data-original-width="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzyX3xcAJzOxaWagpbDlUZYVZjKQTkbOfp8BeL4x7aa9WkI7JBLBhSnOEXUrKSfA40IdVKTMc_gC3PG_p0k-ikKTi0bX8eFoIaarruqK0yurf1qjTsUmLhlxaMQGBr14kbgph26TJbFLk/s1600/milosc.jpg" /></a></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> <span style="font-size: xx-small;">*zyciowe.net</span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div>
</div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Dzieci</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzieci nie są oczywiście przyczyną rozstań, jednakże wraz z pojawieniem się dzieci bardzo często pojawiają się też pierwsze konflikty. Powstaje rodzina, zmieniają się obowiązki i trudno jest ze sobą wytrzymać. Nie ma już tylko pary zakochanych, pracy i zabawy. Jest jeszcze dziecko i bardzo często te nowe obowiązki jedno z małżonków próbuje zrzucić na drugie. Powstaje błędne koło, które trudno przerwać. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Zdrada</b> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zdrada jak świat światem była, jest i będzie. Aczkolwiek nie bierze się ona znikąd. Czasami wynika po prostu ze słabości charakteru a czasem własnie wyżej wymienione problemy w związku prowadzą do "skoku w bok". Jest jednakże drugą, po "niezgodności charakterów" przyczyną rozwodów w naszym kraju. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Alkoholizm i przemoc domowa</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">O ile alkoholizm w niektórych przypadkach do rozwodu prowadzić nie musi (chociaż wymaga od obojga małżonków ogromnych poświęceń i nie zawsze po prostu da się zrobić), to przemoc domowa jest czymś absolutnie nieakceptowalnym i nie tylko może,ale nawet powinna być przyczyną rozwodu. Chciałabym, aby wszystkie kobiety, które doświadczają tego typu przemocy miały w sobie tyle odwagi i siły, aby takie małżeństwo zakończyć. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jednakże to są już przyczyny poważne i uzasadnione. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście proces rozstania jest dużo bardziej skomplikowany. I nie tylko wyżej wymienione przyczyny do tego rozstania prowadzą. Są sytuacje, kiedy po prosty trzeba się rozstać i już. Dla dobra obu stron. I jest to zdecydowanie temat na zupełnie inny post.</span><br />
<b><br /></b>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Jak zatem wytrzymać ze sobą te kilkadziesiąt lat? </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem, nie mam gotowej recepty. Chyba własnie tak:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8eyrOkBSHPkuhkYTGB-nfZGs8QT2SWqWVJvUkJKf4hly5GbZptt87tZbZi_V65brsxldbCUqkdetaqook0VTr6jSGS9g6RB5xyK9V5t5pzakZfeLmbByTK34D-7ZRwTl_8MrBiiC1Kos/s1600/Demot_50+lat.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="color: black; font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="514" data-original-width="600" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8eyrOkBSHPkuhkYTGB-nfZGs8QT2SWqWVJvUkJKf4hly5GbZptt87tZbZi_V65brsxldbCUqkdetaqook0VTr6jSGS9g6RB5xyK9V5t5pzakZfeLmbByTK34D-7ZRwTl_8MrBiiC1Kos/s320/Demot_50+lat.jpg" width="320" /></span></a></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> <span style="font-size: xx-small;"> *demotywatory.pl</span></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trzeba pracować. Nad sobą, nad związkiem, nad komunikacją. Zwracać uwagę na to, co jest ważne dla ukochanej osoby. Ale też nie bać się stawiać granic i walczyć o szacunek dla własnej osoby. Nie tylko brać, ale i dawać jak najwięcej od siebie. Kochać. Szanować. Wspierać. Rozmawiać. Iść na wspólnie wypracowane kompromisy. Nie poddawać się. Walczyć. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem czy to wystarczy, żebym wytrwała z mężem 50 lat. Nawet nie wiem, czy tego dożyjemy. Ale przykład mamy dobry. I taki sam chcemy dać naszym dzieciom.</span><span style="background-color: #fcfcfc; font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4M1mt8yL0lIGPJLTU-WuPBb4vVqqXgtuzBjuxs4S5p9RXqbVHWKDr1wICRlMOPqeVr-cui64fn4qSLjA5Eh79icQdyM1n-H0vLeLOglK0oC5-KFu2OnI_fU0sr_0vR6GG1-sVIMm6YtE/s1600/love_xx_obrazki.jeja.pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="166" data-original-width="303" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4M1mt8yL0lIGPJLTU-WuPBb4vVqqXgtuzBjuxs4S5p9RXqbVHWKDr1wICRlMOPqeVr-cui64fn4qSLjA5Eh79icQdyM1n-H0vLeLOglK0oC5-KFu2OnI_fU0sr_0vR6GG1-sVIMm6YtE/s1600/love_xx_obrazki.jeja.pl.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">*obrazki.jeja.pl</span></div>
</div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-67982068165387846732018-02-06T19:21:00.002+01:002018-02-06T20:16:36.829+01:00Znowu będzie o cycach ... <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A raczej o karmieniu cycem. Krótko, ale muszę się wygadać. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pamiętacie mój post na ten temat? Jeśli nie, to podrzucam dla przypomnienia:</span><br />
<a href="https://matczynypunktwidzenia.blogspot.com/2017/04/o-karmieniu-piersia-bez-sciemy.html" style="font-family: verdana, sans-serif;" target="_blank">https://matczynypunktwidzenia.blogspot.com/2017/04/o-karmieniu-piersia-bez-sciemy.html</a><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pisałam tam bez ściemy, że karmienie piersią nie jest łatwe.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dalej tak uważam. Mało tego, odważę się powiedzieć, że może być ogromnie frustrujące. Wiem, że to niepoprawne politycznie, żeby takie rzeczy publicznie pisać, skoro to najlepsze/najzdrowsze/najwartościowsze dla dziecka. To wszystko prawda, ale dziś nie jestem przekonana, czy to takie najlepsze dla matki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Karmię córkę już 18 miesięcy. I głośno i wyraźnie mówię i krzyczę "Mam tego dość!!!!" Nie planowałam karmić tak długo. Starszą córkę karmiłam 7 miesięcy (sama się odstawiła po moim powrocie do pracy). Planowałam karmić młodszą też te 7 miesięcy; maks do roku. Nie wyszło. Młodsza nie ma zamiaru się odstawiać. Nie przeszkadza jej, że pół dnia mnie nie ma. Ona chodzi do żłobka, ja do pracy. Ale po południu nadrabia za cały dzień. Nie mogę nawet ściągnąć kurtki, bo stoi koło mnie i płacze. Musi sobie "pocycać". I tak co chwilę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak nie ma mnie na horyzoncie, jest grzeczna, bawi się sama albo z siostrą, jest wszystkożerna, więc nie ma problemu z nakarmieniem jej. Kiedy ja staję w progu, nie mówi "mama" tylko "cycyś". </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiem, że to moja wina. Wiem, że ją tak nauczyłam. Przyzwyczaiłam, że jestem na żądanie. Dawałam cyca, kiedy chciała. Może tak mi było wygodniej, może ona faktycznie potrzebowała tej bliskości. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale dziś nie czuję tej cudownej więzi, o której tyle się pisze. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuję frustrację i zmęczenie. Nie zrozumcie mnie źle. W sumie to lubię ją karmić. Ale po prostu czuję, że to już za długo, że córka zrobiła sobie ze mnie smoczek ( którego notabene nigdy nie chciała, tak jak i butelki).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie chcę stosować metod drastycznych w moim odczuciu, czyli sypania piersi solą, pieprzem czy smarowania musztardą. Nie chcę brać tabletek na spalenie pokarmu. Ani nie chcę wyć w nocy w poduszkę, słuchając jak wyje ona - bo nie dostała cyca. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Liczę na to, że w końcu "cycanie" minie. Że się powoli odzwyczai, a ja nie będę miała traumy związanej z karmieniem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oby. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKEBvCaDsAD1qYtEAVrKYtczh0QfNkyr2cCgk4R83KJw_JVqpu_x6ZVMu-P_Id6OoNX1fDPwQHOOFQ15g_Fmfem0OTwnChKq_ndVA6X5O9_4piKTVK5CsyXbyrhOe4H5uj4ZgYpRE07XI/s1600/edziecko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="776" data-original-width="620" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKEBvCaDsAD1qYtEAVrKYtczh0QfNkyr2cCgk4R83KJw_JVqpu_x6ZVMu-P_Id6OoNX1fDPwQHOOFQ15g_Fmfem0OTwnChKq_ndVA6X5O9_4piKTVK5CsyXbyrhOe4H5uj4ZgYpRE07XI/s320/edziecko.jpg" width="255" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">*edziecko.pl</span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-54063519469926040822018-01-21T18:34:00.002+01:002018-01-21T18:34:30.409+01:00My w kuchni - odc. 1 <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To będzie mój pierwszy kulinarny wpis. Od czasu do czasu będę chciała wrzucić tu jakis przepis na cos co lubimy, albo coś, czym warto się podzielić.</span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzisiaj będzie to rolada mięsno-szpinakowa, danie od początku do końca wymyślone przeze mnie i mojego męża ;) Zazwyczaj korzystam z gotowych przepisów, ale tak jakoś wyszło, że ten wymyśliliśmy sami, a że wyszedł całkiem fajnie, to postanowiłam się nim z Wami podzielić :)</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Składniki:</u> </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ciasto francuskie (ja kupuję gotowe, ale można zrobić własne) - 2 szt. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mięso mielone (użyłam wieprzowego, ale możecie dodać mieszane lub jakie inne chcecie) - ok. 1 kg </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opakowanie mrożonego szpinaku</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pieczarki ( kilka sztuk)</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Cebula (1 sztuka)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Śmietana 18%</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czosnek (4-6 ząbków)</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ser gorgonzola (lub zwykły topiony, śmietankowy, albo jeden i drugi )</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ser żółty (kilka plastrów lub ok. 10 dag)</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sól, pieprz do smaku, olej do smażenia</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jajko (roztrzepane, do posmarowania rolady)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przygotowanie:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Cebulę drobno siekamy. Pieczarki obieramy i ścieramy na tarce ( można je też pokroić).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3. Na odrobinie oleju podsmażamy cebulkę i dodajemy mięso. Zdejmujemy mięso z patelni do innego naczynia (albo wyciągamy drugą patelnię) i dodajemy szpinak. Ja daję zamrożony, na patelni szybko się rozmraża. Chwilę podsmażamy, możemy jeszcze dodać odrobinę oleju jeżeli mięso wszystko wypiło. Jak szpinak będzie rozmrożony, dodajemy pieczarki i czosnek przeciśnięty przez praskę. Ja dodaję tak ok. 4-6 dużych ząbków. Dodaję też do smaku sól i pieprz. Chwilę przesmażamy, żeby pieczarki zmiękły. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Następnie dodajemy ser (gorgonzola i topiony) i czekamy aż się rozpuści, od czasu do czasu mieszając. Dodajemy 2-3 łyżki gęstej śmietany. Mieszamy i doprawiamy do smaku solą i pieprzem, ewentualnie wciskamy jeszcze czosnek. Tu już każdy musi kierować się własnym smakiem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">4. Wrzucamy podsmażone wcześniej mięso, mieszamy, jeszcze chwilę wszystko razem podsmażamy i doprawiamy jeśli trzeba. Odstawiamy do wystudzenia.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">5. Na stolnicy lub blacie rozkładamy ciasto francuskie (cały płat). Na ciasto wykładamy połowę mięsa i rozsmarowujemy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipsSpWn2GDt57vmHr9RaQZybbVTUBQHZI5hxAH9PrGS1i4cp3iUBnn27qCuqJtk8EYjFDNZ9sfU8KPwWYeo8KW5KMr24fA3Ali2Zy2Tt7ytAmvbb7SwqFBaO1HETby_jsPg4cJ86lDZPM/s1600/rolada_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipsSpWn2GDt57vmHr9RaQZybbVTUBQHZI5hxAH9PrGS1i4cp3iUBnn27qCuqJtk8EYjFDNZ9sfU8KPwWYeo8KW5KMr24fA3Ali2Zy2Tt7ytAmvbb7SwqFBaO1HETby_jsPg4cJ86lDZPM/s320/rolada_1.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na to rozkładamy plasterki żółtego sera lub posypujemy serem startym. Zawijamy jak roladę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRo44XeouQbQcuIzZCamcRYigHYVUVZDmsKpRpCdSLNWnOeM8fEkf7k7S5vYY5YfN1u5jJFijqyholjdSEtUQzA8b22KZ8QQRSqZJqooAB1Ceibifj3_BCdjJd_tbRBdIUHcp_3kWCXBc/s1600/rolada.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRo44XeouQbQcuIzZCamcRYigHYVUVZDmsKpRpCdSLNWnOeM8fEkf7k7S5vYY5YfN1u5jJFijqyholjdSEtUQzA8b22KZ8QQRSqZJqooAB1Ceibifj3_BCdjJd_tbRBdIUHcp_3kWCXBc/s320/rolada.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD4Oq6yw6GOD9KSQL5SVu0ZmZnD1LiUU1b1tIc4dOrrsZZ2XNOJvZxEBvcpXKBmo02Nz-dBmNbeXXiuI0PZV-J5hXdNwUfHz5gO9geA55cSV-hH197umllhorw_J-le2wtUjxjkj_pV1c/s1600/zwijanie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD4Oq6yw6GOD9KSQL5SVu0ZmZnD1LiUU1b1tIc4dOrrsZZ2XNOJvZxEBvcpXKBmo02Nz-dBmNbeXXiuI0PZV-J5hXdNwUfHz5gO9geA55cSV-hH197umllhorw_J-le2wtUjxjkj_pV1c/s320/zwijanie.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Farsz musi być dobrze ostudzony, bo inaczej ciasto francuskie będzie nam się topić. Zwinięta roladę smarujemy roztrzepanym jajkiem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powyższe powtarzamy z drugim ciastem i drugą połową farszu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rolady układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w 180 stopniach około 30 - 40 minut. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhagbRr8e24gD7ncS9Kk7kqETP7TnLVyTbpKiw6FEWBJshcVtgwkQSCgvYZ_FKUQ-EEov2x75piXSgWK9RAGeUpVpA8yYKm0ELzGWEHd-nBMFFi4NP1DX7rihTi6WOiDJir0_3xH_3k-14/s1600/rolady_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhagbRr8e24gD7ncS9Kk7kqETP7TnLVyTbpKiw6FEWBJshcVtgwkQSCgvYZ_FKUQ-EEov2x75piXSgWK9RAGeUpVpA8yYKm0ELzGWEHd-nBMFFi4NP1DX7rihTi6WOiDJir0_3xH_3k-14/s320/rolady_2.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"> *rolady jeszcze przed posmarowaniem jajkiem ;) </span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"><br /></span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"><br /></span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ciasto francuskie ma to do siebie, że lubi się w środku farszu nie upiec dokładnie, dlatego ja je trzymam w piekarniku aż 40 minut.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po wyjęciu z piekarnika możemy dać roladzie chwilę na ostudzenie. Będzie jeszcze ciepła, a łatwiej będzie ją pokroić.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Serwujemy tak jak lubimy - z ulubioną sałatką, sosem czosnkowym czy innymi dodatkami. ( Niestety, zapomniałam zrobić zdjęcie gotowej, upieczonej rolady :/ Zrobię następnym razem i uaktualnię wpis). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Generalnie powyższe danie to tzw. wolna amerykanka - możemy tam dodać co chcemy. Do szpinaku dorzucić fetę zamiast gorgonzoli, możemy pominąć pieczarki lub dodać ich więcej, możemy pominąć ser żółty lub wręcz dodać jego podwójną porcję. Należy się kierować własnym smakiem i wyczuciem i naprawdę można z tego stworzyć fajne danie dla całej rodziny.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nawet moja córka, generalnie niejadek, dała się przekonać do zjedzenia rolady, bo powiedziałam jej że to jest taki sam farsz jak ten, który Panie w przedszkolu dają do pierogów, tylko w cieście francuskim - a nie w pierogowym. Przeszło.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A mój mąż, który do tej pory miał kontakt ze szpinakiem jedynie w sklepie przez opakowanie, nagle się przekonał i polubił go w tej wersji.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Watro chyba spróbować ;) </span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-1023278772249562662018-01-06T14:19:00.002+01:002018-01-06T23:07:06.358+01:00(Bez)sen ...<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Była taka piosenka Brodki: " Miał być ślub", pamiętacie?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No to u mnie miał być blog .. I nie ma. To znaczy jest, ale milczy .... Przeliczyłam się z ilością czasu wolnego. Odkąd wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim, pojęcie "czas" funkcjonuje u mnie jako "niedoczas". Innej opcji nie ma.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bo ja naprawdę żyję w niedoczasie. Ostatnio zrobiłam małą analizę swojego dnia i kiepsko wyszło.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystkie kolorowe prozdrowotne i nie tylko magazyny zalecają spać po 8 godzin dziennie. A bo organizm się regeneruje, a bo skóra jest piękna i wypoczęta, a bo energii więcej do działania itp.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Super, ale w takim razie kiedy żyć?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Doba ma ledwie 24 godziny.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Z tego 8 godzin snu - ok. Śpimy. Budzimy się wypoczęci, pełni energii, piękni i co tam jeszcze.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zostaje 16 godzin. Tacy piękni i wypoczęci idziemy do pracy. Na kolejne 8 godzin. Albo i na więcej. Nie mówię tu o nadgodzinach, ale niektóre korporacje doliczają sobie przerwy obiadowe (niektóre nawet godzinę, na szczęście u mnie jest to tylko 15 minut). A ja jeszcze dojeżdżam do pracy ok godzinę w jedną stronę. Akurat teraz mam ten plus, że jeszcze karmię piersią więc przysługuje mi przerwa na karmienie. Zatem mam 7 godzinny dzień pracy. Plus dojazd w obie strony - wychodzi mi 9 godzin (tak na okrętkę).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zostaje 7 godzin ( matkom / ojcom niekarmiącym - 6 godzin). 7 godzin z 24-ech, w czasie których trzeba zrobić zakupy, zrobić pranie, ogarnąć lokum, jakieś posiłki przygotować. W przypadku posiadania dzieci jeszcze trzeba poświęcić im czas. U dzieci starszych pójść/pojechać na jakieś zajęcia pozaszkolne, czy to basen, piłka, czy szkoła muzyczna, tańce. Z młodszymi zabawa i pilnowanie na okrętkę, żeby dzidziuś gdzieś nie wlazł i krzywdy sobie nie zrobił. O czasie na ewentualnego fryzjera czy kosmetyczkę nawet nie wspominam, ostatecznie tego nie robi się codziennie. Weekend zazwyczaj polega na tym, że robimy to, czego nie zdążyliśmy zrobić w tygodniu, ech ....</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf8FYoEFhXub0wjKBw2h4AYSfNcxrAE95LoO1U0e3f_KEUh8oRXefZ-l7K7gJHW79TLvyOv21ZY6QF09v8aZhc5sLD21Ni605UXMD34bB9ePaKYiMw1Qcwc2f3DwhkcF6jlnB83ilxMxU/s1600/czas-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="1469" data-original-width="1600" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf8FYoEFhXub0wjKBw2h4AYSfNcxrAE95LoO1U0e3f_KEUh8oRXefZ-l7K7gJHW79TLvyOv21ZY6QF09v8aZhc5sLD21Ni605UXMD34bB9ePaKYiMw1Qcwc2f3DwhkcF6jlnB83ilxMxU/s320/czas-3.jpg" width="320" /></span></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatnio gdzieś przeczytałam, że powinniśmy więcej czasu poświęcać na spotykanie się z przyjaciółmi. Rany boskie, jakiego czasu?!? Skąd brać ten CZAS?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem, może ja przesadzam i niezorganizowana jestem. Może jeszcze więcej rzeczy powinnam robić na raz. Ale wychodzi mi na to, że nie żyjemy w idealnym świecie i z czegoś trzeba zrezygnować.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Albo ze snu, albo pracować na pół etatu (szczęśliwi ci, których na to stać), albo nie pracować wcale, albo zrezygnować z czasu z dzieckiem ( a niech ojciec się zajmie). Ciężka sprawa.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja rezygnuję ze snu. Niestety, pogodziłam się z faktem, że nigdy nie będę piękna i wypoczęta. Wulkanem energii też nie będę. Zazwyczaj śpię koło 4 - 5 godzin, czasem dociągnę do 6ciu. Niestety czasu spędzanego w pracy ani dojazdu do niej skrócić nie mogę. Dzieciom i tak nie poświęcam tyle czasu, ile bym chciała, więc tu nie mam z czego zabrać. Sprzątam, żeby się nie pozabijać w domu o walające się rzeczy i nie udusić z kurzu, ale pedantką nie jestem. Kiedyś prasowałam tuż po wypraniu, ale już tego nie robię. Ostatnio prasuję dopiero, jak szafa świeci pustkami. Gotuję, jak mam pomysł, ochotę i chwilę, bardziej w weekendy. Na tygodniu gotuje przeważnie mąż. A jak i on nie ma możliwości - to zamrażalnik służy nam pomocą. Zawsze mamy tam zapas pierogów, klusek śląskich, frytek i szpinaku - taka ostatnia deska kulinarnego ratunku. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Musiałam zawiesić pisanie bloga, bo nawet jak miałam chwilę albo wenę, żeby coś skrobnąć wieczorami, to już zabrakło czasu, żeby tekst opracować i opublikować, bo albo Adelka się obudziła na karmienie, albo zastała mnie północ czy później - a czas do porannego budzenia nieubłaganie uciekał ... </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Także ten 8-godzinny, wspaniały, regenerujący SEN to coś, z czego muszę zrezygnować, żeby jakoś funkcjonować. Bo z niczego innego nie mogę. A że to funkcjonowanie przez brak wystarczającej ilości snu jest takie "na pół gwizdka" to już inna sprawa ... Wyżaliłam się. Może za miesiąc napiszę coś znowu ...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkArhISgONJpYVNrT2V3sNieu41w1gvGMQ76hnearvT3jcaUCVWjwIKTCrpHwfeXffvj4S7WQU8X7cOV-rFQCEkzomd7iyCx6DyYdsC3YxOConnV8Pf3-cwD5n56dvyXIr4QWeOliYLoM/s1600/sen1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1200" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkArhISgONJpYVNrT2V3sNieu41w1gvGMQ76hnearvT3jcaUCVWjwIKTCrpHwfeXffvj4S7WQU8X7cOV-rFQCEkzomd7iyCx6DyYdsC3YxOConnV8Pf3-cwD5n56dvyXIr4QWeOliYLoM/s320/sen1.jpg" width="320" /></span></a></div>
<br /></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-16167045633295155892017-08-12T00:16:00.001+02:002017-08-12T00:28:42.351+02:00Podróże małe i duże - Kazimierz Dolny<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uwielbiamy z mężem podróżować. Jeszcze w czasach "przed dziećmi" potrafiliśmy spontanicznie wsiąść w auto i zrobić 150 czy 200 km, żeby pospacerować po Szczawnicy, zjeść kurczaka w KFC w Krakowie czy zrobić zakupy w Warszawie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teraz, z dziećmi sytuacja jest już bardziej skomplikowana. Bo o ile pomysły na spontaniczne wyjazdy są, to z wykonaniem już gorzej, bo trzeba dzieci trzeba zapakować do auta z całym inwentarzem typu wózek, kocyk, zapas pieluch, drugi komplet ubrań itp.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale czasami się udaje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak było i tym razem. W sobotę wieczorem wpadł nam do głowy pomysł na wyjazd. Myśleliśmy o Krakowie, ale już kilka razy byliśmy ostatnio, więc należało coś zmienić. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I tak padło na Kazimierz Dolny. Względnie niedaleko (ok. 2h drogi), przyjemne miasteczko, pogoda ładna. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rano zapakowaliśmy się w samochód i po śniadaniu wyruszyliśmy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niedziela może nie jest najlepszym dniem na takie wycieczki, bo wszędzie jest tłoczno, ale ze względu na pracę nie możemy sobie pozwolić na wyjazdy na tygodniu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Parking:</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podróżowanie samochodem wiąże się z koniecznością pozostawienia pojazdu w jakimś miejscu, tak aby móc później pieszo podziwiać lokalne atrakcje. W Kazimierzu parkingów jest kilka, oczywiście wszystkie płatne. Bliżej lub odrobinę dalej od Rynku. Taka przyjemność będzie Was kosztowała 3 zł za każdą godzinę, lub 10 zł "do zachodu słońca". My wybraliśmy tą drugą opcję, bo była bardziej opłacalna. Pozdrawiamy przy okazji miłego starszego Pana zarządzającego parkingiem! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Atrakcje: </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W Kazimierzu nie brakuje atrakcji. Każdy znajdzie coś dla siebie. </span><span style="background-color: white; color: #42434c; font-family: "tahoma" , "arial" , "helvetica" , sans-serif; text-align: justify;">Poza turystyką, </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white; text-align: justify;">Kazimierz </span><span style="background-color: white; text-align: justify;">znany jest ze swoich związków ze sztuką</span><span style="background-color: white; text-align: justify;">. Wielu malarzy ma tu swoje galerie, pracownie, odbywają się tu też </span><span style="background-color: white; text-align: justify;">plenery malarskie.</span></span><strong style="background-color: white; color: #42434c; font-family: Tahoma, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 13px; text-align: justify;"> </strong><span style="background-color: white; font-family: "tahoma" , "arial" , "helvetica" , sans-serif; text-align: justify;">To</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> malownicze miasteczko, w którym nie brakuje klimatycznych uliczek i zakamarków oraz wspaniałej architektury (renesansowe kamienice, średniowieczne ruiny zamku, synagoga). Można też pospacerować deptakiem nad brzegiem Wisły. Można się wspiąć na Górę Trzech Krzyży w pobliżu Kazimierza, zwiedzić ruiny zamku w Janowcu lub pospacerować Wąwozem Korzeniowy Dół ( my ze względu na dzieci i wózek ominęliśmy te punkty). </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">My lubimy spacery, więc sporo spacerowaliśmy.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mamy tu ładny Rynek, z centralnie położoną studnią. Niestety, ilość turystów w niedzielę skutecznie ten widok przesłania. Dodatkowo studnia zasłonięta jest z każdej strony przez malarzy, czarownice i innych temu podobnych osobników, którzy namalują nam portret albo uśmiechną się do zdjęcia za odpowiednią opłatą oczywiście. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWT3qp4Cp8kzjCwxQY33tJA597MoU7540FSUlD_QqNecqokkUwGZJspffWed22Dsip9zPDLLShLVfYUbeGfc99uXRYHvrjiOlDfpEzL3oTbuj2rA8-XMC5ARfkPoM9yChKVXH1MCfOphE/s1600/IMG_7453.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWT3qp4Cp8kzjCwxQY33tJA597MoU7540FSUlD_QqNecqokkUwGZJspffWed22Dsip9zPDLLShLVfYUbeGfc99uXRYHvrjiOlDfpEzL3oTbuj2rA8-XMC5ARfkPoM9yChKVXH1MCfOphE/s320/IMG_7453.JPG" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-Qk2Ii3APcwDRj6Hanmnb-59uconIJ9PjrZVJtHi-f8kD3j_C_-2Z3cpf_-5xbMneZtUCJPCOnVTXxqh_n4BOR2hnKkLBDxpNr6Nnl883lFWRLNxYplYPls8r_GOnA_UiOXYPshvBVEU/s1600/IMG_7480.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-Qk2Ii3APcwDRj6Hanmnb-59uconIJ9PjrZVJtHi-f8kD3j_C_-2Z3cpf_-5xbMneZtUCJPCOnVTXxqh_n4BOR2hnKkLBDxpNr6Nnl883lFWRLNxYplYPls8r_GOnA_UiOXYPshvBVEU/s320/IMG_7480.JPG" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Skoro była mowa o Wiśle, to nie sposób pominąć atrakcji w postaci rejsu statkiem. Ze względu na dzieci zdecydowaliśmy się skorzystać z tej opcji. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Statek zabiera pasażerów na godzinny rejs w górę Wisły, mijając stare kamieniołomy, Zamek w Janowcu, Mięćmierz i dopływa do "Krowiej Wyspy" gdzie zawraca, i płynie z powrotem do Kazimierza. Widoki naprawdę piękne. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7E_5m0b_LfJhm9ke1_iGw_-uR72cKT0B-dOZwSkGNFymXy7Q8gt81NNQcsFHO0-RN1IvJMTbXUjbauBSBtc84FwtztZzN1oqVVJoQUEqtmwn1NnX6zhAI9rwsAfxL_l86uqk3OhAsk4E/s1600/IMG_7449.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7E_5m0b_LfJhm9ke1_iGw_-uR72cKT0B-dOZwSkGNFymXy7Q8gt81NNQcsFHO0-RN1IvJMTbXUjbauBSBtc84FwtztZzN1oqVVJoQUEqtmwn1NnX6zhAI9rwsAfxL_l86uqk3OhAsk4E/s320/IMG_7449.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihvQUVbwN9bCW84thVYVtgIO0H5iOkSteRCPUh_QBmElN3CWL4TMxT5AGUY_V4Q1CGer2y3PnKs4lPVvanYe5DrWVwBca-mNdi0fNAEKofg4vD5r5JT9QQWxIeMTciQhDyv-agLro-390/s1600/IMG_7413.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihvQUVbwN9bCW84thVYVtgIO0H5iOkSteRCPUh_QBmElN3CWL4TMxT5AGUY_V4Q1CGer2y3PnKs4lPVvanYe5DrWVwBca-mNdi0fNAEKofg4vD5r5JT9QQWxIeMTciQhDyv-agLro-390/s320/IMG_7413.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyA5GbVTdBjzuO5GEGu13bxUFhLTNXd-aekL8LXgAIdTHa5Vd0992DZWg2ygaeSz7I9zBRPP4QjZbH1GdG5FlcwfZ3U2INEp_kKFcT-VF6A6ES33iNqn8Z2ZF980faWMQYXAxgmd-jxdM/s1600/IMG_7420.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyA5GbVTdBjzuO5GEGu13bxUFhLTNXd-aekL8LXgAIdTHa5Vd0992DZWg2ygaeSz7I9zBRPP4QjZbH1GdG5FlcwfZ3U2INEp_kKFcT-VF6A6ES33iNqn8Z2ZF980faWMQYXAxgmd-jxdM/s320/IMG_7420.JPG" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bardzo miło spędziliśmy ten czas, a Amelka była zachwycona już samym faktem znalezienia się na statku. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWbZuRnLLPcqQW-4uxMAuKRTzVUruCw2642gT2S-jP1b4Ox1lbmKir9bzxg_UPwqk29fzRIeeHHliRqx5NVaM59jQ8PsRTL6cUXNlcjTzKek1PoKvg2ZIlPKnskGpBA1Bvu6SiYDXAS2Y/s1600/20170806_133041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWbZuRnLLPcqQW-4uxMAuKRTzVUruCw2642gT2S-jP1b4Ox1lbmKir9bzxg_UPwqk29fzRIeeHHliRqx5NVaM59jQ8PsRTL6cUXNlcjTzKek1PoKvg2ZIlPKnskGpBA1Bvu6SiYDXAS2Y/s320/20170806_133041.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxqTrXYWynt6WeJ70LhMqb4TpGQ8BSatMUAERelINKTix2OgnS9TWHHwVh6KAlAxekAKvZtX4feVOWpB7ohdTj2Oe8jpywOXg_hNT4NvowcM7ZxxmrKq1x56gHatxDbBZCLKW9eJhSVtI/s1600/20170806_143113.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxqTrXYWynt6WeJ70LhMqb4TpGQ8BSatMUAERelINKTix2OgnS9TWHHwVh6KAlAxekAKvZtX4feVOWpB7ohdTj2Oe8jpywOXg_hNT4NvowcM7ZxxmrKq1x56gHatxDbBZCLKW9eJhSVtI/s320/20170806_143113.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rejsy odbywają się codziennie w sezonie letnim, a koszt takiego rejsu to 17 zł za osobę dorosłą i 15 zł za dziecko powyżej 4 roku życia. Od młodszych pasażerów opłaty nie są pobierane. Bilety można kupić w kasie, tuż przed wejściem na statek. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOOBdvM4t6hKnRyhwfpYRbPYhBTz9_8p_gvKXk82GwIMFATmXDDd1dxREbR8PB7vn43sdUuhWUS_swWy6V2BnW6DsmgVc6ymieq-o8XkyU-bMHERn4WQlU81ftv3-F_-HhwcOgpVjs7qk/s1600/20170806_143214.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOOBdvM4t6hKnRyhwfpYRbPYhBTz9_8p_gvKXk82GwIMFATmXDDd1dxREbR8PB7vn43sdUuhWUS_swWy6V2BnW6DsmgVc6ymieq-o8XkyU-bMHERn4WQlU81ftv3-F_-HhwcOgpVjs7qk/s320/20170806_143214.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm-8qJigqUAA-FFhTRgVEXRGS5Eb8bg3in9zSJKT_NC-Dwb-gc6kXOOCaDQyNeIHxUSMwt6sywFlLxQmVjyr1SKecxC2AyV6jIH4H8l_DmBrXvXpifE-Ysn-KLFXa32GNzY3cVr5YsF64/s1600/20170806_143155.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm-8qJigqUAA-FFhTRgVEXRGS5Eb8bg3in9zSJKT_NC-Dwb-gc6kXOOCaDQyNeIHxUSMwt6sywFlLxQmVjyr1SKecxC2AyV6jIH4H8l_DmBrXvXpifE-Ysn-KLFXa32GNzY3cVr5YsF64/s320/20170806_143155.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Miasto można zwiedzić również wykupując sobie przejazd melexem, dorożką czy nawet karetą, ale znów - ze względu na wózek my korzystaliśmy wyłącznie z własnych nóg. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kulinaria: </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie skorzystaliśmy z oferty żadnej z restauracji, chociaż jest ich w Kazimierzu mnóstwo. Ale dotarliśmy do miasta po śniadaniu, więc chwilę zeszło zanim zgłodnieliśmy. Amelka również ni czuła głodu, ponieważ od razu po przyjeździe musiała zjeść frytki ( nie ma takiego miejsca serwującego frytki, z którego moje dziecko by nie korzystało). Zatem dostała frytki belgijskie (całkiem dobre zresztą) od razu po przyjeździe i głodna nie była. A potem w poszukiwaniu koguta trafiliśmy do Piekarni Sarzyńskich i deserze nie byliśmy już głodni do samego wieczora. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizrD6W6wV5MQtkS-YdNV8Z235f3v_XSW-gCCkMJXMq8urei3VpuwqdNXNGhjbqPbk1HdhldjhQFELmXJDthpRIHWSb-nst_XgtMKdyxBt-135zRbpFm7jWk_v-p2eNg_MVVPU4FdYGWWg/s1600/IMG_7488.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizrD6W6wV5MQtkS-YdNV8Z235f3v_XSW-gCCkMJXMq8urei3VpuwqdNXNGhjbqPbk1HdhldjhQFELmXJDthpRIHWSb-nst_XgtMKdyxBt-135zRbpFm7jWk_v-p2eNg_MVVPU4FdYGWWg/s320/IMG_7488.JPG" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Piekarnię Sarzyńskich możemy z czystym sercem polecić. Nie tylko kupiliśmy tu koguta i pyszne drożdżówki, ale wypiliśmy pyszną popołudniową kawę w towarzystwie pysznego sernika. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szaleństwo. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3i2aJGE5-3AJmQ9PtDXJhKbN575kuXMlleK2MlR-RAswU3G0X4MYhM0TNHgO8rxPHvQYXwmfm4VytKvzY3KqTDAFbxVEbB46wpTh7zZGdhksCEnKKNcasN3GD_qqYpeVwgYiyLKVLdxk/s1600/20170806_152313.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3i2aJGE5-3AJmQ9PtDXJhKbN575kuXMlleK2MlR-RAswU3G0X4MYhM0TNHgO8rxPHvQYXwmfm4VytKvzY3KqTDAFbxVEbB46wpTh7zZGdhksCEnKKNcasN3GD_qqYpeVwgYiyLKVLdxk/s320/20170806_152313.jpg" width="180" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kogut</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kogut z ciasta to "must have" każdej wizyty w Kazimierzu. Podobno najlepsze są w Piekarni Sarzyńskich. My nie przepadamy za drożdżowymi bułami ( a taki własnie jest ten kogut), no ale kupiliśmy jednego, żeby nie było. Nie możemy porównać smaku z innymi sprzedawanymi w wielu punktach kogutami, bo uznaliśmy że taki jeden nam wystarczy (jest sporych rozmiarów). W smaku przypomina po prostu drożdżową bułę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWkq28TQzKUBfyQESrjm1efhnnwvB3hY7WgHozBjvlvZNAm1zTJIaM0KtENZf8n3tPYWsl2XQJGzcr5zXTfUmdVPn6rt0-WpaMpKuqbMTqq3blcSm0nb2cfaRzB3w5TlFa19Yk9PvZeBY/s1600/IMG_7482.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWkq28TQzKUBfyQESrjm1efhnnwvB3hY7WgHozBjvlvZNAm1zTJIaM0KtENZf8n3tPYWsl2XQJGzcr5zXTfUmdVPn6rt0-WpaMpKuqbMTqq3blcSm0nb2cfaRzB3w5TlFa19Yk9PvZeBY/s320/IMG_7482.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Pamiątki: </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Stragany z pamiątkami są nieodłącznym elementem krajobrazu każdego miasteczka, do którego przyjeżdżają turyści. Można na nich kupić wszystko od wyrobów regionalnych po chińskie pierdółki rodem z aliexpress. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">My jak zawsze zaopatrzyliśmy się w magnesik na lodówkę i kubek, bo to nasze standardowe zakupy na takich wyjazdach. Amelce natomiast spodobały się drewniane gwizdki w kształcie ptaszków, i takiego sobie sprawiła (sama). Oczywiście podobały się jej również wszelkiej maści kolorowe balony, ale takich rzeczy z reguły nie pozwalamy jej kupować. Stanęło więc na gwizdku.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Generalnie bardzo miło spędziliśmy popołudnie. Jak się okazało uciekliśmy przed deszczem, który zawitał do nas do miasta. My pogodę mieliśmy idealną na spacery. Było ciepło, ale nie gorąco. Dość wietrznie, co trochę dokuczało podczas rejsu statkiem, ale dało się znieść. I naprawdę było bardzo przyjemnie :)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bardzo polecam to miejsce na rodzinny wypad. Nie tylko jednodniowy. Jeśli jesteście koneserami sztuki na pewno spodobają się Wam liczne galerie </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">i muzea udostępnione zwiedzającym. Jeśli nie macie już dzieci w wózkach lub używanie chust czy nosideł możecie podziwiać piękne krajobrazy spacerując okolicznymi wąwozami. Gwarantuję, że miło spędzicie czas i będziecie mieli co robić. Jeżeli macie możliwość przyjedźcie tu na tygodniu, będzie luźniej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;">*Wszystkie zdjęcia są moją własnością i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i udostępnianie. </span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-39815201147432683392017-07-31T07:00:00.000+02:002017-07-31T08:49:13.833+02:00Uważaj na siebie! <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ten post miał pojawić się już na wiosnę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pomyślałam o nim, jak tylko zrobiło się ciepło i na ulicę wylegli pierwsi rowerzyści. Teraz mamy już połowę wakacji, więc temat dalej aktualny, i nawet ze zdwojoną siłą, bo do rowerzystów dołączyły jeszcze dzieci, młodzież i biegacze.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście chodzi o ich poruszanie się po nieoświetlonych drogach w ciemnych ubraniach bez odblasków. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak, tak - mimo kampanii społecznych, apelów policji i innych służb publicznych wciąż tacy się zdarzają. I to nie są pojedyncze przypadki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8p9w2yXBI3JsMWKvhCC0czW9OPnDadHFsZhtzMU-BW3xPYVlzTRVrVrHqXzzUfEDVw9Ga1B8tGZWeIdNITg2IDnZnxeIIAecvltWiRz0SkAAT1OwVOaXCqc4yf92w_4DoM_Jj4SCBp5s/s1600/seniorzy24.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="1280" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8p9w2yXBI3JsMWKvhCC0czW9OPnDadHFsZhtzMU-BW3xPYVlzTRVrVrHqXzzUfEDVw9Ga1B8tGZWeIdNITg2IDnZnxeIIAecvltWiRz0SkAAT1OwVOaXCqc4yf92w_4DoM_Jj4SCBp5s/s320/seniorzy24.jpg" width="320" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*seniorzy24.pl</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście jak świat światem, rowerzyści na ulicach są i będą. Piesi też. Sama czasami należę i do jednej i do drugiej grupy. Ale wychodząc z domu staram się zabrać też rozum i rozsądek. Nie ubieram się jak choinka świąteczna, ale nie ubieram się w ciemne rzeczy wiedząc, że będę szła /jechała nieoświetloną drogą.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sytuacja, ,która mi się przytrafiła, miała miejsce jakiś czas temu, ale jak sobie przypomnę - wciąż mam ciarki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jechałam taką własnie nieoświetloną drogą, w dodatku z zakrętami,ok. 22. Było już całkiem ciemno. Droga nie jakaś super szeroka, ot taka, że dwa samochody się miną. Bez pobocza jako takiego, więc rowerzyści poruszają się normalnie po drodze. I takich rowerzystów przed sobą zobaczyłam. Ani jeden nie miał światła tylnego, ale na szczęście przednie mieli dość mocne, i dało się ich zauważyć. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie jechałam szybko, wrzuciłam kierunkowskaz żeby ominąć rowerzystów i zjechałam na lewą stronę drogi, żeby ich bezpiecznie wyminąć. I w tym momencie przed sobą zobaczyłam kolejnego rowerzystę - jadącego w przeciwnym kierunku niż ja. Zero świateł, zero odblasków, nic! Zamarłam. Nie wiem, jakim cudem udało mi się zmieścić między tych rowerzystów po prawej, a tego rowerzystę z przeciwka i nikogo przy tym nie uszkodzić. Po prostu się zapowietrzyłam. Prosta droga, gdyby ten człowiek miał jakiekolwiek światło - zobaczyłabym go wcześniej. Nie wymijałabym tamtych . Nie miałam pojęcia, że on tam jest.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podobna sytuacja - w czasie remontu głównej drogi do pracy jeździłam przez małe miasteczko, pełne krętych uliczek i zakamarków. I pewnego ciemnego poranka wyjechałam wprost na babcię z bułeczkami. Szła sobie środkiem pasa, po ciemku, przy zakręcie. Nic się na szczęście nie stało, odbiłam w bok i bezpiecznie babcię minęłam. Ale kierowca jadący szybciej/zamyślony/zagapiony już mógłby w porę nie zareagować. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem, dlaczego wciąż mamy takie sytuacje. Tyle apeli, tyle odblasków rozdawanych w szkołach, na piknikach i innych eventach, tyle pogadanek, filmów w internecie. Nawet mandaty miały być za brak odblasków w terenie niezabudowanym. Producenci odzieży dodają elementy odblaskowe do kurtek, butów, spodni, plecaków. Niewiele to pomogło. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście, kierowcy też mają swoje za uszami. Wcale ich nie bronię. Jeżdżą szybko, brawurowo, niektórym się wydaje, że są królami szos. Nie zwalniają, rozjeżdżają jeże, koty i lisy, które wtargną im na drogę, bo to "ich droga". </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez przejazd kolejowy przejeżdżają na pełnym gazie, nierzadko uszkadzając przy tym samochód, ale po co zwalniać,szkoda czasu. Piszą smsy i rozmawiają przez telefon, nie koncentrując się na drodze. Siadają za kółko zmęczeni i rozkojarzeni. Też nie są święci, jednym słowem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale tym bardziej - piesi i rowerzyści powinni zrobić wszystko, żeby zwiększyć swoje szanse na drodze. Bo do tanga trzeba dwojga, jak to mówią. Sama ostrożność kierowcy nie zawsze wystarczy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK_WABbh2JnC696_z5Te5OdDpL9dtxQ6PieHZZi5pfru9R-CiVEpJKtPKvb6t06PCJxpaXNMK999KOMAbJq5z2fMhDQyjmd8GPOQyW2d85t_1IJUlGqFkIaR3Bc7fQ12O2c85hm0VpIKg/s1600/Odblaski.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="273" data-original-width="250" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK_WABbh2JnC696_z5Te5OdDpL9dtxQ6PieHZZi5pfru9R-CiVEpJKtPKvb6t06PCJxpaXNMK999KOMAbJq5z2fMhDQyjmd8GPOQyW2d85t_1IJUlGqFkIaR3Bc7fQ12O2c85hm0VpIKg/s1600/Odblaski.png" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*google.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Widoczność człowieka ubranego w ciemny strój, bez elementów odblaskowych to ok. 40- 50m. Tak na odległość świateł. W przypadku kiepskich warunków atmosferycznych ta odległość się zmniejsza. W przypadku założenia takich elementów odległość, z której kierowca może zobaczyć pieszego zwiększa się do ok 150 - 200 m. Jest różnica. Nawet te 100 metrów daje kierowcy szansę na reakcję, ominięcie człowieka. To naprawdę może uratować życie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sprawdźcie swoje rowery. Zainwestujcie w oświetlenie. Lub po prostu kupcie kamizelkę czy odblaskowe opaski za kilka złotych i zamontujcie je na rowerze i ubraniu,kiedy się wybieracie na przejażdzkę. Naprawdę, Wasze życie może być warte własnie te kilka złotych. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIDwKq2wWVtB5FAIZS3n4x8BlUBNhgR1Hw3QnweqN7KHSdFhZHH2031SdZKtxTx3wibOkArffYs8Ci7r5XcR2RVPJ0mltP6SSR1u7giCHYsbK0RxUgJuE2hjQX6HJmBRsKkZpshUxpk8k/s1600/badz_widoczny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" data-original-height="164" data-original-width="307" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIDwKq2wWVtB5FAIZS3n4x8BlUBNhgR1Hw3QnweqN7KHSdFhZHH2031SdZKtxTx3wibOkArffYs8Ci7r5XcR2RVPJ0mltP6SSR1u7giCHYsbK0RxUgJuE2hjQX6HJmBRsKkZpshUxpk8k/s1600/badz_widoczny.jpg" /></span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*dziennikpowiatowy.pl</span></div>
<br />Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-73326193183378074402017-07-27T16:25:00.000+02:002017-07-27T16:31:35.353+02:00To już rok! <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Lipiec prawie minął, a jak napisałam zaledwie jednego posta.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale są wakacje, przedszkolak i niemowlak w domu, czas jakoś obojgu trzeba zająć. Jak to matka polka - jak widzę rano słońce - robię trzy prania zamiast jednego. Potem góra prasowania atakuje mnie z kąta.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do tego jeszcze przygotowania do roczkowej imprezy Adelki, ząbkowanie i nieprzespane noce - i pisać nie ma kiedy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale ja nie o tym chciałam. Chciałam się pożalić, że ten czas tak szybko ucieka. Że ani się obejrzałam, a tu już moje dziecko skończyło pierwszy rok życia. Ma cztery zęby. Chodzi na czworakach, staje przy czym się da i włazi na schody przyprawiając mnie o zawał (bramek nie ma, czekam na nie z utęsknieniem).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dopiero co się urodziła, była malutka i ważyła zaledwie 2650g. A tu już poważny z niej dzidziuś.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przez ten rok wiele się działo,i sporo przeszłyśmy. Bóle brzuszka, wysypki, swędzenia, ząbki. Od roku nie przespałam ani jednej całej nocy. Nauczyłam się gotować zupki oraz samodzielnie decydować, co jest dla moich dzieci dobre, a co nie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od roku czasu dla siebie mam mało (dzięki mężowi mam go choć odrobinę), muszę wybierać na co wykorzystać rzadkie wolne chwile. Czasami narzekam. Mam ochotę wszystko rzucić, i polecieć na księżyc, na trzy dni, całkiem sama. Czasami nie wyrabiam na zakręcie, wyciągając młodej z buzi ćmę lub psią karmę. Klnę, potykając się na podłodze o zabawkę, którą pięć minut wcześniej odłożyłam na miejsce. Salon wygląda jak tydzień po wprowadzinach, kiedy nie było jeszcze stołu i kanap, bo wszystko jest podosuwane do ścian i mebli, żeby pozasłaniać sprzęty elektroniczne i gniazdka. Pomysły na obiady już dawno mi się skończyły. ( Dobrze, że chociaż Amelka nie jest wymagająca i codziennie jadłaby tylko pomidorówkę a na drugie lody ) .</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale mimo to, nie zamieniłabym tego czasu na najlepsze wakacje w tropikach. Te moje płacząco-brudząco-dokuczające dzieci są całym moim światem i nie potrafiłabym bez nich żyć. Mój dom, który co prawda nie zachwyciłby Perfekcyjnej Lady Majdan jest moim azylem, moim miejscem na ziemi, moim kawałkiem świata. Wiem, że ten czas się nie powtórzy. Dlatego staram się czerpać jak najwięcej przyjemności z tego, gdzie teraz jestem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak świętowaliśmy ten pierwszy rok:</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw6SHeZdOoPnYD11vEmS-r8dTX9dWnevzLsulka8BPoKE-ozR8vBb3815G6by8sVsZdIVZMiF3AQGsdkstqBKpi_eVXRnpj98Z0saFvx4kBD6MjmQ8PMgOEerYBfiz18jMvx-_NptHkhE/s1600/IMG_7315.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw6SHeZdOoPnYD11vEmS-r8dTX9dWnevzLsulka8BPoKE-ozR8vBb3815G6by8sVsZdIVZMiF3AQGsdkstqBKpi_eVXRnpj98Z0saFvx4kBD6MjmQ8PMgOEerYBfiz18jMvx-_NptHkhE/s320/IMG_7315.JPG" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFCa9J1kCZw0T5x58_2tEfp3AP91Fu9XlaYgw_WyQQcIMTuGesVZKHMGaquJ38tLmjimmXuMNn1t1uulRwrsbR-STvwFnishXfHOLFEeizzZ7IQsPM8I1x145G4mTlN2Z3QabuzY6vJMQ/s1600/IMG_7349.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFCa9J1kCZw0T5x58_2tEfp3AP91Fu9XlaYgw_WyQQcIMTuGesVZKHMGaquJ38tLmjimmXuMNn1t1uulRwrsbR-STvwFnishXfHOLFEeizzZ7IQsPM8I1x145G4mTlN2Z3QabuzY6vJMQ/s320/IMG_7349.JPG" width="213" /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisOap7yC-nOBVUa0uFAVXDd7sGLr-l2MRwNISVNQq0ZqMqbHxVY5y7tL6aKBcefbMDX_JWtUVMe_CETBnE1imhxtl6JO1DSEVMbg3XBvpqs8s0HMjQt7vN8Vr61MVnu-MTw-gYYA4SnI8/s1600/IMG_7351.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisOap7yC-nOBVUa0uFAVXDd7sGLr-l2MRwNISVNQq0ZqMqbHxVY5y7tL6aKBcefbMDX_JWtUVMe_CETBnE1imhxtl6JO1DSEVMbg3XBvpqs8s0HMjQt7vN8Vr61MVnu-MTw-gYYA4SnI8/s320/IMG_7351.JPG" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHyHcDs0dRzKN0xLPQPGpWaEWe2EvJbk3oTAgJLJ1DDjr0ydquCEeDcXxWCkAP-xtlDp8sFefeu7E-81Nf5AcN0tEpa88we-sA0k914gEZIN8CqgSXWGxgZlzaLhg14560hB8pTi3j9AU/s1600/IMG_7362.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHyHcDs0dRzKN0xLPQPGpWaEWe2EvJbk3oTAgJLJ1DDjr0ydquCEeDcXxWCkAP-xtlDp8sFefeu7E-81Nf5AcN0tEpa88we-sA0k914gEZIN8CqgSXWGxgZlzaLhg14560hB8pTi3j9AU/s320/IMG_7362.JPG" width="320" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;">*wszystkie zdjęcia są naszą własnością i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i udostępnianie</span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-91526474949434244392017-07-03T08:24:00.000+02:002017-07-03T08:59:09.137+02:00Testujemy z Canpol Babies <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak wiecie, zgłosiłam się do majowej edycji testowania, organizowanej przez <a href="http://canpolbabies.com/pl/" target="_blank">Canpol Babies</a>. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmtgvcj_PKdjqHRY8SgKE4QoglXdlk6nps_Nzm-0CjwqqN8MUhyphenhyphen3Chp3TeZV61qRZIZx0nLoGrsWnRnui75sDjgwyCGqAZvq2-_EPZ-ip_D-ru_saVUod-8giOBrmvD8KgKKdg0Ek9zlA/s1600/canpol-babies.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="131" data-original-width="173" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmtgvcj_PKdjqHRY8SgKE4QoglXdlk6nps_Nzm-0CjwqqN8MUhyphenhyphen3Chp3TeZV61qRZIZx0nLoGrsWnRnui75sDjgwyCGqAZvq2-_EPZ-ip_D-ru_saVUod-8giOBrmvD8KgKKdg0Ek9zlA/s1600/canpol-babies.png" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pisałam o tym <a href="https://matczynypunktwidzenia.blogspot.com/2017/05/testowanie.html" target="_blank">tutaj</a>. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę przyznać, że nawet zdążyłam zapomnieć, że wysłałam zgłoszenie - a tu niespodzianka! E-mail od Canpol, że zostałam testerką ! Gwoli ścisłości - testerką została Adelka, bo zestawik był dla niej. Ja tylko opiszę wyniki ;) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zestaw zawierał: </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1) Smoczek uspojakający 6-18 mcy </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2) Butelkę antykolkową Little Cutie 120 ml</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">3) Butelkę antykolkową Little Cutie 240 ml</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">4) Termoopakowanie na butelkę </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od razu po otrzymaniu przesyłki zabrałyśmy się za testowanie, i nawet nie pomyślałam, żeby zrobić zdjęcie zestawu ;) Zrobiłam je już w trakcie testowania, dlatego nie wszystko jest w oryginalnych opakowaniach :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjglUb8YxeWVN59JX9gUA9fJzeLN6VHdgNnRhluJbMpaanVXdn_x8pAPxcaFVcNblREkMN_IznisKTkcXnYv8eH8tXwWllFbv3kNXO-al0sW23fN2B12lfi7QH-O-H6-xVQQ_TEH20YLTc/s1600/19427581_10211629325902446_1178542085_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="405" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjglUb8YxeWVN59JX9gUA9fJzeLN6VHdgNnRhluJbMpaanVXdn_x8pAPxcaFVcNblREkMN_IznisKTkcXnYv8eH8tXwWllFbv3kNXO-al0sW23fN2B12lfi7QH-O-H6-xVQQ_TEH20YLTc/s320/19427581_10211629325902446_1178542085_n.jpg" width="180" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXoSIksHu1dMYjH5ow_1GtONk5MHDIJgzRkil__gxAATL-3wjXbMnL10ry1WJwNa407Lbn13m2JxlVFvC1S2m89aZcevBihonbOdGZpypjBW03I8G6hDXHGI0Hniqjk9IQe4XWzkJ6F_M/s1600/19441121_10211629325622439_1022858101_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="405" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXoSIksHu1dMYjH5ow_1GtONk5MHDIJgzRkil__gxAATL-3wjXbMnL10ry1WJwNa407Lbn13m2JxlVFvC1S2m89aZcevBihonbOdGZpypjBW03I8G6hDXHGI0Hniqjk9IQe4XWzkJ6F_M/s320/19441121_10211629325622439_1022858101_n.jpg" width="180" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W pierwszej kolejności przetestowałyśmy smoczek, bo i tak nosiłam się z zamiarem zakupu nowego, więc akurat idealnie się przydał. Adelka jest dzieckiem w większości bezsmoczkowym, ale ponieważ ząbkuje to dostaje smoczek do zabawy i gryzienia. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Smoczek bardzo się jej spodobał. Wyglądała go a wszystkie strony, pomachała i bach - do buzi ;) Smoczek jest o tyle wygodny, że ma dość spory uchwyt, przez co dziecku łatwiej jest go złapać w rączkę :) Przyczepiony na specjalnym uchwycie jest również jedyną zabawką, którą Adelka nie może pobawić się w wyrzucanie ;) Ciągnie i ciągnie i smoczek nie chce spaść na ziemię. A to dopiero zagadka! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jedyny minus to taki, że smoczek nie ma plastikowej zatyczki. Trzeba nosić do niego osobne opakowanie, żeby go schować gdy nie jest potrzebny.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJTbI00wRV_IO4oARO08ZsRPjwMoZANAUwswdaB7AnTKVbgd81yvqJr3B6d2S011RD8HqFHYO0rUMPUerqPlZb5jQMxZ4bWScnMACevlNOS9uf8EQbxBfZtOTMV0wMeGnF-8Ee0YkZ9DM/s1600/19441501_10211629326022449_237540408_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="405" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJTbI00wRV_IO4oARO08ZsRPjwMoZANAUwswdaB7AnTKVbgd81yvqJr3B6d2S011RD8HqFHYO0rUMPUerqPlZb5jQMxZ4bWScnMACevlNOS9uf8EQbxBfZtOTMV0wMeGnF-8Ee0YkZ9DM/s320/19441501_10211629326022449_237540408_n.jpg" width="180" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjecXRt7RimUqt5CbDWNcmh0x_eQX_bmgcjIqtWl5VMt-1S1Ra6QHcxtHw_QPSgX5lHvFczKFb83rLb30xA_M0C7m6bT5vULdiAD7KnhBEQC6cbMTvbG8MRQfaEpLOmgytX1gm3B6NHpaQ/s1600/19477982_10211629326262455_1747428667_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="405" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjecXRt7RimUqt5CbDWNcmh0x_eQX_bmgcjIqtWl5VMt-1S1Ra6QHcxtHw_QPSgX5lHvFczKFb83rLb30xA_M0C7m6bT5vULdiAD7KnhBEQC6cbMTvbG8MRQfaEpLOmgytX1gm3B6NHpaQ/s320/19477982_10211629326262455_1747428667_n.jpg" width="180" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Potem rozpoczęłyśmy test butelki. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mniejsza butelka ma dołączony smoczek dla noworodka, dla Adelki za mały. Większa miała smoczek nr 1, 3mce+, więc tę przetestowałyśmy jako pierwszą. Wydawało mi się, że będzie on i tak za mały dla Adelki (w końcu dzidziuś ma już 11 miesięcy) i zamierzałam dokupić większy smoczek, ale - zaskoczenie - nie było problemu z piciem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W naszej dotychczasowej butelce musiałam zmienić smoczek na ten o największym przepływie, bo Adelce bardzo ciężko się piło. Tutaj nie było widać, żeby w picie wkładała jakikolwiek wysiłek. Zatem większego smoczka nie kupiłam. Pijemy na razie z tego. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Generalnie bardzo spodobał mi się fakt, że do butelki można dokupić smoczki dostosowane do wieku dziecka, jednak w jeszcze szerszym wachlarzu rozmiarów niż w innych butelkach. Naprawdę można idealnie dobrać smoczek:</span><br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc6Eg2tzI2AF7CUcLplkoQVVEf2Y_rtMQ0LOhHxCx7K4SVg6thEh3X8LhxbEs5OmaZnsdAujaARXxAwfiyYY0oDb6PELG0oCu1vbTOIHckVSwyUUwN5ioLAqOEh1Iyq68U0JXLuuNmWaQ/s1600/butelka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="901" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc6Eg2tzI2AF7CUcLplkoQVVEf2Y_rtMQ0LOhHxCx7K4SVg6thEh3X8LhxbEs5OmaZnsdAujaARXxAwfiyYY0oDb6PELG0oCu1vbTOIHckVSwyUUwN5ioLAqOEh1Iyq68U0JXLuuNmWaQ/s320/butelka.jpg" width="180" /></a></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Adelka bardzo się z butelką polubiła. I okazuje się, że wybór większej butelki był słuszny - bo Adelce łatwiej ją złapać w rączki i próbować samodzielnego picia. Zresztą nie tylko dziecku wygodnie ją trzymać - ma tak wyprofilowany kształt, że i dorosłemu wygodnie ją trzymać w ręce. Ma to zapewne znaczenie dla rodziców karmiących dzieci mlekiem modyfikowanym - trzymanie takiej butelki jest naprawdę wygodne i pewne ;) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dla rodziców karmiących butelką maluchy nie bez znaczenia będzie fakt, że butelka ( a właściwie smoczek) posiada specjalny zaworek antykolkowy, zapobiegający powstawaniu pęcherzyków powietrza w pokarmie a przez to redukujący kolkę, nadmierne odbijanie i gromadzenie gazów. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sam smoczek, wykonany z silikonu, kształtem przypomina pierś mamy, przez co ułatwia karmienie mieszane. Adelka, od początku karmiona tylko piersią, bez problemu załapała picie z butelki i proces ssania piersi absolutnie nie został zaburzony. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dodatkowo butelka nadrukowaną sympatyczną myszkę. Nie bez powodu zestaw nazywa się "Little Cutie" - jest naprawdę słodki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jesteśmy bardzo zadowolone z tej butelki i nie wracamy już do poprzedniej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mniejszą butelkę przekażemy mającemu niedługo przyjść na świat maluszkowi znajomych. Na pewno bardzo się przyda :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaG0H1DlJ5N3GpukaULbAr9_6mZv8TnqY7g7TZdTFTG8_iXaMJ7fCLXo4sqKa3u9krDZYj_bO37dz3I1M5oDVjJyrqXz72SYTO7GFS0K6JBakIRDVa-lE-2psKEGBl3j888KbJXcYMpxE/s1600/but2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaG0H1DlJ5N3GpukaULbAr9_6mZv8TnqY7g7TZdTFTG8_iXaMJ7fCLXo4sqKa3u9krDZYj_bO37dz3I1M5oDVjJyrqXz72SYTO7GFS0K6JBakIRDVa-lE-2psKEGBl3j888KbJXcYMpxE/s320/but2.jpg" width="180" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5aga4fQD5KhaMKwDYJltLwgQf8DMBGK4m7EG_H_-uGhAP1ua4CQtkSci2DqKFo-HaMgh-xAdIM3Ycj7_WnLt0gD2gK-zgxLcYPzmQ480z6v6UreDDQd0l4OosEFelO3tXipLLXJkYJVI/s1600/but1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5aga4fQD5KhaMKwDYJltLwgQf8DMBGK4m7EG_H_-uGhAP1ua4CQtkSci2DqKFo-HaMgh-xAdIM3Ycj7_WnLt0gD2gK-zgxLcYPzmQ480z6v6UreDDQd0l4OosEFelO3tXipLLXJkYJVI/s320/but1.jpg" width="180" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Termoopakowanie to super praktyczna i przydatna rzecz. Specjalna folia termoizolacyjna wewnątrz termoopakowania powoduje, że pokarm wolniej się nagrzewa lub stygnie. Jest to niezmiernie przydatne, gdy nasze pociechy używają już butelki i piją z niej mleko, wodę czy inne płyny - zwłaszcza podczas spaceru, jazdy samochodem lub wyjścia na zakupy. Mamy pewność, że pokarm wewnątrz termoopakowania będzie idealnie się nadawał do spożycia przez nasze pociechy, gdyż termoopakowanie może zachować jego wyjściową temperaturę nawet do 2 godzin. Zagrzany zachowa swoją temperaturę nawet w chłodne dni i ułatwi nam codzienne czynności nawet w domu. Termoopakowanie ma praktyczny uchwyt, który pozwala na wygodne zamocowanie go np. na rączce wózka. Jest dość spore, więc pasuje na małe i duże butelki. Jest bardzo solidnie i estetycznie wykonane. Bardzo, ale to bardzo przypadło nam do gustu. W dodatku kolorystycznie pasuje nam do wózka, więc na spacery chodzimy sobie tak: </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoul4pJ8DzCqhe0Ykw0LrBJU7Nlgu0qiYPEL5OGNkCCJEQiZnJ8X4QMlR_TL4u0awC34oUQPpQ1X29JcgBh_GR2gX_pxwsAM3mdGIkUNRC4cN1HuHMpXnXpZbuQom7jtP9X4zvUd7ue0A/s1600/19427516_10211629325782443_1758220390_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="405" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoul4pJ8DzCqhe0Ykw0LrBJU7Nlgu0qiYPEL5OGNkCCJEQiZnJ8X4QMlR_TL4u0awC34oUQPpQ1X29JcgBh_GR2gX_pxwsAM3mdGIkUNRC4cN1HuHMpXnXpZbuQom7jtP9X4zvUd7ue0A/s320/19427516_10211629325782443_1758220390_n.jpg" width="180" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk-CnJWP5ZYOKzNxlEu9dtJk49dxEB1KD9qjnmn92ZD7qZ9JG8XEA5ponUUEvLNxrNiKIHCOagx9bcL60DJ40-toJAc2UIxQldWvjsObkznJoZOZkwaUP7BsaFldqkxMbMwE6ozoBjJrU/s1600/19244485_10211629326062450_1542824468_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="405" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjk-CnJWP5ZYOKzNxlEu9dtJk49dxEB1KD9qjnmn92ZD7qZ9JG8XEA5ponUUEvLNxrNiKIHCOagx9bcL60DJ40-toJAc2UIxQldWvjsObkznJoZOZkwaUP7BsaFldqkxMbMwE6ozoBjJrU/s320/19244485_10211629326062450_1542824468_n.jpg" width="180" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jestem bardzo zadowolona z zestawu Little Cutie, w szczególności z butelki. Wprawdzie niedługo będziemy z butelki rezygnować, na rzecz picia z kubeczka, ale teraz bardzo się nam ona przydaje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziękujemy za możliwość testowania! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-46648370173342395472017-06-23T09:47:00.002+02:002017-06-23T14:40:41.928+02:00Urlop nad Bałtykiem - obciach czy fajne wakacje? <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Koniec roku szkolnego. Zapewne większość z Was ma już plany wakacyjne, cześć dopiero takie plany robi, a reszta pójdzie na żywioł. Ale co roku pojawia się pytanie - gdzie jechać? </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedyś urlop nad Bałtykiem był marzeniem (prawie) każdego Polaka. Na wakacje nad polskim morzem czekały dzieci, czekali dorośli. To było coś! Do dziś pamiętam moje pierwsze ( w dzieciństwie jedyne) wakacje nad Bałtykiem i dźwięk letniego hitu Sabriny "Boys, boys, boys" lecący z każdego głośnika we Władysławowie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teraz Bałtyk jest passe. Przynajmniej tak wynika z opowieści. Naszym rodakom przeszkadza nad Bałtykiem praktycznie wszystko: niepewna pogoda, tłumy, zanieczyszczona plaża, wysokie ceny, parawaning, zachowanie innych urlopowiczów i wiele, wiele innych. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teraz Bałtyk to obciach. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">"Jedziesz nad morze? Polskie? W tej cenie miałabyś wczasy na Chorwacji! I pogoda pewna! Woda ciepła! Ja tam się nad Bałtyk nie wybieram". </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mniej więcej takie dialogi można usłyszeć w kontekście wakacji ostatnimi czasy. Tylko skoro nikt tam nie jeździ, to skąd te tłumy na plażach i tysiące parawanów w relacjach telewizji śniadaniowych? A, już wiem, telewizja kłamie. To statyści. Albo zaawansowana grafika komputerowa. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dla mnie Bałtyk ma swój urok. Mam do niego sentyment. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ze względu na moje miejsce zamieszkania (podkarpacie) na plażę chorwacką mam tylko troszeczkę dalej niż nad polską. Ale mimo to ciągnie mnie nad Bałtyk. W Chorwacji takich piaszczystych plaż nie znajdziemy, a największa frajda dla dzieci to ...piaskownica! Można tatusiowi zakopać całą nogę, albo on może zakopać nas po pas. Można się turlać, skakać, przewracać, budować zamki, tamy i co tam jeszcze wyobraźnia przyniesie. Dzieciom temperatura wody nie przeszkadza. Gdy ja szczękam zębami ledwie zamaczając kostki moje dziecko zanurzone prawie po szyję, radośnie piszcząc (też szczękając przy tym zębami) woła "Mamusiu, chodź do nas! Woda jest fajna!" </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw5lYlJjUYwhFOhnT6zFd2jhtE8fUUx83AwPoGBXszMc2pLy9P6iyedCave2IuGvxDzWHUMgaBUUwbBhAiraeSXk4Zgsv9BIsfaVsIOMc4wi-V-V08zK24F1-V-D9qF7AvYXJ67vZ0pZA/s1600/IMG_3081.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw5lYlJjUYwhFOhnT6zFd2jhtE8fUUx83AwPoGBXszMc2pLy9P6iyedCave2IuGvxDzWHUMgaBUUwbBhAiraeSXk4Zgsv9BIsfaVsIOMc4wi-V-V08zK24F1-V-D9qF7AvYXJ67vZ0pZA/s320/IMG_3081.JPG" width="213" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Parawaning</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Parawany od zawsze były wpisane w krajobraz bałtyckich plaż. Mają osłaniać przed wiatrem, który nad morzem jest dość silny i zapewnić odrobinę prywatności na zatłoczonej plaży. A że dużo plażowiczów to i dużo parawanów. Nie ma się co dziwić. Ale czy wszyscy musimy wypoczywać tuż przy głównym wejściu na plażę? Może wystarczy przejechać się kawałek dalej, poszukać mniej zatłoczonej plaży ? Są takie, naprawdę. Byłam, widziałam. Tyle, że nie była ona usytuowana przy głównym deptaku, trzeba było podjechać samochodem ok 2km (można i taki dystans pokonać piechotą, ale z wielką torbą zabawek, kocem i plażowym namiotem nie byłby to najprzyjemniejszy spacer), przejść przez las i ...voila - własna, prawie prywatna plaża. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale Polak nie po to na urlop jedzie, szuka noclegu najbliżej morza, żeby potem 2 km na plażę jechać! Więc wstaje takowy urlopowicz o 5 rano i idzie z parawanem na plażę zająć miejscówkę najbliżej wody. W końcu nie po to na urlop wyjechał, żeby daleko chodzić! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy naprawdę w tych Chorwacjach, Bułgariach czy innych kurortach plaże są puste? Tam może parawanów nie ma, ale czy naprawdę można się tak swobodnie rozłożyć tam, gdzie akurat nam się spodoba i najbliższego sąsiada będziemy mieć 5 metrów dalej? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKpvCE38aqJkTt5V-cWSzNmXzdCvm_LCTF9t580xMw2H7aGqW3bAWJuRqBeeoW19YGWc6Krr-OVk600boHxt6qgNuKRB9MgUX6pA4z1wErvuiQVRdCwKEKUD3DF4UhhmUa-VPOAB_pJXE/s1600/IMG_3130.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKpvCE38aqJkTt5V-cWSzNmXzdCvm_LCTF9t580xMw2H7aGqW3bAWJuRqBeeoW19YGWc6Krr-OVk600boHxt6qgNuKRB9MgUX6pA4z1wErvuiQVRdCwKEKUD3DF4UhhmUa-VPOAB_pJXE/s320/IMG_3130.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Brud</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No nie da się ukryć, jest. Nie wszędzie oczywiście, bo im mniej zatłoczona plaża tym mniej śmieci. Ale nadbałtycki piasek od lat usiany jest kawałkami szkła, niedopałkami, papierkami i innymi śmieciami. Nie unikniemy tego, ale zamiast narzekać, pozostaje spojrzeć na siebie i zabierać po sobie śmieci. Gdyby każdy plażowicz zabierał swoje śmieci ze sobą, plaże byłyby przecież czyste. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niestety, faktem jest że przy plażach koszy jak na lekarstwo, a jak już są, to wypełnione po brzegi śmieciami, bo służby nie kwapią się, aby je opróżnić. Toi -Toi'ów tez nie widziałam za wiele. Więc i plaże dzięki temu najczystsze nie są.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Pogoda</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nad Bałtykiem bywa kapryśna. Trzeba wziąć to pod uwagę wybierając się tam na urlop. W sumie to nawet nie dziwię się tym, którzy wybierają urlop w Chorwacji po dwóch spędzonych nad Bałtykiem urlopach, na których przez bite dwa tygodnie padał deszcz. Też bym się wkurzyła i obraziła na Bałtyk. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W dodatku, niezależnie od temperatury powietrza, woda w Bałtyku lodowata. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja za każdym razem miałam szczęście.Ile razy byliśmy nad morzem, tyle razy akurat były afrykańskie upały w całej Polsce. Na 1,5 tygodnia pobytu jeden deszczowy dzień. Wiem, to prawie tak, jakby wygrać szóstkę w totka. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale taki mamy klimat niestety. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiydKcx3uqLgGJsTMveDJSbQrnV9cOCoQXpYaxCGMqqUaYWyKP92xcvYahayTYTrsJxHOuE5XQBE7ouQajeFv1oXaCLADxrdzu8O1yFcefCD07a8ENYAUioQin9gT8-v_iGSWKFc9lqXmI/s1600/plaza.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiydKcx3uqLgGJsTMveDJSbQrnV9cOCoQXpYaxCGMqqUaYWyKP92xcvYahayTYTrsJxHOuE5XQBE7ouQajeFv1oXaCLADxrdzu8O1yFcefCD07a8ENYAUioQin9gT8-v_iGSWKFc9lqXmI/s320/plaza.JPG" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kicz, tandeta i drożyzna</b>. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Narzekamy na stragany z kiczowatymi duperelami, poduszki z foczkami, plastikowe bransoletki imitujące bursztyn i całą masę innych gadżetów rodem z Chin. Mało tego, jeszcze całkiem to nietanie. Teraz, w dobie internetu i aliexpress, gdzie wszystkie te rzeczy możemy nabyć za przysłowiowego "dolara" takie stoiska nas wkurzają, bo ceny rzeczywiście potrafią tam odstraszyć. A dzieciom oczywiście się to podoba i koniecznie muszą mieć piątą łopatkę, piłkę, trzydziestą bransoletkę czy jeszcze inną setną kiczowatą zabawkę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale takie prawo dziecka. Pewnie, nie kupujmy wszystkiego, ale od jednej pierdołki więcej świat się nie zawali, a my nie zbankrutujemy. A jaka radość dziecka! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam wrażenie, że radość dziecka jest wprost proporcjonalna do ilości różu (w przypadku dziewczynek), kiczu i plastiku w zabawce. A jeszcze jak do tego gra albo świeci to już w ogóle szał. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisDZ9H4XC3EZCFV743pzQGQTP09GlGUAGdMFp5rNbUhM5KH6HyCsSDufDOiW-NGtOIPyq1bc5mWi5M4T19433sfaj6dKXPbfsjNGrr3HvFNJ9QEFuaboGFo5XKC_jgsbyzteGPPUdqM38/s1600/IMG_2988.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisDZ9H4XC3EZCFV743pzQGQTP09GlGUAGdMFp5rNbUhM5KH6HyCsSDufDOiW-NGtOIPyq1bc5mWi5M4T19433sfaj6dKXPbfsjNGrr3HvFNJ9QEFuaboGFo5XKC_jgsbyzteGPPUdqM38/s320/IMG_2988.JPG" width="213" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Nuda</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak już się znudzi plażowanie, nie ma co robić nad tym morzem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niestety, mało jest miejscowości typowo nadmorskich, w których w przypadku brzydkiej pogody mamy jakaś alternatywę. Gdzieniegdzie mamy aquaparki, w Trójmieście wiadomo - mnóstwo do zwiedzania, ale nie czarujmy się, w większości mniejszych miasteczek nie mam nic poza plażą. Ale ja mam na to sposób (jeszcze nie musiałam korzystać) - zawsze zabieram kilka pudełek puzzli, gry planszowe, kolorowanki, bajki i inne rzeczy, które zabiją nudę w czasie deszczu. Dodatkowo bierzemy rowery. W razie mniej upalnej pogody uderzamy na wycieczki rowerowe - a malowniczych tras nad morzem nie brakuje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaqOSotlRv6hdx-aSWflliGslD2pGrrZ58gI4F7OTmBdIwAvMBwZYket7zP5DldcZNDramI2JvWDMufngqwYvIQD-tKoxUrJWrJMCDJQ-nz9UJHlufUn3n90f1DZo_nK3JADAGg5Q-w0c/s1600/IMG_3084.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaqOSotlRv6hdx-aSWflliGslD2pGrrZ58gI4F7OTmBdIwAvMBwZYket7zP5DldcZNDramI2JvWDMufngqwYvIQD-tKoxUrJWrJMCDJQ-nz9UJHlufUn3n90f1DZo_nK3JADAGg5Q-w0c/s320/IMG_3084.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw3CwxCVkT9zyth6xmPp2F-YUDF9_2pXf6MnhSuViBUoZvVfQzAfhXniSzqutqmC_mTchhvVgrE8Q9mjkGMOuYtbnOkffVqZGQsIDPoSIHDqzYg_qKVQ3a9_s5NcyCxXWn2S7XfX9ZuCQ/s1600/IMG_2788.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw3CwxCVkT9zyth6xmPp2F-YUDF9_2pXf6MnhSuViBUoZvVfQzAfhXniSzqutqmC_mTchhvVgrE8Q9mjkGMOuYtbnOkffVqZGQsIDPoSIHDqzYg_qKVQ3a9_s5NcyCxXWn2S7XfX9ZuCQ/s320/IMG_2788.JPG" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Korki </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Fakt, nadmorskie miejscowości mają to do siebie, że są na północy i o ile nie płyniemy z Finlandii, to musimy dojechać do nich samochodem (ewentualnie pociągiem lub samolotem, ale wtedy korki nas nie dotyczą) z kierunku południowego. Nic więc dziwnego, że drogi dojazdwe do w/w miejscowości są zatłoczone. Biorąc poprawkę na stan owych dróg - o korki niestety nietrudno. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sama korków ni lubię. dzieci jeszcze bardziej - jak samochód nie jedzie to wszystko jest źle, niedobrze i w ogóle beznadziejnie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale drogi na szczęście są czynne całą dobę. My z tego korzystamy i jeździmy w nocy. Chłodniej, bez korków i jaka frajda dla dziecka ...Zasnęło ...i jak się obudziło było już 600 km dalej ... ( to starszy egzemplarz, młodszy w aucie niestety nie śpi i z nią jeszcze nie próbowaliśmy zrobić takiej trasy). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wszystko powyższe to prawda. Może się zdarzyć, że jadąc na wakacje utkniemy w giga-korku, po przyjeździe na miejsce okaże się, że pogoda jest paskudna, woda zimna a do tego są sinice i jest zakaz kąpieli. Będziemy się nudzić jak mopsy i narzekać, jak to nad tym naszym morzem jest beznadziejnie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest jednak jeszcze jedno "ale" od tych narzekań. Wyjazd nad morze to... przyjazd po zdrowie! Dziecko, bawiąc się na plaży, wdycha powietrze przesycone składnikami wody morskiej, w którym są mikroskopijne kryształki soli, jod, brom, wapń i magnez. Te pierwiastki leczą katar, łagodzą też stany zapalne w oskrzelach, alergię, astmę.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Owszem, jod występuje nad każdym morzem, ale nad Bałtykiem (podobnie jak nad innymi morzami północnymi) jest go więcej. Przyczyna? Większa prędkość wiatru nad Bałtykiem i wyższe fale (a to właśnie ich rozbijanie się o brzeg powoduje mgiełkę zdrowotnego morskiego aerozolu).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zatem jeśli trafisz nad Bałtykiem na fatalną, wietrzną i sztormową pogodę nie pakuj od razu walizek i nie wracaj do domu. Wtedy właśnie w powietrzu jest najwięcej cennych pierwiastków, w tym jodu. Im silniejszy wiatr, im wyższe morskie bałwany, tym lepiej. Cieplej ubierz siebie i dziecko i idźcie na plażę. Nie zamykajcie się w pokoju tylko idźcie na spacer pooddychać pełną piersią :) </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO65-CH1qT39CGH69Ct9SIj7SDJO88t3vo6LIQCFKPzORCCUlbE_tqTO-EOdpeKQNBNqCCS-6rdzwQJzQxzsPOX2QTL2Q_uALYWJd35ue37pKNAq9C5TZIegQ2nIZD__QhiLgr66_Ql2I/s1600/IMG_3107.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO65-CH1qT39CGH69Ct9SIj7SDJO88t3vo6LIQCFKPzORCCUlbE_tqTO-EOdpeKQNBNqCCS-6rdzwQJzQxzsPOX2QTL2Q_uALYWJd35ue37pKNAq9C5TZIegQ2nIZD__QhiLgr66_Ql2I/s320/IMG_3107.JPG" width="213" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podsumowując: dla mnie Bałtyk to żaden obciach. Wracam tam z przyjemnością, nie straszne mi korki, tłumy i stragany. Uwielbiam to miejsce i tą samą miłość do Bałtyku chcę wpoić moim dzieciom. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Polska jest piękna, trzeba tylko umieć to docenić i nie szukać dziury w całym. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;">*wszystkie zdjęcia są nasze; wykonane na wakacjach w 2015 r. </span>Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-88088160591918275572017-06-08T21:43:00.000+02:002017-06-08T22:21:59.448+02:00Sezon na (k)leszcza!<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja osiwieję. Albo się wykończę nerwowo. Na pewno. </span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wczoraj nabyłam nową umiejętność - usuwanie kleszcza. Na szczęście nie z dziewczynek, a z psa. Co nie znaczy, że było to zadanie mniej stresujące. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jednego udało się wyciągnąć w miarę sprawnie, był malutki i jeszcze nie zdążył się mocno wgryźć. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Drugi, sporo większy siedział w szyi, wgryziony już do połowy :( </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odkryliśmy je przez przypadek. Nasz piesek jest długowłosy, kudłaty i bardzo ruchliwy. Kiedy nie śpi, to grasuje po podwórku. Niestety, kleszcze czają się teraz nie tylko w lesie, ale dosłownie wszędzie. Okazuje się, że nawet w trawie. I mimo codziennego przytulania, łaskotania i miziania można takie coś przegapić. Tak się akurat złożyło, że małżonek wczoraj pieseła wykąpał. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pieseł kąpieli nie lubi, więc wypuszczony z łazienki przybiegł do mnie na ratunek. I tak sobie głaskałam i miziałam tego mokrego zwierza, aż zobaczyłam cholerstwo. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Najpierw tego małego "kleszczyka", na pyszczku. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zawołałam małżona. Mąż przyszedł wkurzony (akurat robił córce kolację), bo pewnie znowu panikuję, a kleszcza nigdy nie widziałam na oczy. Ale musiał niestety przyznać mi rację. Był kleszcz. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie chciał się łatwo odczepić, ale jakoś się udało. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak zobaczyliśmy drugiego, to już oboje się wystraszyliśmy. Duży, wgryziony do połowu w cienką skórę szyi naszego kochanego stworka :( </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zadzwoniłam spanikowana do naszej lecznicy. A Pani Weterynarz spokojnie wytłumaczyła nam jak gadzieństwo usunąć. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>I tak: należy kręcić robalem w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Robal powoli powinien się wykręcić. Czasem wystarczy 1,5 obrotu, czasem trzeba trzy albo więcej. Ale trzeba kręcić. Absolutnie nie wolno ciągnąć kleszcza!</b> Wtedy można urwać główkę insekta i bez interwencji lekarskiej się nie obejdzie. Oczywiście nie smarujemy niczym kleszcza, ani go nie ściskamy. To może spowodować, że wydali on toksyny do ciała naszego pupila. Delikatnie łapiemy pęsetą i wykręcamy.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Małżonek zestresowany, ale kręcił. Ja trzymałam pieska. O dziwo, nie wyrywał się. Wiedział chyba, że chcemy mu pomóc. Normalnie nie dał by się tknąć. Nawet czesać się nie lubi. A tu leżał spokojnie i ani drgnął. Mądra bestia. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Udało się! Obejrzeliśmy robaczka - był na pewno cały. Dzięki instrukcjom Pani Weterynarz udało się pozbyć pasożyta. Na szyi został spory rumień, ale to nic dziwnego po takim ugryzieniu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mamy wyrzuty sumienia, bo tak ciągle odkładaliśmy zakup obroży albo kropelek przeciwkleszczowych. A pojedziemy jutro, pojutrze i tak ciągle było coś na głowie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale dzisiaj już tego nie odłożyliśmy. Pojechaliśmy do lecznicy, kropelki zaaplikowane. Za miesiąc powtórka. I tak przez cały sezon "kleszczowy". </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obroża jest wygodniejsza, starcza na dłużej, nie trzeba pamiętać, żeby zakropić pieseła, ale u nas nie zda egzaminu. Obroża musi być jak najbliżej skóry pieska, a Stefan jest na tyle kudłaty, że ta obroża musiałaby go chyba udusić. Będą więc kropelki. Następne kropienie już wpisane w kalendarz.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mało tego, jutro małżon ma w planie spryskanie podwórka specjalnym opryskiem na komary i kleszcze. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Amelka dostała kategoryczny zakaz chodzenia boso po trawie (tak lubi najbardziej, ale nie będziemy ryzykować). </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli macie zwierzęta, które sporo biegają po podwórku, po trawie, obejrzyjcie je dokładnie. Poszukajcie na skórze śladów kleszcza ( rumień) albo powbijanych pajęczaków. Jeśli dacie radę, usuńcie je sami. Jeśli nie - jedźcie do weterynarza. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kleszcze u zwierząt są tak samo niebezpieczne, jak u ludzi. Też mogą wywołać choroby odkleszczowe - m. in. boreliozę czy babeszjozę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po usunięciu kleszcza należy naszego zwierzaka przez jakiś czas obserwować, i w razie wystąpienia jakichkolwiek niepokojących objawów ( np. apatii, braku apetytu, podwyższonej temperatury) natychmiast udać się do weterynarza. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A to sprawca całego zamieszania. Stefan. Nasze trzecie dziecko :)</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB7YUOyJmeIbn1m6i3d8t_iUHzm_Yi75ucH2MFZGSSHmwa5gEzJ8GBFvNzXAyVAaPzPvCiX3c6PKy0Rjmmdy3rYPrzq21ZvZmZPUYjkCicyo7qg2PjKhlVO3ijtyR5UBpauEgXe2d8AIs/s1600/stefan.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB7YUOyJmeIbn1m6i3d8t_iUHzm_Yi75ucH2MFZGSSHmwa5gEzJ8GBFvNzXAyVAaPzPvCiX3c6PKy0Rjmmdy3rYPrzq21ZvZmZPUYjkCicyo7qg2PjKhlVO3ijtyR5UBpauEgXe2d8AIs/s320/stefan.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-85177917471406723412017-05-31T22:07:00.001+02:002017-05-31T22:08:18.064+02:00Muszę, bo się uduszę ... <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Będzie to post typu "gorzkie żale". Post w którym pokażę swoją zołzowatość w całej okazałości. Taki, w którym będę się czepiać i może dostanie się komuś Bogu ducha winnemu. Trudno. Ale muszę wyrzucić z siebie, co mi leży na wątrobie bo mnie żółć zaleje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzisiaj miałam próbę do przedstawienia w przedszkolu. Przedstawienia, które w zamyśle ma być przedstawieniem, w którym występują Rodzice przedszkolaków. Tu akurat z okazji Dnia Dziecka. Jest to już trzecie przedstawienie tego typu w mojej "aktorskiej" karierze. I , o ile Panie nauczycielki nie zrezygnują z organizacji tego typu przedstawień, będę występowała dalej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7mZCwib1w64zNVUta0njnJHDhAw8x_iBP8Csr1js_MQEV3xaNj3PT5O2e16VkXAAx34MgD1idzklfBh1hKfDzlZJuBieDV_M2GIh1BOKqtPgwxEfXjMRq7LsWzrlME0PPw2IGAh98B0w/s1600/rzepka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="480" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7mZCwib1w64zNVUta0njnJHDhAw8x_iBP8Csr1js_MQEV3xaNj3PT5O2e16VkXAAx34MgD1idzklfBh1hKfDzlZJuBieDV_M2GIh1BOKqtPgwxEfXjMRq7LsWzrlME0PPw2IGAh98B0w/s320/rzepka.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">*youtube.com</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A dlaczego nauczycielki miałyby zrezygnować z organizowania przedstawień? Ano dlatego, że występują tam same. I jeszcze Panie kucharki i woźne oddziałowe. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak tak, nie rodzice przedszkolaków - jak było w zamyśle - tylko własnie pracownicy przedszkola.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obecne przedstawienie to "Rzepka" J Tuwima .Potrzebujemy do tego 12 osób (Narrator, Rzepka i dziesięcioro "wyciągaczy"). Na te 12 osób mamy czworo rodziców. Reszta to przedszkolna kadra.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja się pytam: dlaczego? Czy na setkę dzieci w przedszkolu nie znalazłoby się chociaż 10 rodziców chętnych do wystąpienia w przedstawieniu? Czy naprawdę rodzice dzieci z naszego przedszkola są ludźmi tak zajętymi, że nie znajdą czasu, żeby przyjść do przedszkola i sprawić dzieciakom frajdę ?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W poprzednich dwóch przedstawieniach też brali udział pracownicy przedszkola, bo nie było wystarczającej ilości chętnych rodziców, ale jednak było nas więcej. Teraz udało się zebrać zaledwie cztery osoby. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Może ktoś czytając to poczuje się urażony, ale naprawdę uważam, że jeśli się chce to można sobie zorganizować czas tak, żeby tą godzinę znaleźć. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Można poprosić szefa o urlop na dzień występu. Lub ewentualnie o przepustkę z pracy, jeśli zakład pracy takowe rozwiązania dopuszcza. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mamy opiekujące się w domu młodszymi dziećmi mogą poprosić o pomoc babcię czy kogoś z rodziny. Na czas występu na pewno ktoś chętnie zaopiekuje się maluchem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście, na pewno są sytuacje, że po prostu nie można i już. Praca taka, że urlopu wziąć nie można. I nie ma w pobliżu babci czy kogokolwiek do dziecka. Nawet mogę zrozumieć, że ktoś może mieć w dniu przedstawienia umówioną z dużym wyprzedzeniem wizytę u lekarza, ale ... wszyscy? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie jestem w stanie po prostu uwierzyć, że absolutnie wszyscy rodzice pracujący na etacie nie mają możliwości wzięcia jednego dnia urlopu. Ani nie jestem w stanie uwierzyć, że absolutnie wszystkie mamy opiekujące się dziećmi nie mają absolutnie nikogo, kto mógłby przez godzinę przypilnować dziecka. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale nawet gdyby, to mamy jeszcze rodziców niepracujących na etacie i jednocześnie nie mających młodszych dzieci, którymi trzeba się opiekować w domu. Czy oni też nie mogą na godzinę odłożyć swoich zajęć, i wystąpić dla (między innymi) swojego dziecka? Czy akurat na ten dzień wszyscy mają zaplanowane wizyty u lekarza? </span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przykre to jest. Tyle mówi się i trąbi o poświęcaniu czasu dzieciom. O odejściu od komputerów, telewizorów i spędzaniu czasu razem. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy naprawdę chodzi w tym o zabranie dziecka po przedszkolu na plac zabaw (uwielbiany swoją drogą przez dzieci) i poplotkowaniu z koleżankami w czasie gdy dziecko biega / zjeżdża / huśta się itp?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy naprawdę chodzi tylko o zjedzenie wspólnie obiadu w czasie gdy w tle gra radio ?</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Albo o pójście na niedzielny spacer, gdzie dzieci sobie a rodzice sobie? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czy nie możemy podarować dzieciom tego naszego czasu własnie w postaci występu w przedszkolu? Czy nasza praca czy inne zajęcia naprawdę nie pozwolą nam poświęcić godzinki na raz do roku? </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nikt nie myśli chyba o tym, jak to widzą dzieci. A szkoda. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do dziś pamiętam jaka dumna była moja córka, kiedy zobaczyła mnie i męża w pierwszym przedstawieniu. Była taka szczęśliwa, kiedy mogła po przedstawieniu przybiec do mamy i taty na wspólne zdjęcie. Mówiła o tym chyba przez tydzień bez przerwy. Po drugim przedstawieniu tak samo. Teraz będzie tylko mama, ale radość dziecka też będzie ogromna. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak sobie myślę, i wydaje mi się, że jednak chodzi tu o chęci. Rodzicom się nie chce angażować. Chyba uważają, że skoro dają dziecko do przedszkola, to zadaniem przedszkola jest go uczyć i bawić. Oni nakarmią, ubiorą, przenocują. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Albo podejście typu "niech się inni rodzice wykażą". A co tam, niech ta czy tamta mama sobie występuje. Mi się nie chce. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ewentualnie o obawę, że ktoś będzie się z nas śmiał: "Ja się nie będę przecież wygłupiać. Przebierać się za Rzepkę, Kopciuszka czy Józefa. Nie nadaję się i będą się śmiać". Ale to mam być śmieszne! Dzieci mają mieć radochę! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzisiaj idąc po próbie do domu na placu zabaw widziałam mamę grającą z synem ( na oko siedmioletnim) w piłkę. Tak, mamę w piłkę. W krótkich spodenkach i adidasach. Wyglądała tak, jakby ... wyszła z synem pograć w piłkę. Ta mama nie obawiała się, że ktoś będzie się z niej śmiał. Chciała sprawić dziecku przyjemność i zapewne zrobiła. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szkoda, że rodziców z takim podejściem tak mało u nas w przedszkolu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja byłam już Góralką i Wróżką. Teraz będę Gęsią. Może jeszcze kiedyś wypatrzy mnie jakiś bogaty producent i obsadzi w hollywoodzkiej produkcji? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wygadałam się. Teraz myślę skąd by tu wziąć kostium gęsi, bo akurat takim Panie w przedszkolu nie dysponują ;) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI0vvzih0QUlVRU0uNxQK5KMEBdmUUJ5Kmv35_vk_QLC25nCtUzV-TD8MjOZOYOEz873aHfQxCFvmN4u1BsJ1w9Jnt8L8WGq707YgNcexEOO8vBq9dO59QyBJe8J64TVTOJsMltu1KJbk/s1600/g%25C4%2599%25C5%259B-kostium.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="274" data-original-width="184" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI0vvzih0QUlVRU0uNxQK5KMEBdmUUJ5Kmv35_vk_QLC25nCtUzV-TD8MjOZOYOEz873aHfQxCFvmN4u1BsJ1w9Jnt8L8WGq707YgNcexEOO8vBq9dO59QyBJe8J64TVTOJsMltu1KJbk/s1600/g%25C4%2599%25C5%259B-kostium.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">*pixabay.com</span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-49010590963930718962017-05-18T12:20:00.001+02:002017-05-18T12:35:10.390+02:00Idealne prezenty na Dzień Matki. <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzień Matki już blisko, zatem proponuję wydrukować poniższą listę i niby przypadkiem podrzucić swojej drugiej połówce, a nuż się domyśli? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co tam jakieś kolczyki czy pierścionki. Kwiaty albo wejściówka do SPA, to już przeżytek. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">My, matki, potrzebujemy przecież prezentów z prawdziwego zdarzenia. Takich z przytupem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYUEt2Ulgwge9EY65wGdYcM6kuVQKuAvWn20dtWGdo5uj3Gfwmq3KhiHoRu7oLLhMlScPVduS2MCh0esQJ-cHz1OUlcf01Qsxg_-Nru89B9L3x9cOXgMGAT5qy4zDe3oqbvSsCgAWM9vc/s1600/prezent.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="263" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYUEt2Ulgwge9EY65wGdYcM6kuVQKuAvWn20dtWGdo5uj3Gfwmq3KhiHoRu7oLLhMlScPVduS2MCh0esQJ-cHz1OUlcf01Qsxg_-Nru89B9L3x9cOXgMGAT5qy4zDe3oqbvSsCgAWM9vc/s320/prezent.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*pixabay.com</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Szklana kula.</b> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Żeby sobie popatrzeć, czy jak na weekend zaplanujesz wycieczkę, to się dzieciaki w piątek rozchorują, czy może jednak uda się wyjechać. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No i wtedy sprawdziłabyś sobie po ludzku pogodę, żeby nie pakować do auta dodatkowej torby z ciepłą bluzą czy kurtką przeciwdeszczową albo sandałkami na zmianę, bo a nuż akurat zrobi się ciepło? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>8 dodatkowych godzin w ciągu doby.</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mniej, nie więcej tylko własnie osiem. Te brakujące 8 godzin na sen, dzięki którym (wg wszystkich poradników) byłabyś zawsze młoda, piękna i tryskająca energią. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Magiczny kosmetyk. </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale to taki magiczny, żeby działał jak w tych wszystkich tutorialach makijażowych - że jeszcze Pani pędzla do powieki nie przyłoży- i pstryk, już umalowana. Mało tego, jeszcze taki magiczny, żeby się cały dzień trzymał bez poprawek. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Trzecie oko.</b> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Takie na wysięgniku. Oko, które przypilnuje raczkującego przy schodach malucha, w czasie kiedy Ty mieszasz zupę. Albo zajrzy do pokoju dziecięcego, kiedy zrobi się tam podejrzanie cicho. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trzecie oko najbardziej skutecznie działałoby w pakiecie z trzecią ręką, więc ja poproszę zestaw. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Trzecia ręka.</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Taka, dzięki której byłabyś jeszcze bardziej "multitasking". Taka, która poprowadzi wózek, jak będziesz niosła młodsze dziecko na jednej ręce a drugą trzymała starsze. Taka, która zakupy poniesie. Taka, która Cię podrapie, jak dwie pozostałe masz akurat zajęte. Taka, która poda Ci mokre chusteczki, kiedy otworzysz pieluchę z niespodziewaną wręcz ilością paliwa rakietowego, a chusteczki, jak na złość akurat są na drugim końcu pokoju. Taka, która nigdy się nie zmęczy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak oko i ręka, to jeszcze...</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Trzeci cyc. </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Taki odłączany, zawsze pełny, żeby położyć ząbkującego niemowlaka w łóżeczku i mieć chwilę dla siebie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Urządzenie do teleportacji. </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Żeby sobie codziennie zaoszczędzić czasu i nerwów marnowanych na stanie w korkach czy parkowanie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Trzeba pojechać po dzieci? Wsiadasz do takiego ustrojstwa i - cyk - jesteś pod przedszkolem. Wsiadasz znowu - już żłobek. Trzeba odebrać przesyłkę z poczty na drugim końcu miasta? Co to dla Ciebie. W ułamku sekundy jesteś pod pocztą. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Worek cierpliwości. </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Albo dwa. Przydałyby się w momencie, kiedy dziecko ubrane w białe rajstopki i tiulową spódnicę wywróci się w kałużę akurat w momencie, kiedy jesteście już pół godziny spóźnieni na proszony obiad u teściów.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Albo kiedy boli Cię głowa i marzysz o chwili ciszy, a Twoje dziecko własnie urządza sobie wyścigi z psem dookoła stołu, radośnie przy tym piszcząc i pokrzykując. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Albo w tysiącu innych sytuacji, w których masz kogoś zamordować albo w najlepszym wypadku wysłać w kosmos. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Skoro o kosmosie mowa, to przydałby się ....</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Bilet w kosmos. </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale tylko w dwóch konfiguracjach. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">1. Dla Twojej rodziny.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2. Dla Ciebie i tylko Ciebie ( no ewentualnie z opcją zabrania przyjaciółki i butelki wina). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Worek pieniędzy. </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Może jakaś kumulacja w Lotto. Niby pieniądze szczęścia nie dają, ale lepiej płakać w Mercedesie niż tramwaju. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Opłaciłabyś sobie nianię, kucharkę, sprzątaczkę, manikiurzystkę i fryzjerkę co dzień rano, ogrodnika i pielęgniarkę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A Ty wreszcie wypiłabyś ciepłą kawę i siadła na tyłku wcześniej niż o 21:00. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Własnie - kawa. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvIzxUMxvqDlTe3RpCqspt5uFiSKQ-uVWaG5oc7Vc5cbf8TdjZekMjlH2Htm8giKpLXipKt-orNqVCJn9S1EVsEqHZ3fE9NDXLZVS05hOaCtLbbmkhSb26MkZ1ZHgkpZmHuwM9aP2JWYY/s1600/kawa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvIzxUMxvqDlTe3RpCqspt5uFiSKQ-uVWaG5oc7Vc5cbf8TdjZekMjlH2Htm8giKpLXipKt-orNqVCJn9S1EVsEqHZ3fE9NDXLZVS05hOaCtLbbmkhSb26MkZ1ZHgkpZmHuwM9aP2JWYY/s320/kawa.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: xx-small;">*pixabay.com</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kawa.</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Są już ekspresy, które zrobią Ci kawę, zanim się obudzisz. Rodem z reklamy Jacobsa, tylko przystojnego Pana brakuje. Ale ja chcę taką kawę, która będzie ciepła, do momentu, kiedy będę w stanie ją wypić, czyli ... nie wiadomo ile. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Magiczna różdżka.</b> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jedno z Twoich dzieci chce pić, kiedy Ty akurat karnisz drugie, a woda stoi poza zasięgiem jego rączek? Pikuś. Abrakadabra - i jest. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Własnie zeszłaś na dół,a Twoje dziecko przypomniało sobie, że teraz, już w tej chwili musi pobawić się zabawką, która stoi na najwyższej półce? Cyk - gotowe. Nie musisz lecieć po schodach. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziecko zostawiło w przedszkolu ukochanego misia bez którego nie zaśnie i przypomina sobie o tym ,kiedy przedszkole jest już dawno zamknięte? Ha! Od czego masz różdżkę! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Góra prasowania woła Cię z ciemnego kąta i ciągle rośnie? Użyj różdzki! Hokus-pokus ! Wyprasowane. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Magiczne słuchawki.</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To jest coś. Cały czas miałabyś swoje dzieci na oku, ale nie słyszałabyś pisków, wrzasków, ciągłego nawijania i bez przerwy "mamo!". Taka wizja bez fonii. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Książę z bajki. </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wtedy wszystkie wyżej wymienione przedmioty nie byłyby potrzebne. Wszystko załatwiałaby jakaś wróżka, matka chrzestna czy inna czarownica. A książę nosiłby Cię na rękach i spełniał każdą zachciankę. </span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co Ty na to? Spodobało Ci się coś z tej listy? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bo ja sądzę, że najlepszym dla nas - matek - prezentem będzie jakiś cud ;) </span>Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-71009290553922383432017-05-13T20:20:00.001+02:002017-05-13T23:40:12.432+02:00Blogosfera Canpol Babies<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Canpol Babies to znana wszystkim mamom firma produkująca artykuły dla niemowląt i dzieci. Produkty mają tak dużą popularność i tak szeroki asortyment, że zapewne każda mama ma w domu przynajmniej jeden produkt tej firmy. Czy to butelkę, ręczniczek, nożyczki albo smoczek. Lub jeszcze coś innego. Nie wierzycie? Sprawdźcie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwzjDXSJLVVX42wGZIXhl4zuWb6jjJGfuaMc8t4wifEBgZRj2EAZXN5Xjph3YjHpFDt9AdqLFxd7OwNs1aBARaONE425AZtVug6zKCdoQO10qqMl9D5Q5ZBto-cfKXt68-kGJjPbemZhA/s1600/canpol-babies.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwzjDXSJLVVX42wGZIXhl4zuWb6jjJGfuaMc8t4wifEBgZRj2EAZXN5Xjph3YjHpFDt9AdqLFxd7OwNs1aBARaONE425AZtVug6zKCdoQO10qqMl9D5Q5ZBto-cfKXt68-kGJjPbemZhA/s1600/canpol-babies.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Firma Canpol Babies prowadzi również program <a href="http://canpolbabies.com/pl/blogosfera" target="_blank">Blogosfera</a>, gdzie co miesiąc daje </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">szansę blogującym mamom na przetestowanie swoich produktów lub organizację konkursu dla czytelników, w którym można wygrać rewelacyjne produkty od Canpol Babies. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGItUGCFaFb5HueQu3IZUUGnu9Nbt5ohg_XxyBYZesLsAVx7yoVvdYj9gXOCPHidhHkS4Wzb4rvGKZ1kwwBK70z23_xoT-MN0Uho8f-sFRiIuIGl-W7OdRc38mha4CaA2FFj3D1a041Ng/s1600/blogosfera-canpol-miniatura_zpswqco7ibd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGItUGCFaFb5HueQu3IZUUGnu9Nbt5ohg_XxyBYZesLsAVx7yoVvdYj9gXOCPHidhHkS4Wzb4rvGKZ1kwwBK70z23_xoT-MN0Uho8f-sFRiIuIGl-W7OdRc38mha4CaA2FFj3D1a041Ng/s200/blogosfera-canpol-miniatura_zpswqco7ibd.jpg" width="200" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Postanowiłam, że i ja się zgłoszę do takiego testu. Może akurat się uda, bo w tym miesiącu do testowania mamy zestawy "Little Cutie" składające się z butelek szerokootworowych Little Cutie oraz smoczka uspokajającego i termoopakowania na butelkę, czyli coś, co aktualnie - przy oduczaniu młodzieży od cyca - bardzo mi się przyda. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSahGF7TeiQBcBUydI4GS0lApSvnJdlxFNxs3McmK_bTbQTeMf0I-KMLt4TPvrkK63f2Q2hJBilSefWprMoThOsfi1LR88hzPvSEc-f5xZ3IkMiHDIDS_-4lJcnBtlQ1aNtym33jwC12E/s1600/butelka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSahGF7TeiQBcBUydI4GS0lApSvnJdlxFNxs3McmK_bTbQTeMf0I-KMLt4TPvrkK63f2Q2hJBilSefWprMoThOsfi1LR88hzPvSEc-f5xZ3IkMiHDIDS_-4lJcnBtlQ1aNtym33jwC12E/s200/butelka.jpg" width="200" /></a></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Więcej informacji możecie uzyskać pod tym linkiem:<span style="color: blue;"> <span style="background-color: white;">http://canpolbabies.com/pl/blogosfera.</span></span><span style="background-color: white; color: #586671;"> </span><span style="background-color: white;">Bardzo Was do tego zachęcam. </span></span></div>
<div>
<br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Być może też dzięki Canpol Babies uda mi się zorganizować dla Was konkurs.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;">Dlatego proszę, żebyście trzymali za mnie kciuki! </span></span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-65150096307498340152017-05-13T14:35:00.001+02:002017-05-13T14:38:52.515+02:00Promocja!!! <span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No nie mogłam nie poruszyć tego tematu.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie na darmo mówi się, że kobietę potrafią uszczęśliwić dwa słowa: 1. Kocham cię, i "50 % zniżki". </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oj tak, te zniżki, promocje.. Ale czy tylko kobietę uszczęśliwiają? </span></span><br />
<span style="font-size: medium;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijtXm_jQp1Qbq73btrGwaGX6OMMatq-JemuhmzA-BA9egPbto0Q-fPyLHp8rEf37l2eBjVZl9pYwSgj7-ylsFFBPyyZ4MN9vSW2gvT0S9tULtAI49KHkhfvav2Rglc5pY-WBGBKH3R-vw/s1600/SALE.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijtXm_jQp1Qbq73btrGwaGX6OMMatq-JemuhmzA-BA9egPbto0Q-fPyLHp8rEf37l2eBjVZl9pYwSgj7-ylsFFBPyyZ4MN9vSW2gvT0S9tULtAI49KHkhfvav2Rglc5pY-WBGBKH3R-vw/s1600/SALE.png" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*vegafashiongroup.com</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><br /></span></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sklepy i sieci handlowe wymyślają coraz to nowe sposoby, żeby przyciągnąć klientów.Otwarcie galerii handlowej w naszym mieście zasłużyło sobie nawet na wzmiankę w Faktach, specjalny temat w programach śniadaniowych i kilka artykułów na najbardziej poczytnych portalach a filmiki z ludźmi pędzącymi po "kurczaka za złotówkę" długo krążyły w sieci zyskując tysiące wyświetleń. Jeden z marketów przypomina nam lata 80, gdyż już przed jego otwarciem ustawiają się przed drzwiami kolejki, bo akurat mają " rzucić" kurtki zimowe czy spodnie narciarskie, albo już w sklepie odbywają się bitwy o torebki czy roboty kuchenne (Słynny w internecie filmik "Niech Pan to puści"). Ta sama sieć handlowa zrobiła sobie niezłą (anty)reklamę po opublikowaniu w sieci filmików z "walki o karpia", którego przed świętami wystawiono w promocyjnej cenie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatnio podobną "akcję" zorganizował Rossmann. Na produkty do makijażu 49% zniżki, lub nawet 55% przy zakupie trzech i zainstalowaniu aplikacji mobilnej. Rossmann takie wyprzedaże organizował już wcześniej, ale zawsze dawkował te rarytasy ( najpierw podkłady, za tydzień błyszczyki i szminki, za kolejny tydzień coś innego). Teraz było wszystko na raz.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I znowu - kobiety oszalały. W Rossmanach Panie tłoczyły się przy półkach wybierając podkłady i szminki, nie używając nawet testerów, tylko pełnowartościowych produktów do próbowania koloru. Jeszcze inne brały wszystko jak leci nie patrząc na kolor, na zasadzie " może będzie dobry".</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na wielu grupach FB pojawiały się zdjęcia paragonów opatrzonych hasłami "Moje polowanie", "Tyle zaoszczędziłam", itp. Rachunki sięgały nawet kilkuset złotych! A kolejki w tych dniach w Rossmanie zawijały się po trzy razy dookoła półek.</span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Żeby nie było, takie rzeczy nie tylko w Polsce się dzieją. A Stanach "Black Friday" też co roku zyskuje co najmniej kilkadziesiąt nowych filmików pokazujących jakie pierwotne instynkty wywołuje w ludziach hasło "Wyprzedaż".</span></span><br />
<span style="font-size: medium;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGdf5A8YdnGEBx02qGMf5_p3jDEBveq7NPohV_v1x9_Wq-QLEqarZXk0GrfasToy39rz9ItBjMZnCzr149LaED_nGPrg9LtgLcJ4l3DeuwoIqhFDIY-g0sOJMPGsTXXNiMaQCAtSlHVvc/s1600/black_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGdf5A8YdnGEBx02qGMf5_p3jDEBveq7NPohV_v1x9_Wq-QLEqarZXk0GrfasToy39rz9ItBjMZnCzr149LaED_nGPrg9LtgLcJ4l3DeuwoIqhFDIY-g0sOJMPGsTXXNiMaQCAtSlHVvc/s1600/black_.jpg" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*blackfridaynews.pl</span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>O co więc chodzi?</b></span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><span style="background-color: white;"><i>"Zakupy to nieodłączny element codziennego życia. Większości żywności nie wytwarzamy, a kupujemy. Podobnie jest z naszymi ubraniami, kosmetykami czy sprzętem elektronicznym. Oczywiście lubimy kupować "sprytnie", a więc szukamy okazji, ofert cenowych, wyprzedaży"</i></span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;"><span style="background-color: white;"><span style="font-size: xx-small;">*M</span></span></span><span style="background-color: white;"><span style="font-size: xx-small;">aciej Tygielski, CEO, MyShop.mobi</span></span></span><br />
<div id="pub_content" style="line-height: 1.5em; margin-top: 10px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><span id="intertext1"></span><br /></span>
<br />
<div style="background-color: white;">
<span id="intertext1"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;">I to oczywiście jest ok. </span></span></div>
<span id="intertext1"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;">Sprzedawcy stosują rożne techniki, żeby wyeksponować odpowiednio produkty, które chcą sprzedać, opatrzone odpowiednimi etykietkami. I tak z prostych zakupów spożywczych wracamy bardzo często z koszem (nie)zbędnych produktów, bo akurat "były na promocji" i na pewno "kiedyś się przydadzą".<br />Sama niejednokrotnie wpadam w pułapkę takich technik sprzedażowych. Do dziś się zastanawiam, po co kupiłam w którymś z marketów pałeczki do chińszczyzny, skoro nie dość, że nie potrafię pałeczkami jeść to nie jestem smakoszem chińskiej kuchni ... </span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Jednak oprócz zwykłego obniżania cen produktów i wystawiania ich w widocznych miejscach sieci handlowe organizują mega-wyprzedaże, o których wspomniałam wcześniej. Często są to złudne promocje i można się nieźle naciąć, bo bywa, iż przed promocją cena produktu jest podnoszona i potem obniżana - w efekcie płacimy tyle samo lub (o zgrozo!) nawet więcej niż przed promocją. </span><br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Ale wracając do wyścigów i polowań - dlaczego ludzie zachowują się na tych promocjach tak, jakby to o co walczą było ostatnim produktem na ziemi? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"></span><br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Psychologowie opisali już niejednokrotnie te zjawiska. Jest to związane z zachowaniem tłumu. </span></div>
<div id="pub_content" style="line-height: 1.5em; margin-top: 10px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><b style="font-family: verdana, sans-serif;">W ludziach włącza się instynkt zdobywcy. </b><br /><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nieważne, czy mam ochotę na kurczaka czy nie - będę pierwszy. Pochwalę się przed znajomymi, że byłem w gronie iluś tam pierwszych osób, które dostały tego kurczaka za złotówkę. Ja jestem wygrany. Zdobywca. "Miszcz". </span><br /><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">We wspomnianym wyścigu na otwarciu galerii handlowej brała udział głównie młodzież szkolna (otwarcie było bodaj o 14:00 - akurat taka godzina "końca lekcji", więc dzieciaki miały rozrywkę oraz emeryci, ale i tak poszło w eter, że w Mielcu ludzie galerii nigdy nie widzieli i urządzili cyrk. </span><br /><br /><b style="font-family: verdana, sans-serif;">Zaoszczędzę. </b><br /><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No bo skoro Rossman robi taką promocję, za pól ceny, to muszę kupić trzeci tusz, piąty puder, siódmą szminkę czy kredkę, i tysięczny lakier do paznokci. Albo skoro takie tanie to wypróbuje ten, ten i tamten podkład, może mi będzie pasował. W efekcie podchodzimy do kasy z rachunkiem na kilkadziesiąt lub nawet kilkaset złotych ciesząc się, że to przecież i tak pół ceny z tego, co zapłacilibyśmy normalnie. </span><br /><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No tak, ale normalnie tyle byśmy nie kupiły. Zastanowiłybyśmy się dwa razy czy kolejna szminka czy puder są nam tak niezbędne, że musimy je koniecznie kupić. Nie wspomnę o tym, że w drogeriach internetowych często ceny są własnie takie jak w Rossmanie po promocji, więc jak ten tusz się faktycznie skończy - można go w dobrej cenie zamówić z neta ( zgadując się z koleżanką, koszty przesyłki podzielimy na pół. Często dostawa jest też gratis). </span><br /><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zatem ta oszczędność jest pozorna. Ładnie wygląda na paragonie, ale czy to naprawdę jest oszczędność?</span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><br /></span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim6RFvspcLTWZ7CwQH1bS_IRlkicq2FOoBoPzAQoZO21HUeRVYguI8oX66qudMNLp3pV-1Dk62sZOikX2D9JUIG6nH70Mz28UZOvpZ0UBYN4H5sRDEOzQT1elJnN5KbE4yoU0UzlIbOKU/s1600/oszcz.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim6RFvspcLTWZ7CwQH1bS_IRlkicq2FOoBoPzAQoZO21HUeRVYguI8oX66qudMNLp3pV-1Dk62sZOikX2D9JUIG6nH70Mz28UZOvpZ0UBYN4H5sRDEOzQT1elJnN5KbE4yoU0UzlIbOKU/s1600/oszcz.jpg" /></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*kobiecefinanse.pl</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; text-align: left;">Oczywiście, ja też lubię kupić coś taniej. Lubię wiedzieć, że wydałam mniej, niż wydałabym normalnie. Idąc na zakupy (np. ubraniowe) najpierw przeglądam wieszaki z napisem "SALE". Mam karty lojalnościowe z ulubionych sieciówek, dzięki czemu raz na jakiś czas wykorzystuję jakieś tam "punkty". Przeglądam marketowe gazetki. Ale na takie promocje jak te wyżej opisane ja się nie piszę. Nie lubię się przepychać, nie lubię walczyć o produkty. Wolę już kupić coś online i zapłacić za przesyłkę niż toczyć w sklepie boje o przeceniony lakier do paznokci. </span><span style="font-family: verdana, sans-serif; text-align: left;">Nabywanie kurtek narciarskich i robotów kuchennych na wyścigach w Lidlu też mnie nie bawi. </span></div>
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;">Nie chodzę zatem na otwarcia galerii czy sklepów a do mega-wyprzedaży staram się podchodzić z rozsądkiem, żeby nie obudzić się potem z toną niepotrzebnych produktów. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;">Czy i Wam udaje się uniknąć "promocyjnych" pułapek? Czy wpadacie czasem w zakupowy szał? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: small;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;"><br /></span></span>
<div style="background-color: white;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white;">
</div>
</div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-55018751312205094022017-05-03T07:48:00.001+02:002017-05-03T07:48:25.660+02:00O narodowym Polaków grillowaniu słów kilka ... <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie od dziś wiadomo, że długi weekend majowy to niepisane Ogólnopolskie Święto Grillowania. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Widać to szczególnie w sklepach kilka dni przed weekendem, gdzie sklepowe koszyki wypełnione są wszelkimi rodzajami mięs nadających się na grilla i co najmniej kilkoma bochenkami chleba, oraz zgrzewkami piwa i workami brykietu :D </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czuć to też na spacerze w weekend, gdyż z każdego zakątka ( szczególnie w okolicach domków jednorodzinnych i działki rekreacyjnych) unosi się zapach palonego węgla drzewnego i marynowanej karkówki .... Co odważniejsi grillują nawet na balkonach w blokach, chociaż to powinno być zabronione, ze względu na przepisy ppoż. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYn1Pcm9IjYvEU_KN5AJuM5I90PKNwWl9Osw0ibuXlzAsa9cy82V3gDP5MdCebkNk30Ehz2UcZSy-fwYXHGnYxtErpI1M6oAM-jilR4LMRhPflcfmt0-OIddB3Ui3xkpuEoQoC1oy-1sY/s1600/grill1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYn1Pcm9IjYvEU_KN5AJuM5I90PKNwWl9Osw0ibuXlzAsa9cy82V3gDP5MdCebkNk30Ehz2UcZSy-fwYXHGnYxtErpI1M6oAM-jilR4LMRhPflcfmt0-OIddB3Ui3xkpuEoQoC1oy-1sY/s1600/grill1.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Skąd w Polakach taka miłość do grilla i moda na takie weekendowe grillowanie? </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ano, jest to kolejna ( przyjemna zresztą, o ile pogoda dopisuje) okazja do spotkania z rodziną czy przyjaciółmi, do spędzenia razem wolnego czasu przy okazji zarzucając coś na ząb ;) Tym bardziej, że potrawy z grilla mogą być zdrowe i wartościowe, jeśli są dobrze przyrządzone. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Moda na grillowanie przywędrowała do nas chyba zza oceanu, bo tam barbecue to dość popularny sposób na wolne popołudnie w gronie rodziny czy znajomych. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W przeprowadzanych badaniach opinii publicznej ponad połowa Polaków deklarowała, że weekendy w okresie wiosenno-letnim spędza własnie na grillowaniu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Co grillujemy?</b> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczęło się od kiełbaski. Zresztą jest ona dalej najpopularniejszym produktem lądującym na polskim grillu. W drugiej kolejności - karkówka i szaszłyki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niektórzy są też smakoszami kaszanek, żeberek, skrzydełek. Popularność zyskują ryby - szczególnie pstrąg. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W sieci pojawiają się nawet przepisy na "fit-potrawy" z grilla, będące alternatywą dla tłustych mięs i wybawieniem dla dbających o linię, którzy też chcieliby z uroków grilla pokorzystać ;) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Firmy z branży gastronomicznej prześcigają się w wymyślaniu co raz to nowszych marynat, przypraw, sosów i innych dodatków do grillowanego mięsa. A dla leniwych mamy nawet gotowe, już zamarynowane i przyprawione kawałki mięsa, zapakowane próżniowo. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nic, tylko położyć na grillu, kilka razy obrócić i gotowe. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc8fnuyZAHLZeBVmAhwjBH4HjcLzFWEs_JfJiGkakBoTCsu-7JE42l5CUsKTv6PvAXr6JPC8997YZHVt32unFyahbK7nju4Xg5EhhfZFhTiexs-0u7KluCBxpboFZeysiyvjkAArfLSNw/s1600/grill+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc8fnuyZAHLZeBVmAhwjBH4HjcLzFWEs_JfJiGkakBoTCsu-7JE42l5CUsKTv6PvAXr6JPC8997YZHVt32unFyahbK7nju4Xg5EhhfZFhTiexs-0u7KluCBxpboFZeysiyvjkAArfLSNw/s1600/grill+2.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie od dziś wiadomo, że grillowane potrawy smakują najlepiej popijane piwem :) A piwo smakuje najlepiej w towarzystwie meczy piłkarskiego. Jeśli takiego brak - to z grillem :D ( chociaż podobno połączenie potraw z grilla i piwa niekoniecznie dobrze wpływa na żołądek - więc oficjalnie - nie polecam ;) ) .</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Jak grillujemy?</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W większości tradycyjnie, na rusztach opalanych węglem drzewnym lub brykietem. Tak przygotowanie potrawy ( przynajmniej mi osobiście) smakują najlepiej. Oczywiście tu trzeba pamiętać, żeby właściwie rozpalić grilla. Najlepiej nie używać wszelkiej maści nasączonych chemią podpałek czy ( o zgrozo!) dezodorantów, a jeśli już użyjemy takowych środków to zaczekać aż grill się porządnie rozpali ( grillujemy na żarze, nie smażymy na żywym ogniu). Pod zadnym pozorem nie powinniśmy do ognia pod rusztem wrzucać kolorowych gazet, szyszek czy igieł z drzew iglastych. Wtedy grillowanie staje się po prostu niebezpieczne dla zdrowia. Zalecane jest grillowanie na tackach aluminiowych, które znacząco ograniczają skapywanie tłuszczu na tlący się węgiel. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pojawiają się też grille gazowe czy elektryczne, na których przygotowanie potraw ma być zdrowsze, bo pozbawione chemii. Ale ( moim zdaniem) to już smak nie ten. Jednak smak mięsa okopconego na "prawdziwym' grillu jest inny, niż najlepszego nawet i najzdrowszego mięsa z grilla elektrycznego. </span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHZi8305vq8dB_rC6t4osb48Z566VJHZWdMxmwh1nKzESd6lyEY3Y2YLY76PDgfQkzAr3kmxOGho7HQ_2PTp1s6RFNyo_rga_msAIiQwMW36R9_O4Tf70dL0wv5Rrpyw3wRGh9ZDmPAPw/s1600/grill%252Bgaz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHZi8305vq8dB_rC6t4osb48Z566VJHZWdMxmwh1nKzESd6lyEY3Y2YLY76PDgfQkzAr3kmxOGho7HQ_2PTp1s6RFNyo_rga_msAIiQwMW36R9_O4Tf70dL0wv5Rrpyw3wRGh9ZDmPAPw/s320/grill%252Bgaz.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimORr5sRQwir54bb96Ug9l8LjMrAIR9OsZtiANE4pbR6ow7mckd4UBege7dvtd1KQeeFUVVsBgVD78S8Pc-qqagp4AZy9XHBpGvDyvLVpUlGe7zbl4pnF78WivD3G_gSki0JQgudSSqu4/s1600/grill+elek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimORr5sRQwir54bb96Ug9l8LjMrAIR9OsZtiANE4pbR6ow7mckd4UBege7dvtd1KQeeFUVVsBgVD78S8Pc-qqagp4AZy9XHBpGvDyvLVpUlGe7zbl4pnF78WivD3G_gSki0JQgudSSqu4/s1600/grill+elek.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Grill elektryczny ma jednak tę przewagę, że można go włączyć w domu, i w razie brzydkiej pogody nie trzeba moknąć na zewnątrz przewracając kiełbaski. Ale i to ma swój urok ;) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podobno są już nawet grille przenośne, które po złożeniu mieszczą się w plecaku i można je zabrać na wypad za miasto i tam grillować na łonie natury, aczkolwiek ja się z takim wynalazkiem jeszcze nie spotkałam. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Tęskno mi ...</b> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiem jedno - odkąd nastała moda na grillowanie do lamusa odeszły tak popularne kiedyś wieczory przy ognisku. Już naprawdę rzadko kiedy spotyka się taką formę wspólnego spędzania czasu, a smaku kiełbaski usmażonej w żywym ogniu "na patyku" i ziemniaczków pieczonych w ognisku a spożywanych potem z masłem i solą nie zastąpi żaden, nawet najnowszy, najnowocześniejszy i najzdrowszy grill ... </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeyRUTkOQCsdbcQOvfE9dGxVhEvFy4AkyAmRPVZQ-d15LeDS9QduuauWEeoOetadBfwIyKQLIG2dC5Knio2eZUzERB8xkt5sJELy48pPdyzdA0iuJayBXKha5x58L0uZE379De55z35gk/s1600/ognisko4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="157" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeyRUTkOQCsdbcQOvfE9dGxVhEvFy4AkyAmRPVZQ-d15LeDS9QduuauWEeoOetadBfwIyKQLIG2dC5Knio2eZUzERB8xkt5sJELy48pPdyzdA0iuJayBXKha5x58L0uZE379De55z35gk/s320/ognisko4.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co by nie mówić, jak by nie grillował i czego by nie smażył, grillowanie jest sympatyczną formą spędzenia czasu z rodziną czy przyjaciółmi. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zatem (mimo pogody) - sezon grillowy uważam za otwarty! Do ogródków marsz! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE_9octWM87Ijc95RXBcmx66mCMtZe5h63sXwk7TD-RFg9lIQZ1-w5opfK_FSwXk3LX0dQLbt5qmFhQiXa20QgZoKoQonACBsrAUO2z6sAeY6bE6CWyCW3huUfPjLpu0Lmto7lXTTmrsk/s1600/grill_cobi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="175" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE_9octWM87Ijc95RXBcmx66mCMtZe5h63sXwk7TD-RFg9lIQZ1-w5opfK_FSwXk3LX0dQLbt5qmFhQiXa20QgZoKoQonACBsrAUO2z6sAeY6bE6CWyCW3huUfPjLpu0Lmto7lXTTmrsk/s320/grill_cobi.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-2294537153288199612017-05-01T09:30:00.001+02:002017-05-01T09:41:42.092+02:00Pierwszy raz ;) <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tytuł oczywiście dla przyciągnięcia uwagi ;) Chodzi o pierwszy na blogu test produktu i opinie o nim. Będzie to robot sprzątający z niższej półki, mianowicie Vileda Cleaning Robot.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Dlaczego ten? </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Od razu zaznaczam, że post nie jest sponsorowany, Vileda ani nie zapłaciła mi za reklamę, ani nie przekazała gratis produktu do testów. Ot,po prostu kupiłam, a że opinii o tym niewiele, a jeszcze mniej rzeczowych i konstruktywnych, to postanowiłam sama taką opinię napisać. Może komuś się przyda jak się będzie zastanawiał nad kupnem tegoż sprzętu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaznaczam też, że nie mam porównania z wiodącymi markami na rynku, oferującymi takie sprzęty. Użytkowałam tylko opisywany teraz przeze mnie model i nie mogę powiedzieć czy jakaś Roomba nie byłaby lepsza.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Robot sprzątający Vileda jest jakieś 3 razy tańszy niż najtańsza Roomba. Trzeba na niego wydać ok. 400 zł. Bywa dostępny w marketach typu Lidl czy Tesco, można go oczywiście nabyć online.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zastanawiałam się długo, czy nie zainwestować w droższą, polecaną Roombę, ale po pierwsze nie mogłam się zdecydować jaki model kupić, a po drugie znalazłam też o Roombach opinie typu "u mnie się nie sprawdził, leży w szafie". Bałam się, że jeśli się nie sprawdzi, to położę w szafie 2 tysiące złotych i będę pluć sobie w brodę. A droższy zawsze mogę jeszcze kupić :D</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0lc7j-DGuEytX35qz8t0LxqKutFbHVNVCJtocohFbmVduCg1weNFUGgUDFjG-KWktMFGIFa9GT2RppxcNSMYPo-qUrbdVVSHAbB88LPAbkAQALPIBb70CEtlqQJSg5A3ZOaTUdajK3XU/s1600/Vileda_opak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0lc7j-DGuEytX35qz8t0LxqKutFbHVNVCJtocohFbmVduCg1weNFUGgUDFjG-KWktMFGIFa9GT2RppxcNSMYPo-qUrbdVVSHAbB88LPAbkAQALPIBb70CEtlqQJSg5A3ZOaTUdajK3XU/s320/Vileda_opak.jpg" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Po co mi to? </b></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po co mi w ogóle takie ustrojstwo? Jestem teraz na macierzyńskim, skoro "siedzę w domu" to mogę przecież ganiać z odkurzaczem pomiędzy jednym a drugim karmieniem, bo nic lepszego nie mam do roboty. Może nic lepszego faktycznie nie mam, ale oprócz odkurzania kilka rzeczy w domu przydałoby się jednak zrobić ;) A przy okazji jestem posiadaczką małego, wszędobylskiego, długowłosego psa, który chcąc niechcąc gubi mnóstwo sierści i na łapkach przynosi dość spore ilości kurzu i piasku. Więc musiałabym sobie odkurzacz na tyłku chyba zamontować, żeby efekt był zadowalający i żebym poza odkurzaniem zrobiła jeszcze jakiś obiad czy cokolwiek innego, czego to "siedzenie w domu" wymaga. Więc postanowiłam sobie ułatwić trochę życie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Robot Vileda wpadł mi w oko przy okazji zwykłej wizyty w hipermarkecie, po codzienne produkty. Zaczęłam się zastanawiać, czy aby nie spróbować. Może akurat się sprawdzi, a jak nie, to nie będzie mi aż tak bardzo żal wydanej kasy. Opinii w internecie wiele na jego temat nie znalazłam, kilka negatywnych, jak to kiepsko sprząta. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;">Ale były to opinie osób, które tego urządzenia nie mają,a jedynie "wydaje im się" że to tak własnie </span></span><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;">będzie działać. </span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;">Opinie tych co mają były bardziej konstruktywne. </span></span><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">Postanowiłam więc spróbować. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Jak się sprawdza? </b></span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">Odkurzacz jest u nas od ok. dwóch miesięcy, sprząta prawie codziennie (raz w tygodniu staram się uruchomić normalny odkurzacz, bo jednak Vileda po schodach nie chodzi, a kurz nie ma cudownych mocy znikania ze schodów czy mebli niestety).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po takim czasie mogę stwierdzić, że był to trafiony zakup. Ale to dlatego, że postawiłam mu realne oczekiwania.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wyobrażałam sobie, że po przejechaniu takiego robota będzie można jeść z podłogi, ani że kurz będzie gruntownie wymieciony ze wszystkich rogów, kątów, spod kanapy i innych zakamarków ( umówmy się, normalnym odkurzaczem też nie wjeżdżałam do wszystkich kątów codziennie i nie przestawiałam mebli przy każdym odkurzaniu). Nie oczekiwałam też, że posprząta mi schody.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chciałam jedynie, aby ogarnął podłogę, tak aby mi zostało tylko przetarcie mopem. Przy małym dziecku, które lada moment będzie raczkować, a teraz i tak w większości bawi się na macie (lub obok maty) na podłodze i większość zabawek ciągle ma styczność z podłogą chcę, żeby ta podłoga była w miarę ogarnięta i przetarta, bez psiej sierści i ( niestety) moich włosów.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">To zadanie robot spełnia doskonale. Jego założeniem jest jazda po kole, ale jak trafi na przeszkodę, to się od niej miękko odbija i jedzie w inne miejsce, gdzie będzie mógł zatoczyć jakieś kółeczko. Ma szczotkę i ssawkę, plus szczotkę boczną, która zagarnia kurz. Nie dojeżdża dokładnie kątów, ale przy krawędziach sprząta. Nie jest bardzo głośny, da się przy nim normalnie rozmawiać.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Jak działa? </b></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Przeszkody:</u></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Radzi sobie z wyjeżdżaniem spod przeszkód. Wjechał pod kominek - i odbijając się kilka razy wyjechał bez niczyjej pomocy. Podobnie z fotelem czy szafką w łazience. Odbił się i wyjechał.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy wjechał na stopkę od leżaczka bujaczka raz zjechał, a za drugim razem tak się zawiesił, że trzeba mu było pomóc. Teraz leżaczek nie jest już nam potrzebny, więc mamy o tą przeszkodę mniej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pod stół z zasuniętymi krzesłami nie wjedzie - krzesła mają za mały rozstaw nóg, żeby mógł się zmieścić, a stół jest na tyle mały, że przy zasuniętych krzesłach nie ma pod nim miejsca. Przy odkurzaniu normalnym odkurzaczem zawsze krzesła odsuwam. Jak chcę, żeby Vileda mi pod stołem posprzątała - robię tak samo. Nie jest to dla mnie problem.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pod kanapę nie wjedzie, bo kanapa ma bardzo niskie nóżki. Za to pod meble wjeżdża i sam wyjeżdża.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Kable:</u></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie zdarzyło mu się zaplątać w kable, może dlatego, że u mnie raczej kable nie walają się po podłodze. A gruby kabel od laptopa ładnie ominął. Aczkolwiek wciągnął kiedyś przypadkowo leżący na podłodze śliniaczek córki (tzn. wiązanie) - więc cienki kabel mógłby pewnie wciągnąć. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W firanki też się nie zaplątuje, chociaż w salonie mam dość długie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Zabawki:</u></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Małe zabawki może wciągnąć. Bez problemu wciągnął nienapompowany balon, który przypadkiem znalazł się na podłodze. Nie zablokował się - ot wciągnął i odkurzał dalej. Generalnie staram się, żeby podłoga na czas jego odkurzania była pusta - żadnych skarpetek, zabawek czy innych gadżetów.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niektóre osoby uznają to za wadę robotów sprzątających - bo nie przesunie zabawki, tylko ją zjada.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przepraszam, a jaka to jest wada? To te osoby podczas odkurzania tradycyjnym odkurzaczem nie podnoszą zabawek, tylko przesuwają je w inne miejsce? To gdzie jest sens sprzątania? Ja przed odkurzaniem tradycyjnym odkurzaczem zawsze i tak zbieram z podłogi zabawki czy inne rzeczy, które docelowo na tej podłodze leżeć nie mają. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Progi:</u></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Progów nie mam, tylko płaskie listwy, więc nie wiem czy i jak Vileda radzi sobie z progami. Przez listwy oczywiście bez problemu przejeżdża.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-weight: bold;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Dywany:</u></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">U córki w pokoju jest niewielki dywan, ale dość gruby - Vileda wjedzie i chce go odkurzyć, ale tak się męczy, że jej tego oszczędzam. Innych dywanów nie posiadam, jednak i tak wydaje mi się, że takie sprzęty są przeznaczone raczej do podłóg twardych i gdybym ten dywan miała, to jednak wolałabym go normalnie odkurzyć. A już na pewno nie puściłabym takiego stwora na dywan typu shaggy.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Schody:</u></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Schodów nie odkurza. To już wiecie. Podobno ma wbudowany czujnik różnicy poziomów i ze schodów spaść nie powinien, ale go nie testowałam jeszcze w ten sposób. Pomieszczenia na piętrze Vileda sprząta pojedynczo, przy zamkniętych drzwiach.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Czas działania: </u></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ma trzy programy - krótki, średni i dłuższy. Nie są to może jakieś zaawansowane ustawienia, nie da się zaprogramować mu trasy. Nie ma też żadnych wirtualnych ścian itp. Ale te trzy ustawienia dla mnie są wystarczające. Na mniejsze pomieszczenia (np. łazienka) ustawiam najkrótszy program. Na pokoje dziecięce średni, na salon z kuchnią najdłuższy. Przy (prawie) codziennym sprzątaniu taka długość odkurzania jest w zupełności wystarczająca. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><u>Stacja dokująca</u><b>:</b> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Vileda nie posiada stacji dokującej. Po skończonym programie sprzątania staje w miejscu i czeka, wydając krótkie sygnały dźwiękowe. Jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jedno ładowanie nie wystarczy na cały dom, jeżeli nastawiam na średnie i długie programy w każdym pomieszczeniu. Po prostu codziennie wieczorem (włączam go do ładowania i gość jest gotowy na drugi dzień do pracy).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Efekty - czy ten sprzęt jest faktycznie potrzebny? </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mieszkanie jest zauważalnie czystsze. I nie wynika to z tego, że wcześniej nie sprzątałam. Po prostu robot odkurza już rano, np. kiedy robię śniadanie. Kiedy słyszę, że skończył - przenoszę do następnego pomieszczenia. Teraz tradycyjny odkurzacz odpalam raz na tydzień, żeby odkurzyć trudno dostępne miejsca (np. pod kanapą, na kanapie, wierzch listew przypodłogowych, szczeliny, drzwi itp). Po przejechaniu robota przejeżdżam mopem i jest naprawdę super :)</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W nagłych przypadkach, jak coś się rozsypie to sięgam po miotłę, w przypadku szkła po tradycyjny odkurzacz oczywiście. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście urządzenie to nie ma samych plusów. Są i wady. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odkurza dość długo. Najdłuższy program to ok. godzina sprzątania.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie dojeżdża do wszystkich zakamarków, ale też nie takie jego zadanie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie odkurzy schodów, kanapy, po dywanie kiepsko jeździ. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pies się na niego dziwnie patrzy i stara się na niego wleźć .</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbGP8eY6iSXMMPOdZy6A7CkToCK3kzjjg0ul1R_N8e2yRb2lkpFYXNe4GmVYTATKcWbMwiukkEdSVxkRo-38TwlocTJBq4RuyIl8Qg4m9s0vK1tqRYhAJR8NQoCjA2K9W0Qip-T0hZUOQ/s1600/VILEDA_robot.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbGP8eY6iSXMMPOdZy6A7CkToCK3kzjjg0ul1R_N8e2yRb2lkpFYXNe4GmVYTATKcWbMwiukkEdSVxkRo-38TwlocTJBq4RuyIl8Qg4m9s0vK1tqRYhAJR8NQoCjA2K9W0Qip-T0hZUOQ/s320/VILEDA_robot.jpg" width="180" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A teraz moja odpowiedź na niektóre opinie znalezione w necie na temat tego urządzenia: </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;">"jak nie możesz mu narysować w aplikacji trasy gdzie i jak ma jeździć to zapomnij... zaplącze ci się pomiędzy ścianą a taboretem i będzie tam jeździł aż mu bateria padnie"</span></i><br />
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></i>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">U mnie się jeszcze nie zaplątał. Tak jak pisałam, miękko odbija się od ścian i wyjeżdża sobie w inne miejsce. Ale u mnie jest sporo pustej przestrzeni. W małym mieszkaniu, gdzie zagęszczenie sprzętów jest z konieczności większe i pewnie jeszcze są dywany taki robot faktycznie może mieć problem, żeby efektywnie posprzątać. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;"><i>"ludzie [...] przeciez odkurzanie zajmuje max 10 minut a wy wydajecie kase na takie bzdury ?? "</i></span><br />
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;"><i><br /></i></span>
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">No u mnie tradycyjne odkurzenie zajmuje zdecydowanie więcej niż 10 minut. A robocik jeździ wtedy kiedy karmię córkę, albo przygotowuję obiad lub wieszam pranie. Mimo szczerych chęci tych czynności w czasie tradycyjnego odkurzania wykonać się nie da. </span><br />
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;"><i><br /></i></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: x-small;"><i><span style="background-color: white; font-family: "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "lucida grande" , sans-serif; font-size: 14px;">"myślę ze ze do codziennego sprzątania podłogi w zupełności wystarczy a do gruntownego posprzątania to nawet irumba za 2000 sie nie nadaje </span><span class="emoji emoji--type-smiley" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: url("about:blank"); background-origin: initial; background-position: -0.00071em -46.5721em; background-repeat: no-repeat; background-size: 2.78643em 57.0721em; border: 0px; box-sizing: border-box; content: ""; cursor: pointer; display: inline-block; font-stretch: inherit; height: 1.42929em; line-height: inherit; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: middle; width: 1.14357em;" title=":)">.</span></i><i><span style="background-color: white; font-family: "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "lucida grande" , sans-serif; font-size: 14px;">Ni</span></i><i><span style="background-color: white; font-family: "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "lucida grande" , sans-serif; font-size: 14px;">estety te odkurzacze nie odsuwają mebli i nie wychodzą z psami na spacer" </span></i></span><br />
</span><br />
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="background-color: white; font-family: "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , "lucida grande" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></span></div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
</span></span>
<br />
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">To jest między innymi opinia, która mnie przekonała do zakupu. Ja nie oczekiwałam, że robot zrobi coś za mnie, tylko że mi w czymś pomoże. Tak się własnie stało. </span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">Uważam, że u nas się sprawdził.</span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Kiedy nie ma sensu kupować takiego urządzenia? </b></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli odkurzenie całego mieszkania zajmuje Wam 10 minut; jeżeli macie grube dywany, wysokie progi, dużo mebli, stojaków, przedłużaczy na podłodze, zakamarków i wąskich przestrzeni - taki robot nie będzie u Was przydatny. Do większości z tych miejsc nie wjedzie, bo się nie zmieści. Lepiej i szybciej odkurzycie tradycyjnie. </span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">Natomiast jeśli macie sporo otwartej przestrzeni z kafelkami czy panelami - to warto takiego pomocnika mieć. </span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="background-color: white; font-family: "verdana" , sans-serif;">Można oczywiście kupić droższe, polecane modele. Zapewne są tak samo, lub nawet bardziej skuteczne. Zależy od zasobności Waszego portfela i Waszych wymagań.</span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;">Ja swojego potworka lubię i często używam :D </span></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: white;"><br /></span></span></div>
<span style="background-color: white;">
</span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-39410578452426601992017-04-24T20:44:00.000+02:002017-04-24T20:45:11.442+02:00Matka wraca ...do blogowania! <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatnio było mnie mało. Nie tylko na blogu, ale w ogóle w sieci.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Planowałam zapodać Wam pomysł na śniadanie wielkanocne inne niż żurek, i kilka jeszcze innych postów chodziło mi po głowie.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale niestety, przedświąteczne przygotowania i choroby obu córek skutecznie zmieniły wszystkie moje plany.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przy dziewięciomiesięcznym dziecku z zapaleniem oskrzeli, katarem i gorączką naprawdę niewiele więcej da się zrobić. Na szczęście moja pięciolatka jest już tak zaprawiona w chorowaniu, że wystarczy włączyć jej bajkę i nic więcej jej do szczęścia nie potrzeba.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale nic to, powoli chyba wychodzimy na prostą.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pomysł na śniadanie wielkanocne zapodam Wam przy okazji, a ta zaplanowana reszta tez się pojawi. W końcu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale żeby z przytupem zakończyć ten kiepski okres matka zarejestrowała się na blogowe wydarzenie roku ;) Kielecki <a href="http://blogotok.pl/" target="_blank">Blogotok</a>. Rejestrowałam się bez większych nadziei, że się załapię, w końcu jako raczkujący bloger niewiele jeszcze wiem. Ale niespodzianka - dostałam maila, że mnie zapraszają ;D</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Akurat wtedy córki były chore, więc w pierwszej chwili pomyślałam "Oho, już jadę". Ale mąż podniósł mnie na duchu, powiedział, że wspomoże, i że mam potwierdzić udział w wydarzeniu :)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>I tak oto nadszedł TEN dzień.</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sobota, 22 kwietnia 2017. Udało się dojechać na czas, przed wejściem na <a href="http://www.targikielce.pl/" target="_blank">Targi Kielce</a> nakarmić młodzież, i matka zwiała zostawiając tatusia na placu boju z dwiema latoroślami :D Hehe :D</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ_pBLiTlFEwFAeBe-DnbV8FTApNtvdmGric8Iz2LeQSK0B_VrhKSApEH7-Y5PCo0i4wqNCSvHRJnk0HzeexNA9MaS5DHzG1zYN1qIQ1kLwUhShWqeviiKxyZid0FBb24svJO4seRLFuI/s1600/20170422_130906.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ_pBLiTlFEwFAeBe-DnbV8FTApNtvdmGric8Iz2LeQSK0B_VrhKSApEH7-Y5PCo0i4wqNCSvHRJnk0HzeexNA9MaS5DHzG1zYN1qIQ1kLwUhShWqeviiKxyZid0FBb24svJO4seRLFuI/s320/20170422_130906.jpg" width="180" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiedziałam, czego się na <a href="http://blogotok.pl/" target="_blank">blogotoku</a> spodziewać, ale znalezione w internecie informacje o wcześniejszych edycjach imprezy pozwalały mieć nadzieję na fajnie spędzony czas.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie zawiodłam się.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3s3-Ehdg6tHUswFDX0G0t7gCz7SZAe_wVp7xLsfMRM54wYCHRNsQncpdLhOJHJKLzjQY4JpAMRFaJYZTnZ0-koMuPfY6WSqo6FQJ6PO5KSFG0Pr6kXoFJdwOmcjNVBKRCtRLxSulabKo/s1600/20170422_121156.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3s3-Ehdg6tHUswFDX0G0t7gCz7SZAe_wVp7xLsfMRM54wYCHRNsQncpdLhOJHJKLzjQY4JpAMRFaJYZTnZ0-koMuPfY6WSqo6FQJ6PO5KSFG0Pr6kXoFJdwOmcjNVBKRCtRLxSulabKo/s320/20170422_121156.jpg" width="180" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Jestę blogerę czyli warsztaty ...</b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Hasłem przewodnim tegorocznej edycji był warsztat blogera.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Prezentacje przygotowane przez prelegentów miały na celu pokazanie, "z czym to się je" i o jak wielu rzeczach trzeba pamiętać blogując.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na pierwszy ogień wyszedł Łukasz z bloga <a href="http://www.alemeksyk.eu/" target="_blank">Ale Meksyk!</a> z prezentacją "Kulinaria-technikalia czyli jak karmić boty?". Pokazał i wytłumaczył od strony technicznej z czym blogowanie się wiąże, jak szlifować blogerski warsztat, jakich narzędzi używać.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQiyT7IijHa0j3_2DJAvm1cDc4dMy4iU5UTLl8xhKgOSjZuno_vyGvwLz1imp8VrLBNvypo5HamdNFxZmV_Pj7EXwCo_XDWqhh_4cujQW7mFvOh2Qu844WABXwT0uPrKCjJeXnny6eev4/s1600/20170422_105049.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQiyT7IijHa0j3_2DJAvm1cDc4dMy4iU5UTLl8xhKgOSjZuno_vyGvwLz1imp8VrLBNvypo5HamdNFxZmV_Pj7EXwCo_XDWqhh_4cujQW7mFvOh2Qu844WABXwT0uPrKCjJeXnny6eev4/s320/20170422_105049.jpg" width="320" /></span></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mówił bardzo ciekawie, a ja w czasie tej prezentacji uświadomiłam sobie, że ja jeszcze nic o blogowaniu nie wiem. Pisanie tekstów to jedno, ale "warsztat techniczny" jeszcze przede mną.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Druga prezentacja należała do Marysi Góreckiej z bloga<a href="http://mamygadzety.pl/" target="_blank"> Mamy Gadżety</a>. Marysia też na swoim przykładzie pokazała ewolucję warsztatu blogera. Mówiła o tym jak ważne jest połączenie warsztatu pisarskiego, technicznego, graficznego oraz social media. Tylko to połączone w jedność pozwala na odniesienie sukcesu w blogerskiej sferze.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mówiła też o tym, jak poszczególne umiejętności doskonalić lub gdzie szukać pomocnej dłoni ( np. współpraca z fotografem lub korektorem tekstu).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ta prezentacja też uświadomiła mi, że jestem na samy m początku blogerskiej przygody i jak wiele jeszcze muszę się nauczyć.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXUDIHRJSa8XbLGGQ8t0yeOnKVnNT4_OZt3o_pLCaWv81YrOki2Y3OzNH75p2gXMgU93i0DGWmVpAFPVNfkOhmeTyNC2x_lBXKZvvfXOVmVlpevFpBhi03DjlhLOl4CMqKF3ONiW0b8GE/s1600/20170422_113707.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXUDIHRJSa8XbLGGQ8t0yeOnKVnNT4_OZt3o_pLCaWv81YrOki2Y3OzNH75p2gXMgU93i0DGWmVpAFPVNfkOhmeTyNC2x_lBXKZvvfXOVmVlpevFpBhi03DjlhLOl4CMqKF3ONiW0b8GE/s320/20170422_113707.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po przerwie, w czasie której uczestnicy mogli spróbować lokalnych pyszności oraz ciast przyniesionych przez samych uczestników spotkania swoją prelekcję wygłosił Mikołaj Winkiel z <a href="https://brand24.pl/" target="_blank">Brand24</a>. Przedstawił on narzędzia do monitoringu internetowego oraz korzyści jakie taki monitoring ze sobą niesie :)</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjixCcVH4dbwRNl8uKC05eBlKlVraX1s4QncWufzHZ9koOZf5ISN6_VEjjZRrdpHQNp9EYTW33YPMzluswJI8s2KnbUbqMsdA9aO7ZeVoMj8wJF9EqZ2I2Nng6LGzqpV4Wqb1lmPlxNYZA/s1600/20170422_123631.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjixCcVH4dbwRNl8uKC05eBlKlVraX1s4QncWufzHZ9koOZf5ISN6_VEjjZRrdpHQNp9EYTW33YPMzluswJI8s2KnbUbqMsdA9aO7ZeVoMj8wJF9EqZ2I2Nng6LGzqpV4Wqb1lmPlxNYZA/s320/20170422_123631.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Po tej prezentacji mój udział w konferencji niestety się zakończył :( Młodzież domagała się już mamy i mleka. W zasadzie po nakarmieniu córki mogłabym wrócić na dalszą część imprezy, bo czekało nas jeszcze kilka ciekawych prezentacji oraz warsztaty ale widziałam już, że dziewczyny są zmęczone (wstały w końcu wcześnie rano - z Mielca do Kielc jest ok 120 km, a impreza rozpoczynała się o 10:00), więc pojechaliśmy do domu.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><b>Bloger fajnym ludziem jest ;) </b></span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mimo, że byłam tak krótko, udało mi się spotkać ciekawych ludzi.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Poznałam osobiście Monikę z <a href="http://konfabula.pl/">konfabula.pl</a> ( znałyśmy się już wcześniej z internetowych pogaduszek na jednym z forów). </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNZHX6I8N9VehiTBIrH4F49f_XaYid3kik9g3WuzXjzSQynYiHvQLkPja3nV9FkG6Uloj257iKvf7sjW50HANIC0UGTDOC1ZbVnX_lJncstTT2Ojkd_dA_VHhvlGaron88Ht_Sr3c-ghU/s1600/20170422_125905.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNZHX6I8N9VehiTBIrH4F49f_XaYid3kik9g3WuzXjzSQynYiHvQLkPja3nV9FkG6Uloj257iKvf7sjW50HANIC0UGTDOC1ZbVnX_lJncstTT2Ojkd_dA_VHhvlGaron88Ht_Sr3c-ghU/s320/20170422_125905.jpg" width="180" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Poznałam też Kasię z <a href="http://poradymamykasi.pl/">poradymamykasi.pl</a>, Wojtka z <a href="http://bielecki.es/">bielecki.es</a> , Kingę z <a href="http://poprostumama.pl/">poprostumama.pl</a>, Małgosię z <a href="http://babayagapatrzy.pl/">babayagapatrzy.pl</a> </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">:)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Świetni ludzie, świetny czas - sami zobaczcie:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDzOGNo3AdPltjC5HZUQWgtGvAmW3gtSnTgegEm3CTYP-oRBYzudrjRCPVUoBOjwCVa0-dPE1lS-SdSJAAqM9S8Z55nYMURbP104CNaEagLQmXE9e8jgrWQNvl7ujg57u12p6Tl_QIlJU/s1600/18033040_810689582416755_1984110192569905088_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDzOGNo3AdPltjC5HZUQWgtGvAmW3gtSnTgegEm3CTYP-oRBYzudrjRCPVUoBOjwCVa0-dPE1lS-SdSJAAqM9S8Z55nYMURbP104CNaEagLQmXE9e8jgrWQNvl7ujg57u12p6Tl_QIlJU/s320/18033040_810689582416755_1984110192569905088_n.jpg" width="320" /></a><span style="font-size: x-small;">* zdjęcie: Patryk Ptak</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No i oczywiście fantastycznych organizatorów, bez których to wydarzenie nie doszłoby do skutku:) Dziękuję Wam za fantastyczną pracę włożoną w organizację wydarzenia! A we włosach <a href="https://www.instagram.com/aniakaleta/" target="_blank">Ani Kalety</a> po prostu się zakochałam :)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeszcze raz dziękuję za wspólnie spędzony czas. Mam nadzieję, do zobaczenia za rok :)</span><br />
<br />Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-89314461343333048942017-04-01T07:00:00.000+02:002017-04-01T07:00:19.107+02:00O karmieniu piersią bez ściemy .. <div class="post-txt" style="box-sizing: border-box;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Temat karmienia piersią poruszany jest w całym internecie, jak przeglądarki długie i szerokie. Każdy ma na jego temat swoje zdanie. Prawie każdy uważa, że się na tym zna, a już na pewno ma na ten temat różne ciekawe teorie -od psychologicznych, przez medyczne po paramedyczne. Na FB tworzą się grupy skupiające matki karmiące i niekarmiące, będące za i przeciw karmieniu. Ja (choć karmię piersią już drugą córkę) staram się nie stawać po żadnej ze stron.</span></div>
<div class="post-txt" style="box-sizing: border-box;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="post-txt" style="box-sizing: border-box;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uważam, karmienie nie zawsze jest tak cudowne jak pokazują w telewizji. Ma wiele aspektów, o których głośno się nie mówi - bo nie wypada. Przecież to naturalne i najlepsze dla dziecka, więc jak można to krytykować? </span></div>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-size: 28px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: 28px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Boli.</span></span></div>
<div class="post-txt" style="box-sizing: border-box;">
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Karmienie piersią boli. Przynajmniej na początku. Nie znam mamy, która nie doświadczyłaby na początku karmienia bólu poranionych sutków. Nie każda o tym mówi, bo to nie jest temat "na kawkę". A niektórym wręcz wydaje się, że jeśli powiedzą, że boli to ktoś pomyśli, że się skarżą, a przecież nie mają prawa! W końcu to najlepsze, co mogą dać dziecku. Samo urodzenie dziecka też jest "najlepszym darem" dla niego, a przecież boli, prawda? </span></div>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Nawał pokarmowy to nic przyjemnego.</span></h5>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nawał pokarmowy opisuje się jako moment, kiedy pokarmu robi się bardzo dużo, ale wystarczy przystawić dziecko, raz dwa i po sprawie. No nie zawsze niestety.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ze starszą córką nie miałam takiego problemu. Jadła dużo, jadła chętnie, po przystawieniu ładnie opróżniała to jedną, to drugą pierś. Nawał znałam tylko z opowiadań. Z drugą córką było już inaczej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Urodziła się malutka, jadła jak ptaszek - często, ale mało. Bo ssanie bardzo ją męczyło. A raz pobudzone cyce chciały produkować więcej, i więcej ... Kilka dni po powrocie ze szpitala wspominam koszmarnie. Nie mogłam chodzić, leżeć, nawet prysznic sprawiał mi makabryczny ból. Przystawiałam ile mogłam, al dzidziuś nie ściągał tyle ile bym chciała. Na szczęście po kilku dniach się rozeszło. Obeszło się bez tłuczonych liści kapusty i zapalenia piersi, bo pewnie bym już nie karmiła. </span></div>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Leci. Ciągle.</span></h5>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Budzisz się rano - koszula mokra. Budzisz się w nocy - mokra. Wchodzisz pod prysznic i… dalej cieknie. Wkładki laktacyjne pomagają, ale na chwilę. Wszystkie spojrzenia w Towim kierunku traktujesz jak sygnał "O Boże, mam plamę na bluzce!". </span></div>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Laktator jednak się przyda.</span></h5>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przy starszej córce nie potrzebowałam laktatora. Zjadła, najadła się i spała co najmniej dwie godziny. Na spacerze nawet dłużej. Mogłam iść spokojnie do sklepu, fryzjera czy kawę z koleżanką. Wiedziałam, ile mam czasu. Przy młodszej nie było szans. Już po 15-tu minutach od ostatniego karmienia potrafiła domagać się cyca. Kupiłam więc laktator, żeby chociaż do lekarza móc wyjść.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niestety, laktator ma to do siebie, że żeby nie wiem jaki był mocny - nie uciągnie tyle co dzidziuś. Wiedząc, że muszę następnego dnia gdzieś wyjść - mleko ściągałam w czasie nocnego karmienia, żeby uciągnąć go więcej. Do trzeciego miesiąca mniej więcej był to dla mnie jakiś ratunek. Potem dzidziuś zrobił strajk - i butelki nie chwycił. Nie i już. Musiał być cyc. Tak często jak wcześniej. Moje wyjścia się skończyły. </span></div>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Nie wiadomo ile zjadło dziecko.</span></h5>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W szpitalu, po urodzeniu starszej córki dostałam informację " Jeśli dziecko zje i śpi co najmniej dwie godziny, to znaczy, że się najadło". I tego się trzymałam. U starszej działało. U młodszej nie. Wychodziło mi, że pokarmu jest za mało, bo jadła ciągle. Do tego miała nie największą wagę urodzeniową, więc dochodził stres - czy ona się najada? Czy płacze bo jest głodna czy coś ją boli? Czy dobrze przybiera? Czy nie trzeba dokramiać? </span></div>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Karmienie piersią przetestuje Twoją silną wolę. </span></h5>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W przypadku podejrzenia alergii u dziecka karmionego piersią dla większości lekarzy rozwiązanie jest jedno - "Mama, dieta!". Dieta eliminacyjna. Zazwyczaj należy w pierwszej kolejności wykluczyć produkty mleczne, w dalszej pozostałe alergeny typu gluten, orzechy, jajka, cytrusy. Itp. Dla osoby, która wcześniej nie wyobrażała sobie życia bez mleka czy chleba to są naprawdę katusze. Ale da się. </span></div>
<div class="post-txt" style="box-sizing: border-box;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wszędzie da się karmić (tzn. da się, ale niekoniecznie będziesz chciała).</span></h5>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatni ona topie są kampanie promujące karmienie piersią w miejscach publicznych. Jednak nie każde miejsce jest wystarczająco komfortowe dla matki, nawet jeśli twierdzi, że ma spojrzenia innych gdzieś. Raz karmiłam na ławce pod Urzędem Miasta i raz w Galerii Handlowej ( nie znalazłam pokoju dla matki z dzieckiem, chociaż wiem, że tam był). Jakoś nie było mi wcale przyjemnie, czułam się tam nie na miejscu. Karmiłam, bo musiałam. Wolałam swój dyskomfort niż płacz głodnego dziecka. Ale zawsze staram się robić tak, żeby w miejscach publicznych karmienia uniknąć (dlatego kilka razy karmiłam w samochodzie). </span></div>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Musisz nauczyć się tego sama. </span></h5>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Owszem są położne i doradcy laktacyjni, ale nawet oni czasami nie są w stanie pomóc. Zresztą nie spędzają z Tobą i dzieckiem 24h na dobę, i w końcu jednak musisz poradzić sobie sama. Albo dobrze przystawisz i dzidziuś załapie, albo źle i będziecie męczyć się oboje. </span></div>
<h5 style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">
Jesteś z tym sama.</span></h5>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mąż, partner, narzeczony choćby był najwspanialszym mężczyzną na tej ziemi, pomagał i wspierał Cię we wszystkim, to w tej jednej rzeczy Ci nie pomoże. Nie zastąpi CI w karmieniu piersią. Nawet jeśli będzie wstawał z Tobą po kilka razy w nocy, żeby dotrzymać Ci towarzystwa, to nie sprawi, że będziesz bardziej wyspana, że będziesz mogła sobie opuścić choćby jedno karmienie. Jesteś z tym kompletnie sama. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<h5 style="box-sizing: border-box; font-size: 28px; font-weight: 400; line-height: 34px; margin: 0px 0px 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Będziesz uwięziona. </span></h5>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I możecie mówić co chcecie. Są Panie, które uparcie twierdzą, że nie czują się uwięzione, że to ich świadomy wybór; że tworzą jedyną w swoim rodzaju więź z dzieckiem, której nic nie zastąpi, itp. OK. To wszystko prawda. Ale skoro nikt, absolutnie nikt nie może matki w karmieniu piersią zastąpić, to to jednak jest rodzaj uwięzi. Może i przyjemny ( choć nie dla wszystkich), może i wyjątkowy, ale jednak rodzaj uwięzi. Mówcie co chcecie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-size: 28px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Musisz wykazywać się asertywnością. </span></span><br />
<span style="font-size: 28px;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mnóstwo jest życzliwych cioć "dobra rada", które wszystko wiedzą o karmieniu najlepiej. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- "Karmisz? Super! To najlepsze dla dziecka". </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- "Mówisz, że nie masz pokarmu? Nie prawda, pokarm jest w głowie, źle się nastawiasz." </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- "Tak długo już karmisz? Czy to nie za długo? Będzie problem z odstawieniem"</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- "Już chcesz odstawić? Nie będzie mieć odporności".</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- "Nie dawaj smoczka, bo będzie źle ssać pierś"</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- "Daj smoczek, uspokoi się trochę" </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Szlag człowieka może trafić. Nie wiadomo co odpowiedzieć, a broń Boże się poskarżyć. </span></div>
<div style="background-color: white; box-sizing: border-box; font-size: 16px; margin-bottom: 20px;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Obie córki karmiłam piersią. Starszą niecałe 7 miesięcy, ale za to bez problemów. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Młodszą karmię do chwili obecnej ( już prawie 9), ale z przygodami i stresem od samego początku. I kolejny raz również podjęłabym decyzję o karmieniu piersią i inne mamy też do tego zachęcam.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mimo to, uważam, że należy uszanować decyzję tych mam, które z karmienia zrezygnowały. Nie należy piętnować tych, którym się nie udało, i mimo walki - musiały przejść na sztuczne mleko. Najwyższa pora uświadomić kobietom, że mimo, iż karmienie mlekiem matki jest najlepsze dla dziecka, to mleko modyfikowane nie jest takie złe i absolutnie nie powinny mieć wyrzutów sumienia, że nie karmią piersią swoich dzieci. Tylko te mamy wiedzą, co przeszły i ile ich to kosztowało. Niektóre zaczęły się w pełni cieszyć macierzyństwem dopiero, kiedy przeszły na tę nieszczęsną butelkę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Karmienie piersią nie jest takie super jak się wszystkim wydaje. Często jest okupione łzami i stresem zarówno matki, jak i dziecka. Na pewno nie jest łatwe i najwyższa pora zacząć o tym głośno mówić.</span><br />
<br /></div>
</div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-4645674794564550952017-03-29T14:23:00.000+02:002017-05-01T10:26:15.939+02:00Dajcie dzieciom poczuć wiosnę! <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nadeszła wreszcie długo wyczekiwana (przynajmniej przeze mnie) wiosna. Przypomniała sobie o nas i nawet słońce przyniosła. Dzieciom się aż oczy świecą na widok ładnej pogody, a i rodzice odetchnęli zapewne z ulgą. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale nie do końca, bo pojawiło się odwieczne pytanie, które rodzicom spędza sen z powiek - jak ubrać dziecko? Czy czapeczka potrzebna? A kurteczka? Już cieniutka czy jeszcze tą cieplejszą zostawić? Jakie buciki? A rękawiczki? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pogoda wiadomo - jest kobietą, i to bardzo zmienną, więc rano jest chłodno ( dziś np. było 4 stopnie) , po południu wręcz przeciwnie. Nic więc dziwnego, że rodzice mają dylemat. Sama się często zastanawiam jak ubrać starszą do przedszkola, a i młodszej nie wiem co założyć jak na spacer idziemy, bo ona jednak jeszcze nie biega. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfKQMLxKgxj812pSX8LUVaDY3xRhiWUSWlAAAB7_CLTv7Tzx8L2bTARgihT20AYQpY1DyjjtOqw98exOAXCpxWdeC4SLWhXvEiCR79r_ArYbisHhIDPrvxbHWbCWKM6kEAEAythFBlyQ0/s1600/wiosna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="130" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfKQMLxKgxj812pSX8LUVaDY3xRhiWUSWlAAAB7_CLTv7Tzx8L2bTARgihT20AYQpY1DyjjtOqw98exOAXCpxWdeC4SLWhXvEiCR79r_ArYbisHhIDPrvxbHWbCWKM6kEAEAythFBlyQ0/s320/wiosna.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wychodzę jednak z założenia, że lepiej mniej, niż więcej. Lepiej, żeby dziecku było ciut za chłodno, niż gdyby miało się przegrzać. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Drodzy rodzice -postawcie się w sytuacji swoich dzieci. Czy przy 15-tu stopniach na plusie założylibyście rajstopy pod spodnie? Albo rękawiczki i dodatkowy sweter? Raczej nie. Więc i dziecku tego nie róbcie. Weźcie pod uwagę jeszcze, że dziecko zazwyczaj nie idzie spokojnie, a biega, podskakuje, tu kucnie, tam wstanie. Jest w ciągłym ruchu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ostatnio, wybierając córkę z przedszkola, byłam świadkiem takiej oto sytuacji: mama (tak wnioskuję) wybiera córkę. Siedzą kilka ławeczek od nas. Na rajstopki mama zakłada dziewczynce getry ( czy tam cienkie spodenki), na bluzeczkę sweterek, na to kurtkę, czapkę, oczywiście buciki. Sama mama ubrana w cienki wiosenny płaszcz, rajstopy 15 DEN, szpilki. Czapki brak. Więc WTF? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja w tym samym czasie kazałam córce ubrać tylko buty i narzuciłam jej rozpiętą kurtkę. Na dworze było wtedy jakieś 15 - 17 stopni na plusie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak się złożylo, że wyszłyśmy z przedszkola w tym samym czasie i ku mojemu zdziwieniu ta dziewczynka i jej mama wsiadły do zaparkowanego obok przedszkola samochodu :O Czy naprawdę trzeba było tę dziewczynkę tak opatulić? O ile mama nie włącza w samochodzie klimy na warunki syberyjskie, to w aucie jest przecież ciepło. Nie zawieje. Nie zamiecie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rodzice! Nawet jeśli rano jest zimno, a odwozicie dzieci do przedszkola samochodem, nie musicie im ubierać dodatkowych spodni czy sweterka.Cienką czapkę jeszcze rozumiem, ale grubą, polarową? Nawet jeśli rano już ubierzecie tę dodatkową warstwę, bo należycie do zmarzlaków, to po południu weźcie te dodatkowe spodnie i sweter do ręki i wrzućcie do auta. Nie ubierajcie dziecku tego samego, tylko dlatego, że rano tak przyszło! Dziecko na pewno będzie Wam wdzięczne. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oprócz rodziców mamy też kochane babcie w akcji - wtedy dopiero mamy ciekawe obrazki na podwórkach cz placach zabaw. Cały przegląd zimowej garderoby w pełnym słońcu! Kochane babcie - wyluzujcie!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Świeżutki przykład z wczoraj, mało tego mój własny. Wczoraj cieplutko, w słońcu dobre + 20 po południu. Po powrocie z przedszkola dziecko wskoczyło w spodnie ( do przedszkola obowiązkowo rajstopki i spódnica - inaczej nie pójdzie), na cienką bluzeczkę narzuciłam jej jeszcze ocieplacz i do zabawy :) Oczywiście bez czapki. Miałam nawet wyrzuty sumienia z tym ocieplaczem, ale niech tam. Troszkę wiało ;) Młodsza latorośl w wózku, w cienkiej kurteczce i opasce. Dzieci siedziały na podwórku do samego wieczora. Zadowolone jak mało kiedy, Tata odkurzył huśtawkę - piski radości i jednej i drugiej. Matka foty pocykała, wieczorem wysłała babci, żeby zobaczyła, jakie wnuczki szczęśliwe. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Odpowiedź babci" No przecież Amela będzie chora, bo za cienko ubrana" ... :O I cały nastrój trafił szlag. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Fakt, córka ma raczej słabą odporność, ale od ubierania jej kurtki na plus 15 czy 20 stopni ta odporność się nie wzmocni. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dzisiaj termometr ( w cieniu) pokazuje mi +20 stopni. Owszem wieje, ale ciepłej kurtki dziecku ubierać nie będę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Także niniejszym apeluję do Rodziców i Babć - nie przesadzajcie z ubieraniem dzieci. Nie ubierajcie ich jak na Syberię. Jak rano zimno - do auta weźcie raczej kocyk, a nie dodatkowe spodnie - żeby Was nie podkusiło po południu tych spodni dziecku założyć. Czapki wymieńcie na cienke, a po południu nie zakładajcie ich wcale. Odkopcie z szaf ocieplacze, bluzy dresowe, wiatrówki a pochowajcie ciepłe kurtki i płaszcze zimowe. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie mówię, żeby dziecko od razu wypuszczać na plac zabaw w krótkim rękawku, ale p</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">atrzcie na siebie - jeżeli Wy nie macie czapki - przedszkolak też nie musi. Zmieniliście już kurtkę na wiosenną? Dziecku też zamieńcie i zapomnijcie o dodatkowym sweterku. Dla niemowlaków też już śpiworki niewskazane. Nawet jeśli nie biegają, to mają dodatkową warstwę ubioru, o której nikt nie myśli - wózek.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak bardzo czekaliśmy wszyscy na wiosnę - więc DAJCIE DZIECIOM JĄ POCZUĆ!. </span>Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-9417324934646560052017-03-24T23:58:00.001+01:002017-03-25T00:01:49.953+01:00Wydłużyłam sobie dobę! <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tak, udało mi się wydłużyć sobie dobę. Magia? Niestety nie, takich umiejętności jeszcze matka nie nabyła. Organizacja. A raczej jej zmiana. </span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziwnym sposobem od zawsze brakuje mi dnia. Żebym nie wiem jak się starała, nigdy nie udało mi się wykonać wszystkiego, co sobie zaplanowałam. Wydawało mi się, że za dużo rzeczy planuję - więc planowałam mniej - a i tak zdarzało się nie wykonać wszystkiego. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zastanawiałam się dlaczego i już wiem - nie potrafiłam się odpowiednio zorganizować. Dzień uciekał mi przez palce, a ja byłam zmęczona kręcąc się w kółko i myśląc o niewykonanych zadaniach czy planach. Tłumaczyłam to sobie tym, że jest dziecko. Dziecko, które mnie potrzebuje, więc dlatego nie mam czasu, bo ciągłe karmienie, przewijanie, noszenie itp. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do tego zakupy - trzeba się ubrać, wybrać, pojechać, zrobić i tak dalej, i tak dalej. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wierzcie lub nie, wcześniej codzienne zakupy zajmowały mi to kilka ładnych godzin. Co prawda w nowym miejscu zamieszkania mam sklep pod samym nosem, no ale nie jest to dyskont znanej marki i nie wszystko mogę w nim kupić (np. pieluchy).</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Gdy mi czegoś zabrakło albo doczytałam w gazetce sklepowej, że jakiś "koniecznie potrzebny mi produkt" będzie w promocji, to pakowałam dziecko w auto i jechałam do tegoż dyskontu, przy okazji odwiedzając kilka innych sklepów ( no bo jak już jestem to jeszcze zajrzę do drogerii, i jeszcze rajstopki dla córki, i jeszcze to i tamto), jeszcze do mamy na kawę i nakarmić dzidziusia, który w międzyczasie zgłodniał i tak autentycznie mijało mi kilka godzin. Wracałam do domu, i się okazywało, że albo nie mam pomysłu na obiad albo nawet pomysł miałam, ale np. zapomniałam rozmrozić mięso (a tu mąż za dwie godziny z pracy wróci). </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">I kończyło się to albo nagłą zmianą planów obiadowych na coś szybkiego, albo wycieczką do sąsiedniego sklepu po to nieszczęsne mięso. Jak już jakimś cudem skończyłam ten obiad, karmiąc w międzyczasie zgłodniałego dziecia to zaraz wracał z pracy mąż i córka z przedszkola - i ani się obejrzeliśmy a dzień się kończył. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk4bKDhJ6OLbA9TSjUnegq5zHVmto5ye9j_gsu8xcpWF6VK9ezw5IfrjDuo_u1XyAhvR2InREG2xOX9WqXP7iOK4l5DhR0ouh159HbnLZilQcm0yzGeqxb7Su2bfruvNHOk7b8eaNfdb4/s1600/jak-miec-wiecej-czasu_3353627.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="195" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk4bKDhJ6OLbA9TSjUnegq5zHVmto5ye9j_gsu8xcpWF6VK9ezw5IfrjDuo_u1XyAhvR2InREG2xOX9WqXP7iOK4l5DhR0ouh159HbnLZilQcm0yzGeqxb7Su2bfruvNHOk7b8eaNfdb4/s320/jak-miec-wiecej-czasu_3353627.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<span style="font-size: xx-small;">*zdjęcie: Poradnik Zdrowie</span></div>
<div>
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wkurzyłam się. Obgadałam sprawę z mężem i postanowiliśmy dokonać kilku zmian. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Przeorganizowałam swój dzień i czasu jakby zaczęło przybywać ... </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak? </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mianowicie :</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W sobotę planujemy (mniej więcej) obiady na kolejny tydzień wraz z listą brakujących produktów. Dzięki temu też robimy częściej przegląd lodówki i marnujemy mniej jedzenia. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiedząc z góry co ugotować na obiad, pamiętam wieczorem, żeby rozmrozić czy zamarynować to mięso, rano przygotowuję resztę ( gotuję zupę, przygotuję surówkę, obieram ziemniaki). I obiad załatwiony. Potem tylko wystarczy chwila i obiad na stole. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie jeżdżę już codziennie na zakupy. Raz na dwa tygodnie, czasem nawet rzadziej robimy większe zakupy.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Resztę (np. pieczywo) dokupuję w lokalnym sklepie. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak nawet zorientuję się, że coś mi koniecznie potrzebne, a w sklepie obok nie mogę tego kupić, to mąż podjeżdża po drodze z pracy do sklepu i mi to kupuje. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHTPDcCL5Ds8f2O57WeCoabSCDpSK843k4Pl7efTQynLagcNBhXjJmSg_4RfS2G_oQCB4RvYPoYc-dm6QCQXZFuPrMNkbC-LxOQ69-oKKgIqcaBS6AeJsBFpAOIB_88y9wIGZYHFNF3ZQ/s1600/zakupy_lista.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: xx-small;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHTPDcCL5Ds8f2O57WeCoabSCDpSK843k4Pl7efTQynLagcNBhXjJmSg_4RfS2G_oQCB4RvYPoYc-dm6QCQXZFuPrMNkbC-LxOQ69-oKKgIqcaBS6AeJsBFpAOIB_88y9wIGZYHFNF3ZQ/s1600/zakupy_lista.jpg" /></span></a></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">*zdjęcie: macroamerica.com</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Robię więcej zakupów internetowych. Apteka to już standard, ale ostatnio odkryłam, że takowe można zrobić w nawet Rossmannie! Wieczorem jak dzieci zasną mogę spokojnie usiąść, wybieram co potrzebuję, płacę i potem tylko chwilę zajmuje mi odebranie zakupów przy tzw. okazji (ostatnio nawet poprosiłam mamę, żeby mi odebrała i przywiozła). Już nie kręcę się między półkami w drogerii. Zakupy robię wtedy, kiedy mi wygodnie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wyłączyłam prawie wszystkie powiadomienia na FB. Wcześniej telefon plumkał mi co chwilę, odciągając mnie od tego, co akurat robiłam. Teraz zaglądam na Facebooka TYLKO jak mam faktycznie chwilę, żeby to zrobić. Czasami przy karmieniu córki, albo wieczorem, jak mąż ma drugą zmianę a dzieci śpią, tudzież rano, jak się obudzę przed wszystkimi. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie oglądam TV. I tak nie oglądałam za dużo, ale kilka razy włączyłam sobie telewizję śniadaniową (żeby gadała w tle), i mimo, że niby nie oglądałam, to nagle okazywało się, że już 11 i koniec programu :O Bo co chwilę zachodziłam do salonu - bo to coś gotują, a to mówią coś ciekawego, a to reklama itp. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jeżeli mąż ma drugą zmianę, ja czasami proszę mamę, żeby odebrała starszą córkę z przedszkola i żeby przyjechały do domu autobusem. Córka cieszy się, że wybrała ją babcia i że pojadą autobusem (proszę, jakie marzenia mają dzisiaj dzieci - przejechać się autobusem), a ja w tym czasie mogę się zająć czymś w domu.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nagle okazuje się, że stosując powyższe "usprawnienia" wydłużyła mi się doba. Wcześniej brakowało mi czasu, żeby zrobić obiad a teraz codziennie jemy dwudaniowy. Nie mogłam się wybrać z dzieckiem na spacer, bo jak wracałam do domu, było za późno na spacerowanie, a teraz jesteśmy na spacerze przynajmniej godzinę dziennie. W domu jest posprzątane, bo zamiast poświęcać czas na dojazdy do miasta, szybko coś zrobię, jak dzidziuś się bawi po śniadaniu. Internet i bloga ogarniam, jak córka dosypia po spacerze. Czasami wtedy też wieszam pranie, jeśli nie zdążyłam wcześniej. </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście, czasem wypadnie coś, co zaburza nam ten schemat. Faktycznie zdarzy się, że po prostu muszę coś osobiście załatwić ( np. odebrać przesyłkę z poczty) albo niespodziewanie podjechać do lekarza, bo córka chora. Ale to nie zdarza się codziennie, załatwiam co mam załatwić i wracam do domu, bo nie robię przy okazji miliona niepotrzebnych kursów po mieście. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie jest też tak, że osiadłam na wsi, i nosa poza swój ogródek nie wystawiam. Po prostu uważam, że te codzienne wyprawy na zakupy czy "po coś" zajmowały mi zbyt dużo cennego czasu i je ograniczyłam. </span></div>
</div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę przyznać, że mi teraz lepiej. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Czasu mam więcej. Dla siebie, dla dzieci, dla domu. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pieniędzy więcej, bo zakupy z listą ograniczyły nieco bezsensowne wydatki no i na paliwo idzie zdecydowanie mniej kasy.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zmarnowanego jedzenia mamy mniej, bo planowanie posiłków uwzględnia to, co może zostać na dzień następny. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No i zdecydowanie mniej stresu, że czegoś jeszcze nie zrobiłam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibGZ-9KurelQ7KJdG_03t3p1a_O_6Rq6FGK9pnOUSjz5QL6-2qIxkFIWbw-0AhofOJd4FvrKLppYlPhxGfJvkAT1tRGcGfc_lVt5tHHKMkF9x4GF0ZOfdrkoUdbLiPSGdUnUqspp9HqY8/s1600/relax.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibGZ-9KurelQ7KJdG_03t3p1a_O_6Rq6FGK9pnOUSjz5QL6-2qIxkFIWbw-0AhofOJd4FvrKLppYlPhxGfJvkAT1tRGcGfc_lVt5tHHKMkF9x4GF0ZOfdrkoUdbLiPSGdUnUqspp9HqY8/s1600/relax.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: xx-small;">*pinterest.com</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Może i Wy, jeśli podobnie jak ja, żyjecie w niedoczasie, możecie jakoś przemyśleć i przeorganizować swój dzień tak, żeby wydłużyć sobie dobę? </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Może uda się Wam tak gospodarować czasem, żeby wykonać wszystkie zaplanowane zadania (lub przynajmniej większość)? </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Może i Wy tracicie czas na jakieś dojazdy, zakupy czy inne czynności, które da się ograniczyć i zyskać czas na spacer z dzieckiem czy kawkę z przyjaciółką? </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A może już od dawna tak własnie robicie i macie swoje sprawdzone patenty na wydłużenie doby? </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-66984549904763480702017-03-22T15:40:00.000+01:002017-03-22T21:33:29.014+01:00(Nie)edukacyjne bajki .. <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na blogu cisza od ładnych kilkunastu dni. Matka wenę straciła ;) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A tak na poważnie, to po prostu dużo tematów się zebrało na raz i trzeba było spiąć tyłki, żeby wszystko pozałatwiać. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nawet kalendarzowa wiosna w międzyczasie przyszła, ale chyba zapomniała słońce przynieść ze sobą ;)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak matka zaczęła wychodzić na prostą i odhaczać coraz więcej spraw jako "wykonane" to pojawiła się kolejna weekendowa "choroba". Tym razem tylko gardło, niby nic, ale pierwsze w życiu córki ( do tej pory, jak dziecię 5 lat żyje, gardło nie bolało nigdy). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale nic to, trzeba było sobie jakoś radzić. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak sobie radzi matka z przeziębionym pięciolatkiem i ząbkującym ośmiomiesięczniakiem? Zła matka, zapomniałam dodać? Matka, której wyczerpały się już pomysły na kreatywne zabawy, albo po prostu musi na chwilę takową kreatywną zabawę przerwać, żeby młode nakarmić lub dla starszego ugotować obiad ( o matce już nie wspominając, matka żywi się przecież energią słoneczną i zimną kawą, więc jeść nie musi ;) ) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ano, zła matka bajkę puszcza :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">W TV, na DVD czy innym urządzeniu, które może odtworzyć bajkę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jaką bajkę? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chciałabym, żeby moje dziecko nie oglądało TV bezmyślnie, żeby wszystkie bajki, które ogląda, były edukacyjne i niosły jakieś przesłanie czy naukę. Albo przynajmniej nie polegały tylko na tym, że "zabili go i uciekł".</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niestety, teraz TV i internet zasypuje nas bajkami własnie z tego cyklu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na programach wszelkiej maści pojawia się lawina bajek, z których ciężko wybrać coś ciekawego i mądrego. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">My programów w TV mamy mało, więc bajki mamy tylko na dwóch kanałach i to nie przez cały dzień. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedyś, przypadkiem, własnie w czasie choroby, trafiłyśmy na cykl "starych" bajek. Córka już je kiedyś widziała, ale pierwszy raz w takim dłuższym ciągu. A były to: </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Reksio, Krecik, Miś Uszatek, Bolek i Lolek, Przygody Baltazara Gąbki i Było sobie życie. Po dwa czy trzy odcinki każdej. Córka siedziała jak zaczarowana. Nie miałam serca jej wyłączyć, mimo że normalnie oglądamy TV względnie krótko. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczęłam się zastanawiać co jest w tych starych bajkach, czego nie ma w nowych? Nowe są przecież bardziej zaawansowane graficznie, bardziej kolorowe, piękne. I córka też ogląda, ma swoje ulubione ( to u babci, na dziecięcych kanałach). Ale tu siedziała prawie że z otwartą buzią i oglądała - jakby nie było - bajki mojego dzieciństwa. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Bajki bez efektów specjalnych, proste w formie. W sumie jakby się tak zastanowić</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> to wcale nie edukacyjne ( poza "Było sobie życie - które, ku mojej uciesze - bardzo się córce spodobało). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chyba chodziło o to, że tych starych bajek jest już mało, wszystkie własnie są takie kolorowe, szybkie, tu coś piszczy, tam coś strzela, gra, itp. Te stare jakby spokojniejsze. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Naprawdę siedziało to moje dziecko jak zaczarowane. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tym sposobem zła matka chcąc na chwilę zająć dziecia i coś w tym czasie zrobić pożytecznego przy okazji sama się zajęła i przeniosła w czasy swojego dzieciństwa. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jakie bajki oglądają Wasze dzieci? </span>Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-37749210711635002442017-03-07T14:35:00.002+01:002017-03-07T14:35:28.247+01:00Jest taki dzień .... <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Każdego roku jest przynajmniej jeden taki dzień, w którym każda kobieta chciałaby się poczuć wyjątkowo. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niektóre Panie mają to szczęście, że takich dni w roku mają kilka, mogą sobie wybrać ten dla nich najważniejszy, lub ( to te największe szczęściary) czuć się wyjątkowo we wszystkie wybrane dni :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jutro jest właśnie jeden z takich - ważnych dla nas dni - Dzień Kobiet. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBKHR1FHBvk4x66_q06bOn96geLmIAdp9zixXdQ27F_SuPjrvNRBH0SkLpHVjoFxO8yYnHUrwpVVP6imihidxE9hb_5pBoGlL0HbsX4BCECeD4uyUjUMzyybCx2OhbxJiltauojUp2kjo/s1600/gerbery.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBKHR1FHBvk4x66_q06bOn96geLmIAdp9zixXdQ27F_SuPjrvNRBH0SkLpHVjoFxO8yYnHUrwpVVP6imihidxE9hb_5pBoGlL0HbsX4BCECeD4uyUjUMzyybCx2OhbxJiltauojUp2kjo/s320/gerbery.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-size: xx-small;">* zdjęcie: flowersjp.webnode.sk</span><br />
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niektórym to święto kojarzy się z przeszłością. Jeszcze inni bojkotują je, bo "codziennie może być dzień kobiet".Kwiaciarnie szykują się na szturm klientów. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Internet aż krzyczy od haseł : Wymarzony prezent na dzień kobiet! Co dołączyć do kwiatka? -I tu następuje lista gadżetów, które kobietę mają ucieszyć - a to nowy smartfon, a to najmodniejsza torebka, zegarek czy inna biżuteria, eleganckie kieliszki, bielizna itp. Hm, idziemy z duchem czasu. Kiedyś były to nieśmiertelne goździki, kawa i rajstopy, ale ... </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">....naprawdę?? Naprawdę te prezenty sprawiają taką radość? Owszem, miło jest dostać prezent (pod warunkiem, że jest trafiony), ale czy to jest warunek konieczny, żeby ten dzień był udany ? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zdecydowanie bardziej wolałabym, żeby reklamy krzyczały: </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zrób partnerce śniadanie do łóżka! Przygotuj / zamów jej ulubione danie! Ogarnij dzieci wieczorem, żeby mogła odpocząć! Weź urlop i spędź z nią ten dzień!</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Pewnie, że są Panowie, którzy i bez reklam na to wpadną, i uczynią Dzień Kobiet wyjątkowym dla swoich Dam, ale ilu jest takich, którzy uważają, że kwiatek i prezent załatwi resztę? Żona ugotuje obiad, wyprawi dzieci do szkoły, sama pojedzie do pracy albo (jeśli nie pracuje) posprząta i zrobi pranie a oni po pracy wpadną z kwiatkiem i prezentem - i już, hyc, załatwione. "Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet Kochanie! Co na obiad?" </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam nadzieję, że jutro żadna z Was tego nie usłyszy. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam nadzieję, że jutro każda z Was poczuje się wyjątkowo choć przez chwilę - idealnie byłoby gdyby cały dzień był ekstremalnie wyjątkowy, ale jestem realistką ;) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli możecie i lubicie, zróbcie sobie ciepłą kąpiel z pianą i odpłyńcie na chwilę. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Albo poczytajcie w ciszy i spokoju książkę, choćby to miało być w bibliotece. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Załóżcie słuchawki na uszy i posłuchajcie ulubionej muzyki.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Idźcie na manicure czy masaż do kosmetyczki, lub zróbcie manicure same (o masaż poproście Waszą drugą połówkę, jak już dzieci zasną) . </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zamówcie pizzę na obiad, dzieciaki się ucieszą a mąż jeden dzień przeżyje bez dwudaniowej uczty. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jak już kompletnie nic z powyższej listy nie uda się Wam zrealizować (z różnych względów) to chociaż zjedzcie kawałek ulubionej czekolady bez żadnych wyrzutów sumienia! </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji-V7vLq9NVZDUACOxWeO6OvwuQjCmWAGWA1JEtMpnvrZgU8cO_4yAtpCNR-Yzvo2hvvfdtV54mXGNu2Yz7JF-bMgMNA-TWvOkjNxSPY18my6SDy6gNYYhhyphenhyphen04u6pIj2mJVS5Stvg4bCY/s1600/historia-czekolady_07.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji-V7vLq9NVZDUACOxWeO6OvwuQjCmWAGWA1JEtMpnvrZgU8cO_4yAtpCNR-Yzvo2hvvfdtV54mXGNu2Yz7JF-bMgMNA-TWvOkjNxSPY18my6SDy6gNYYhhyphenhyphen04u6pIj2mJVS5Stvg4bCY/s320/historia-czekolady_07.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: xx-small;">*zdjęcie: baron.pl</span></div>
<div style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zróbcie cokolwiek, co sprawi, że poczujecie się wyjątkowo i kobieco w ten jedyny w roku dzień :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jednocześnie życzę Wam ( i sobie), żeby każdego dnia udało się nam znaleźć taką wyjątkową chwilę tylko dla siebie i świat będzie piękniejszy :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-83014840827870378372017-03-01T11:34:00.000+01:002017-03-01T11:34:02.666+01:00Ile ja jeszcze pociągnę? <span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Siedzę własnie z kawą po kolejnej, słabo przespanej nocy. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Katar w połączeniu z ząbkowaniem u siedmiomiesięcznego niemowlęcia to mieszanka naprawdę wybuchowa. Pewnie tego nie pamiętacie, chyba, że przy okazji bolesnego wyrastania "ósemek" mieliście akurat katar. To wiecie, jak się wtedy mały człowiek czuje. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tyle, że mały człowiek ma na to jeden sposób - cyc. Po przytuleniu do cyca, przechodzą wszelkie bóle, więc cyc musi być w pogotowiu przez całą noc. Tak mniej więcej co godzinę, na godzinę :D Oczywiście mały człowiek ma bardzo wyczulony radar, i uważnie pilnuje, czy właścicielka cyca nie zbliża się do łóżka </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">i nie próbuje ułożyć w pozycji horyzontalnej. Wtedy natychmiast włącza się ALARM. I już cyc wraca na posterunek. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Mały człowiek zasypia dopiero wtedy, kiedy robi się jasno i czuwanie przejmuje większy człowiek (5-cio letni). Ten już cyca nie potrzebuje, za to potrzebuje miliona innych rzeczy, do których niezbędna wręcz jest mama. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Koniecznie przytulić, dać syropek, i teraz zaraz natychmiast naprawić domek dla lalek ułożony z poduszek, który w nocy jakimś tajemniczym sposobem uległ destrukcji ... </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">No i jest jeszcze pieseł ... mały kudłaty stwór, który zawsze chce wyjść na spacerek akurat wtedy, kiedy w użyciu jest cyc, bo inaczej to by było zbyt prosto. A jak już go wyprowadzę, to akurat gość nie ma ochoty na szybki sik, tylko woli pozwiedzać okolice i poniuchać, kto się tam zapuszcza na jego prywatny teren .... </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zastanawiam się ile ja tak jeszcze pociągnę przy takim chronicznym niewyspaniu? </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="background-color: white;">Przeczytałam ostatnio, że " </span><span style="background-color: white;"><i>Trudności z koncentracją, rozdrażnienie, niezdarność – to dobrze znane efekty zarwanej jednej lub kilku nocy. Receptą na powrót do formy jest zwykle porządne wyspanie się.</i></span><span style="background-color: white;"> [...] </span><i>Jeśli jednak problemy ze snem trwają jakiś czas i nasz organizm nie wypoczywa dłużej niż sześć godzin na dobę, może mieć to fatalne skutki dla zdrowia. Chroniczne niewyspanie może nawet zmienić geny, co grozi poważnymi chorobami" *</i></span><br />
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Hm, myślę, że kobiety mają jakiś tajemny, nieodkryty gen czy inną instalację, która pozwala im przetrwać takie okresy braku snu, bo inaczej sami faceci chodziliby po tym świecie ;) Aczkolwiek przydałby się jeszcze gen likwidujący worki pod oczami, bo zaczynam wyglądać jak miś panda - i to nie od rozmazanego makijażu ;) </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tym punkcie posta jestem już po drugiej kawie, trzech pudełkach puzzli, dwóch karmieniach, dwóch "spacerkach" ( z psem, nie z dziećmi) i trzech bajkach ( Było sobie życie, Krecik i Reksio). </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Akurat młodsza latorośl zasnęła po karmieniu. Znowu w nie tym momencie co trzeba, bo miałam w planie wycieczkę do sklepu po ziemniaki do obiadu ( nie sprawdziłam wczoraj, i okazuje się, ze mam tylko dwa ziemniaki - troszkę jednak mało dla czteroosobowej rodziny ) ... </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zatem kończę posta i chociaż surówkę zrobię, po ziemniaki pójdziemy później. Dzidziuś zapewne długo nie pośpi :D </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBxo99JJ6cbhie6_LOX00SUcDBqIwF4M5qR06egM1Dwe2CJ1Vy90i-NhPgkePmpuGTlm5shQy0KVvFOm6vQIX6E6XGoxWfGXu396K_fuaTObk3OXY3PSrihvjNDESEFm9SuhO1D5droo0/s1600/niewyspana.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBxo99JJ6cbhie6_LOX00SUcDBqIwF4M5qR06egM1Dwe2CJ1Vy90i-NhPgkePmpuGTlm5shQy0KVvFOm6vQIX6E6XGoxWfGXu396K_fuaTObk3OXY3PSrihvjNDESEFm9SuhO1D5droo0/s320/niewyspana.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<h2>
<br /><span style="font-size: xx-small; font-weight: normal;">*cytat z portalu wp.pl</span></h2>
<div>
<span style="font-size: xx-small; font-weight: normal;">* zdjęcie: </span><span style="background-color: white; color: #595959; font-family: Plain, sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;">Thinkstockphotos</span></span></div>
Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9153175429004873512.post-92207253063617052112017-02-16T14:58:00.003+01:002017-03-07T15:01:07.294+01:00Miałam cesarkę - jestem gorszą matką? <span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Spotkałam się niejednokrotnie ze stwierdzeniem, że kobieta, aby być prawdziwą matką, aby poczuć sens macierzyństwa musi urodzić naturalnie. Że poród naturalny pogłębia więź dziecka z matką, że matka jest "spełniona", bo wydała w bólach dziecko na świat. Znam kilka kobiet, które czują, że "zawiodły", bo nie udało im się urodzić naturalnie, że tylko poród naturalny pozwoliłby im poczuć się matką w pełni. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Łapię się za głowę. Ja nie neguję tego, że poród naturalny jest lepszy i dla kobiety i dla dziecka. Sama nazwa "naturalny" mówi wszystko. Tak to sobie wymyśliła matka natura, więc tak musi być dobrze. I rozumiem wszystkie kobiety, które chcą naturalnie urodzić. Chwała im za to! </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A jeszcze większa chwała tym, które po pierwszej cesarce zdecydowały się na poród naturalny drugiego dziecka i tak się uparły, że ..urodziły i spełniły swoje marzenie (też takie znam). </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ale natura nie jest doskonała, czasem po prostu jest tak, że ingerencja lekarza jest potrzebna, żeby matka i dziecko mogli się sobą cieszyć. To fantastyczne, że postęp medycyny pozwala w przypadku komplikacji przy porodzie rozwiązać ciąże w miarę bezpiecznie dla obu stron. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tylko czy sam sposób porodu definiuje mnie jako matkę? Czy to, że potrzebna była interwencja lekarska i cięcie cesarskie sprawia, że nie mogę się poczuć spełniona jako mama, "bo nie dałam rady"? </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ja pozwalam sobie mieć inne zdanie. Dla mnie sposób porodu (ani w ogóle fakt porodu) nie ma żadnego znaczenia. Dla mnie kobieta, która urodziła naturalnie, urodziła przez cesarskie cięcie czy też adoptowała dziecko jest taką samą MATKĄ. Więź z dzieckiem tworzy się nie przez poród, a przez wychowanie i miłość. Poprzez czas jaki poświęcamy dziecku, jak reagujemy na jego potrzeby, emocje. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jakoś nie wydaje mi się, żeby moje córki były ze mną związane emocjonalnie słabiej, dlatego, że nie przyszły na świat naturalnie. A i mi nigdy nie przyszło do głowy poczuć się "niespełnioną" bo nie doświadczyłam naturalnego porodu. Ot, nie wyszło. Dla dziecka było bezpieczniej, żeby ciąże rozwiązać a nie czekać na rozwój sytuacji ( zadzieje się coś czy się nie zadzieje).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zresztą w ciąży nie zastanawiałam się, w jaki sposób przyjdzie na świat moje dziecko. Zakładałam, że to będzie poród naturalny, przeciwwskazań nie było. Ale jakoś nie myślałam obsesyjnie "muszę urodzić, a co jeśli się nie uda". Poród nigdy nie był dla mnie ważny, zależało mi tylko na tym, żeby dziecko urodziło się zdrowe, i tego się bałam w kontekście naturalnego porodu. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak zobaczyłam córkę, naprawdę nie myślałam o tym, że leżę na sali operacyjnej i lekarze grzebią mi w brzuchu, a nie gdzieś indziej. Myślałam o tym, że moja córeczka jest wreszcie ze mną, już bezpieczna, będę mogła ją przytulić. To było dla mnie ważne w tamtym momencie i w każdym następnym po porodzie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chciałabym, aby każda kobieta, która marzy o porodzie naturalnym mogła go doświadczyć. Ale chciałabym też, żeby kobiety marzyły o nim w kontekście "chciałabym poczuć jak to jest" a nie "będę lepszą mamą, jeśli naturalnie urodzę". ,</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ile jest kobiet, które nie mogą zajść w ciąże w ogóle lub kosztuje ich to mnóstwa nerwów, strachu, pieniędzy, przepłakanych nocy? Z pewnością jest i wszystko jedno w jaki sposób miałyby urodzić, byleby w ogóle mogły. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Chciałabym powiedzieć każdej dziewczynie, która nie urodziła naturalnie, że to nic złego. Dziecko kocha tak samo :) </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dla dziecka ważna mama jest najpiękniejsza, najważniejsza i najwspanialsza, jaka by ona nie była. Biedna czy bogata, ładna czy brzydka, urodziła naturalnie czy nie - to jest MAMA. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Dziewczyny - niech te małe rączki zarzucane na szyję po krótkiej nawet rozłące, czy słowa "Kocham Cie Mamusiu" szeptane wieczorem do ucha będą dla was wyznacznikiem i miarą macierzyństwa. A nie to, jak urodziłyście swoje dzieci. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG2qq_BkQpjAUgH-JE-_vsS1DdzJ9O0DPQMq5aVmFiQv3TDBpOQUE6NIOQHqHm97N-T_KgVsaYlTk7JEv3a35XKT720-dGFeUkNYmK4sWVhModlmJ9zqfyalokuN74m4bAleh2VndFzaE/s1600/mama_i_dziecko_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="243" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG2qq_BkQpjAUgH-JE-_vsS1DdzJ9O0DPQMq5aVmFiQv3TDBpOQUE6NIOQHqHm97N-T_KgVsaYlTk7JEv3a35XKT720-dGFeUkNYmK4sWVhModlmJ9zqfyalokuN74m4bAleh2VndFzaE/s320/mama_i_dziecko_1.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: xx-small;">* zdjęcie pochodzi z infor.pl</span>Agahttp://www.blogger.com/profile/00357035056410496499noreply@blogger.com3