27 lipca, 2017

To już rok!

Lipiec prawie minął, a jak napisałam zaledwie jednego posta.
Ale są wakacje, przedszkolak i niemowlak w domu, czas jakoś obojgu trzeba zająć. Jak to matka polka - jak widzę rano słońce - robię trzy prania zamiast jednego. Potem góra prasowania atakuje mnie z kąta.
Do tego jeszcze przygotowania do roczkowej imprezy Adelki, ząbkowanie i nieprzespane noce - i pisać nie ma kiedy.

Ale ja nie o tym chciałam. Chciałam się pożalić, że ten czas tak szybko ucieka. Że ani się obejrzałam, a tu już moje dziecko skończyło pierwszy rok życia. Ma cztery zęby. Chodzi na czworakach, staje przy czym się da i włazi na schody przyprawiając mnie o zawał (bramek nie ma, czekam na nie z utęsknieniem).
Dopiero co się urodziła, była malutka i ważyła zaledwie 2650g. A tu już poważny z niej dzidziuś.

Przez ten rok wiele się działo,i sporo przeszłyśmy. Bóle brzuszka, wysypki, swędzenia, ząbki. Od roku nie przespałam ani jednej całej nocy. Nauczyłam się gotować zupki oraz samodzielnie decydować, co jest dla moich dzieci dobre, a co nie.

Od roku czasu dla siebie mam mało (dzięki mężowi mam go choć odrobinę), muszę wybierać na co wykorzystać rzadkie wolne chwile. Czasami narzekam. Mam ochotę wszystko rzucić, i polecieć na księżyc, na trzy dni, całkiem sama. Czasami nie wyrabiam na zakręcie, wyciągając młodej z buzi ćmę lub psią karmę. Klnę, potykając się na podłodze o zabawkę, którą pięć minut wcześniej odłożyłam na miejsce.  Salon wygląda jak tydzień po wprowadzinach, kiedy nie było jeszcze stołu i kanap, bo wszystko jest podosuwane do ścian i mebli, żeby pozasłaniać sprzęty elektroniczne i gniazdka. Pomysły na obiady już dawno mi się skończyły. ( Dobrze, że chociaż Amelka nie jest wymagająca i codziennie jadłaby tylko pomidorówkę a na drugie lody ) .

Ale mimo to, nie zamieniłabym tego czasu na najlepsze wakacje w tropikach. Te moje płacząco-brudząco-dokuczające dzieci są całym moim światem i nie potrafiłabym bez nich żyć. Mój dom, który co prawda nie zachwyciłby Perfekcyjnej Lady Majdan jest moim azylem, moim miejscem na ziemi, moim kawałkiem świata. Wiem, że ten czas się nie powtórzy. Dlatego staram się czerpać jak najwięcej przyjemności z tego, gdzie teraz jestem.

Tak świętowaliśmy ten pierwszy rok:





*wszystkie zdjęcia są naszą własnością i nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i udostępnianie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz